Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ola z Opola Ola

Dziecko robi bajzel u kogoś w gościach a mamusia nic

Polecane posty

Gość Ola z Opola Ola

Dzisiaj odwiedził nas brat męża z żoną i 2.5 letnim synkiem. Nasz synek ma 3 tygodnie. Synek brata męża robił co chciał, wyciągal wszystkie zabawki na raz, rozwalal je po podłodze - miałam wrażenie ze zabawa było wyciągnięcie wszystkiego na środek pokoju i zostawienie tego tak żeby sobie leżało. Po pokoju latały poduszki, wchodził pod stół, za meble no masakra a mamusia i tatus nie zwrócili uwagi dziecku nawet raz ! Kurcze jestem młodą mamą i wydaje mi się ze taki syf to można robić u siebie a nie u kogoś ! Mam poważne pytanie - czy Wasze dzieci lub dzieci Waszych znajomych zachowują się tak samo czy może potrafią w odwiedzinach u kogoś zachować się w miarę porządnie. Kurcze byłam przerażona takim zachowaniem. To dziecko zaglądało mi do szafek, wchodzili do łóżeczka synka a mamusia nic sobie z tego nie robiła i jeszcze pytała czy Maciuś może sobie otworzyć szafkę? Albo czy Maciuś może sobie wejść do łóżeczka Piotrusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a dlaczego nie zareagowałaś? Ja bym od razu wydarła się na tego bachora że nie wyszedłby spod stołu d końca wieczoru. masakra ze jeszcze sa takie bękarty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola z Opola Ola
ciągnę za kefir :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola z Opola Ola
Powiem tak - miałam ochotę nagadac mamusi dziecka ze wypadałoby trochę zapanować nad swoim dzieckiem szczególnie wtedy gdy w odwiedzanym domu jest norowoodek ! Za chwilę może wpadnie na pomysł żeby wziąć niemowlaka na ręce albo wsadzić mu do buzi bo przecież MOŻNA WSZYSTKO !! Nie zareagowałam bo nie chciałam psuć atmosfery i relacji pomiędzy nami. Wiem ze gdybym zwróciła uwagę ich dziecku (nawet konstruktywne) to by się obrazili - ja ich po prostu drugi raz nie zaprosze. Ale nawet jak mówiłam "Maciusiu bądź ciszej bo Piotruś sobie śpi" to Maciuś byl cicho 10 . sekund a potem sie dardl dalej a mama nie zwrocila uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj az Twoj synek bedzie mial 2 latka :-D Takie dzieci nie rozumieja, ze pewnych rzeczy w gosciach nie wypada. Jedne sa bardziej spokojne, inne mniej. Fakt, rodzice chlopca powinni zwrocic mu uwage, powinni tez przypilnowac, zeby po sobie posprzatal na tyle, na ile potrafi, ale cudow sie nie nalezy spodziewac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola z Opola Ola
Właśnie dlatego się zastanawiam czy jest to kwestia pewnej prawidłowości wśród 2 latków czy ma tu znaczenie wychowanie dziecka. Bo najgorsze ze rodzice nie reagowali wiec dawali dziecku cichy przykaz na to co robi. Ja rozumiem ze dziecko może nie wie ze źle robi ale skoro rodzice go nie upominaja wręcz ignorują niewlasciwe zachowanie to skąd ma wiedzieć ze robi źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zalezy od dziecka, bo to tez czlowiek I swoj charakter ma :-D Znajoma miala coreczke, o ktorej mowilysmy ze smiechem, ze jest niemobilna, bo gdzie ja czlowiek posadzil tam siedziala I bawila sie tym, co aktualnie miala pod reka. Potem urodzil sie jej syn I to juz byla zupelnie inna historia, wszystko powedroqalo metr wyzej, bo sciagal z polek jak leci, stolkow nie mozna bylo nigdzie zostawic, bo wlazil I nagminnie spadal, w ogole wszedzie go bylo pelno. A wychowywani byli tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, ja nie pozwalam dziecku grzebać w szafkach jak idziemy w odwiedziny gdzieś tam do znajomych, ale np. u mojej mamy czy u mojego brata może otworzyć niektóre szafki, zajrzeć do środka, czymś się pobawić (np. zwitkami skarpetek czy plastikowymi miskami). Nie wiem jakie macie relacje, ja z rodziną mam luźne, bezpośrednie, też się upewniam czy to jest ok ale nie dziwi mnie że pijemy w kuchni herbatę a dziecko bawi się w gotowanie garnkami cioci czy właśnie skacze im po łóżku- skoro pozwalają swojemu i mojemu również, po zapytaniu. Piszesz że mamusia nic sobie z tego nie robiła- przecież pytała czy może? Jaki problem powiedzieć że nie, skoro uważasz to za niewłaściwe? Mój nie rozumie że u kogoś nie wypada pewnych rzeczy a w swoim domu wolno więc za każdym razem tłukę mu to do głowy, ale ustalam zasady z gospodarzami, jak dziecko podchodzi np. do drewnianej figurki, której wiem że nie stłucze, pytam czy może ją dotknąć, obejrzeć, jak podchodzi do szklanej to sama zabraniam ruszać.Rzucać poduszkami nie pozwalam u siebie, u babci np. są takie dekoracyjne na kanapie i babcia pozwala bawić się nimi na podłodze, ale o to też nie pytali? Nie zachowuj się jak księżniczka, rodzice pytali o pozwolenie, od Ciebie oczekiwali reakcji- mi czasem ciężko wyczuć co wolno u kogoś, Ty nie reagowałaś a tu ich obsmarujesz? Sama się nigdy nie obrażam kiedy ktoś mojemu dziecku zabrania, powoli tłumaczę że u cioci ma słuchać cioci, w bibliotece- pani bibliotekarki itd, jak idziemy do starszej, surowej sąsiadki wiem że ma nie oglądać niczego, nie dotykać, nie podchodzić do szafek i może co najwyżej usiąść na fotelu albo przy stole. Czemu zakładasz że oni by się obrazili? Wchodzenie pod stół, za meble- przecież to norma, w jaki sposób dziecko C**przeszkadzało? Są dzieci mniej i bardziej *****iwe, i mój- niewiele starszy- wchodzi na łóżeczko, komodę, parapet, ramę łóżka, krzesła, staje przy blacie kuchennym, (na to pozwalam, bo np. na stół już nie)... Dopóki niczego nie niszczy i nie stwarza zagrożenia dla siebie i innych, ani w wyraźny sposób nie przeszkadza, nie reaguję. I tak, pewnie wpadnie na pomysł żeby wziąć niemowlaka na ręce, ale tego zabronią mu rodzice, bo nie wierzę że mają nie po kolei w głowie. Właściwie jedyne co razi w ich zachowaniu to robienie i zostawianie bałaganu, ale jeśli pozwoliłaś dziecku zabawki ruszać, to nic dziwnego że leżały na środku podłogi, raczej dziecko pod łóżko z nimi nie wejdzie. Jedyne co, to posprzątać albo nakazać to dziecku bezwzględnie powinni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak na marginesie, do pilnowania i zwracania uwagi dziecko ma oboje rodziców, nie tylko mamę :P Jak Ty sobie wyobrażasz to porządne zachowanie? Że dziecko nieśmiało podejdzie, pogłaska noworodka po czym grzecznie zapyta czy może tam w kąciku usiąść i poprosi o kartkę i kredki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, poczekaj az twoje bedzie mialo 2 latka, szybko zmienisz swoje wyobrazenie o zachowanu dzieci:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko-takie sa wlasnie 3latki,3-4ro,5cio itd... punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia-ty masz narazie noworodka ktory przewaznie grzecznie sobie lezy i spi a ona ma 3latka ktory jest zazwyczaj żywy,żywe srebro,energiczny, wulkaniczny itd:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
wyciagał zabawki no coz-kazde dziecko wyciaga zabawki z ciekawosci a co dziecko nie ze u ciebie zabawki maja stac jak w muzeum i nie wolno ich dotykac,wchodził za mable to znacyz nie rozumiem jak za meble? meble chyba zazwyczaj stoją pryz scianie no chyba ze ty masz na srodku pokoju kredens itd widzisz troche dziwnosci wyłapałam w twoim poscie i nei to ze uwazam ze krecisz tylko piszesz bardoz emocjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
i tą sytuacje tak samo potraktowalas-bo masz noworodka w domu ktory jest cichy i grzeczny i nie moglas ogarnąc tej sytuacji-oczywiscie rodzice tez powinni zwrocic uwage ale to mniejsza o to-takie sa prawa dziecka,dziecko jest ciekawskie,chce się bawic i nie rozumie ze trzeba chodzic na paluszkach bo jest noworodek. moja rada-wiecej nie zapraszaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
jak się moja starsza urodzila to nie to zebym zaprosila ale sama się wprosila-przyjaciolka z dawnych lat ktora miala wtedy corkę 1,5 roczną a moja miala miesiac i ja karmilam piersią i byla masakra...mala skakała w jej łozeczku (matką ją wsadzila-bez mojego pozwolenia) ja tylko siedzialam z dzieckiem przy cycu i mowilam po cichu-oj kobieto ostatni raz jestes u mnie w odmu.modlilam się zeby ona sobie jaknajszybciej poszla-ale nie winie tego dziecka bo takie sa prawa dziewcinstwa,acha co zrobilam-udaałm rozmowe telefoniczną ze ktos ma bardzo wazna sprawe od mnie i ze zaraz musze wychodzic wiec ona sobie wkoncu poszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
drugi przypadek-urodziny mojej starszej corki podczas gdy mlodsza miala 3 msc.masakra i koszmar,co te dzieci-goscie wyprawiały,3,4latki,serpentyny pozrywane,trabki bez przerwy trabiły,balony latały po pokoju zresztą nie tylko balony,wszystko fruwało,powiedzialam sobie ze jakos to wytrzymam a kolejne urodziny zrobie w McD lub w krainie zabaw,no coz-takie jest prawo mlodosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
a do domu narazie nie zapraszam dzieci w podobnym do mojej coreczki wieku bo jeszcze jak jest jedna to jeszcze ale jak jest kilka takich dzieci to jest poprostu armagedon i nikt nad tym nie zapanuje,jest ogólny chaos i wrzask. nierraz mala pyta czy moze do niej przyjsc kolezanka z przedszkola albo ona do niej a ja mowie wtedy ze dzieci niech sie wyszaleja na placu zabaw a w domku powinno byc spokojnie i jest OK.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszka pietruszka
Zgadzam sie z gosciem z 00:24 i z Wifigdansk. Nie wiem czego oczekiwalas po 2,5 letnim dziecku. Ze usiadzie z Wami przy lawie i bedzie pil herbatke? Marka pytala czy syn moze cos robic a skoro nie chcialas to wystarczylo powiedziec, ze nie tego lepiej niech nie dotyka itd. Ja swojego syna zawsze w gosciach bardzo pilnowalam, nie pozwalalam nic dotykac, otwierac szafek itp. Ale bez orzesady, przeciez cos robic musi. Wyciagal zabawki? A mowilas rodzicom ze to sa zabawki nie do zabawy? Sama napisalas ze matka pytala czy syn cos moze wziac wiec dlaczego narzekasz? Moj syn tez lubi siedziec pod stolem jak u kogos jestesmy, sama pamietam jak tak robilam. Dopuki nikomu nie przeszkadza to mu na to pozwalam. Cyba bede musiala pytac ludzi czy mu wolno, niby nikomu to nie przeszkadza ale moze tez gdzies na forach o mnie pisza ;) Troche przesadzasz wg mnie ale na usprawiedliwienie masz to ze Twoje dziecko jest malutkie jeszcze. Zapisz sobie temat i za 2 i pol roku napisz nam có robi Twoje dziecko jak idziecie w gosci. Czy siedzi bez ruchu na kanapie czy moze jest ciekawe swiata i chce rozne rzeczy obejrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słyszałas wyrażenie "terrible two"? Znajdź i poczytaj o 2 latkach. Śmieszna jesteśT ze swoimi wymaganiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja przyjciolka ma NIESPELNA 2-letniego, BARDZO zywego synka i kiedy on zaczyna wariowac to ona go zajmuje, zabawia albo wyprowadza na chwlke. Tak wiec opisane 2-latki sa glupsze od poltoraroczniaka, bo jednak ponad roczne dziecko duuuzo rozumie, a blisko dwuletnie - tu Was zaskocze - nawet MOWI Z SENSEM. Tak wiec to nie jest normalne i to wina rodzicow ktorzy hoduja zamiast wychowywac - np. siedza przy komputerze a dzieci niepilnowane lataja samopas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego pieski sa lepsze od bachorów i o wiele bardziej kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ma 3,5 i uwielbia siedzieć pod stołem, ale nigdy nie rzuca poduszkami u kogoś, jak pobalagani to sprzata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wifigdańsk drugi przypadek-urodziny mojej starszej corki podczas gdy mlodsza miala 3 msc.masakra i koszmar,co te dzieci-goscie wyprawiały,3,4latki,serpentyny pozrywane,trabki bez przerwy trabiły,balony latały po pokoju zresztą nie tylko balony,wszystko fruwało,powiedzialam sobie ze jakos to wytrzymam a kolejne urodziny zrobie w McD lub w krainie zabaw,no coz-takie jest prawo mlodosci ..... A czego Ty się spodziewałaś na urodzinach? Zrobiłas imprezę dla dzieci i miałaś pretensje, ze się bawią? Balony latały? od tego balony są :D Po co kupowałaś trąbki jak Ci trąbienie przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaga tiki taki
ale pieprzycie.Od 2latka już NALEŻY wymagać, a nie czekać na jakieś znaki od gospodarza. Gdziekolwiek bym się nie ruszyła z moją córką w wieku 2 lat, to ja ustalałam zasady (co może a czego nie) I nawet jeśli gospodarz zezwalał na jakieś małe wybryki, to ja decyduje czy dziecko może czy nie. Ja jestem rodzicem i biorę odpowiedzialność za dziecko. Więc proszę mi tu nie pierniczyć, że od 2 latka nie można zbyt wiele wymagać. Otóż można, można wymagać posłuszeństwa. Ale żeby to osiągnąć trzeba postępować konsekwentnie, i bardzo dużo tłumaczyć dziecku. Niestety co jest rzadkością wśród rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takiego nadpobudliwego trzylatka.Wszędzie musi wejść, wszystko dotknąć i zobaczyć.Ciągle muszę mieć oczy dookoła glowy żeby nie narozrabiał. W efekcie po prostu nie chodzę z nim do kolezanek. Dla mnie to żadna frajda, bo zamiast spokojnie napić sie kawy i pogadać to musze smyka pilnować i patrzeć mu na ręce.nie chcę żeby coś komuś zepsuł lub nabalaganił. Juz wolę zaprosić znajomych do siebie - w domu maly jest dość spokojny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, ale połowa dzieci jest strasznie nieznośna i zachowuje się tak, jak pisze autorka, bo są tak wychowane. Nie dziwię się, że tak robią bo to za małe dziecko żeby zrozumieć, że w swoim domu wolno a w czyimś domu już nie wolno i jest baaaardzo trudno nagle "ustawić" dziecko żeby zachowywało się jak dorosły, albo bawiło grzecznie, skoro na codzień nie ma takich wymagań :o Co do rodziców to pewnie mają to gdzieś, albo wedzieli co będzie jesli zwrócą dziecku uwagę i uznali że to gorzy wstyd :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choć moje dziecko też zrobilo kiedyś bajzel u mojej koleżanki, ale uważam, że nie z mojej winy :) specjalnie zabralam mu suche ciastka, żeby najwyżej nakruszył a koleżanka dala mu delicje, czekoladę, ptasie mleczko bo jej sie podobało jak fajnie je i słodko wygląda :p jej mina nie była zbyt słodka jak potem zobaczyła swoją kanapę całą upaćkaną...no ale to ona trzymała go na kolanach i pasła, nie ja, więc nie poczuwałam sie do winy ani trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś myślałam podobnie jak autorka, teraz nasz synek ma również 2,5 roku i jego marzenie to wyciąganie wszystkiego. nie unikniesz tego, to jest normalne i w domu i w gościach, tylko jak gdzieś jesteśmy to ja po nim sprzątam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko to dziecko, nie wie co moze a co nie i probuje wszystkich wokolo, dlatego rodzice powinni reagowac a nie tylko patrzec i mowic 'Jasiu to taki zywy chlopak albo Marysia ma ADHD" itp i siedza i nic zero reakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×