Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość war ja tka 91

mam obsesję na swoim punkcie a może to mania

Polecane posty

Gość war ja tka 91

może mam ChaD i to lepsze niż sama pani D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HMS KLSS
ja mam tylko małego penisa, ale korzystam z wielu różnych wspomagaczy, więc nie jest mnie to w stanie zdołować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prałem starymi trepami
po zamkach w drzwiach wejściowych do domu. Pewnego razu byłem u moich rodziców. Siedziałem w dużym pokoju. Nagle wychyliłem głowę na przedpokój i zauważyłem, że górny zamek w drzwiach jest bardzo wielki. Zamek ten był po prostu ogromny wyglądał jak kawał buca. Dolny zamek był normalnych rozmiarów. Wziąłem stare trepy i zacząłem prać po tym zamku intensywnie papkować. Prałem ostro tymi trepami po tym zamku ale nic się nie działo. Po chwili schowałem się w pokoju i znów za jakiś czas wychyliłem głowę na przedpokój ale zamek dalej wyglądał tak samo. To znów zacząłem tłuc po nim tymi trepami. Pod drzwiami wejściowymi do mieszkania był już stos trepów którymi rzucałem w ten zamek. Po dłuższym czasie widząc, że nic się nie dzieje dałem sobie z tym spokój. Gwózdek z zamka nie wyszedł, a zamek pozostał taki jaki był. Zacząłem rzucać trepami w ten zamek ponieważ był bardzo duży i chciałem spowodować aby wyszedł z niego gwózdek ale mimo intensywnego papkowania i lania po tym zamku starymi trepami gwózdek nie wyszedł. Nie udało mi się go rozdrażnić. Zastanawiałem się dlaczego był tak oporny aby wyjść z zamka, a może potrzebował więcej czasu aby się w nim utworzyć. Może jakbym prał po tym zamku tymi trepami oraz intensywnie papkował jeszcze prze parę godzin to gwódek by wyszedł aby mnie ókóć i musiał bym uciec przez balkon aby nie zostać ókótym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poręcz zapukała do drzwi
Pewnego razu byłem u moich dziadków w tym starym ceglanym czteropiętrowym bloku z lat 50. Zawsze kiedy tam wchodziłem na klatkę schodową to tłukłem i waliłem w grubą drewnianą poręcz na samym paterze w jej sfansowane zakończenie. Sytuacja znęcania się nad tą poręczą miała miejsce za każdym razem kiedy przychodziłem do dziadków. Pewnego dnia kiedy byłem u dziadków na noc usłyszałem koło godziny pierwszej w nocy trzy głośne głuche uderzenia w drzwi wejściowe do mieszkania. Leżąc w łóżku podniosłem głowę i zacząłem nasłuchiwać myślałem, że coś za ścianą u sąsiada stukało. Po chwili znów usłyszałem trzy rąbnięcia w drzwi. Wstałem i podszedłem do drzwi i wyjrzałem przez wizjer ale nic na klatce nie widziałem jedynie zapalone światło. Uchyliłem drzwi wejściowe do mieszkania i zobaczyłem, że końcówka tej poręczy z samego dołu jest 10 cm od drzwi. Wydłużona była ona z samego dołu klatki schodowej. Przeraziłem się ale poręcz ta stała w miejscu po otwarciu drzwi nie wydłużyła się do mieszkania. Po chwili zauważyłem, że z jej sfansowanego końca zaczyna wychodzić cieniutki gwózdek w stronę przedpokoju. Gwózdek ten wydłużał się do mojego mieszkania był już w przedpokoju i wydłużał się dalej do mieszkania. Po chwili zmienił kierunek wydłużenia z powrotem w moją stronę. Przeraziłem się, że mnie ókóje więc wybiegłem z mieszkania na klatkę schodową i chciałem zbiec na dół ale piętro niżej wydłużył się gwózdek z przełomu poręczy i mnie ókół. Poręcz ta po prostu zemściła się za to, że ją tak prałem i kopałem na samym dole i wydłużyła się z parteru na 4 piętro parę razy uderzając w drzwi wejściowe od mieszkania. Spowodowało to, że otworzyłem drzwi bo myślałem, ze ktoś puka i zostałem ókóty przez gwózdka kremowego z przełomu poręczy podczas próby ucieczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×