Gość gość Napisano Styczeń 26, 2014 Mam 23 lata, mój chłopak też. Jesteśmy razem od 7 lat. Bywało między nami różnie, raz lepiej, raz gorzej z przewagą chwil dobrych, naprawdę cudownych. Teraz już długo jest bardzo dobrze między nami, czuję, że w końcu dojrzeliśmy do związku, dotarliśmy się w 100% i można powiedzieć, że weszliśmy w jakiś kolejny etap, taki bez kłótni o bzdury, bez dziecinnego obrażania się itd. Obydwoje mamy swoje mieszkania, studiujemy w innych miastach, ale oddalonych od siebie o ok godzinę jazdy pociągiem. Jako że ja mieszkam z koleżanką, a on sam czasami u niego nocuję w tygodniu, jak mam luźniejszy czas na uczelni. W weekendy wracamy do rodzinnej miejscowości i zawsze się widujemy. Znamy nasze rodziny, oni znają się między sobą, na rodzinne imprezy praktycznie zawsze jeździmy razem - cud miód i orzeszki. Natomiast ja czuję, że potrzebuję czegoś więcej, nie mówię o dzieciach czy ślubie, bo wiem, że jesteśmy za młodzi, studiujemy itd ale potrzebuję z nim większej bliskości, czuć się ważna, najważniejsza. Często rozmawiamy o dzieciach, czy ślubie, wspólnym domu na poważnie i w żartach, wiemy że chcemy spędzić z sobą całe życie, ale widzę, że tak na prawdę dla niego jest dobrze tak jak jest i że raczej nie chciałby tego zmieniać, takiego bycia z sobą na dochodne, przyjechać do siebie na 2-3 h, czasami na noc, gdzieś wyjść, wrócić, odwieźć mnie do domu i nara. Teraz mamy szanse wejść w jakiś kolejny etap, bo on skończył studia inż i chce zacząć zupełnie inne od października, albo pójść na zaoczne i do pracy, ale teraz prawie pół roku nie będzie niczym związany, może szukać pracy gdzie chce, nie będzie miał zajęć - i co? Nawet nie pomyślał, że mógłby poszukać tam gdzie ja mieszkam i zamieszkać ze mną. Staram się o tym ciągle nie gadać w kółko i w kółko, ale czuję całą sobą, że to jest czas dla nas na zrobienie jakiegoś kolejnego kroku, zrobienie czegoś, żeby nasz związek był bardziej "na poważnie". I nie chodzi tu o modę na np zaręczyny wśród moich znajomych - bo właściwie żadna z moich bliskich koleżanek jeszcze się nie zaręczyła - zresztą nawet nie chodzi mi o zaręczyny. Nie potrafię sama sobie dokładnie odpowiedzieć na pytanie co tak na prawdę czuję w związku z tą sytuacją, więc ciężko mi rozmawiać o tym z moim chłopakiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach