Gość gość Napisano Styczeń 26, 2014 Witam. Nie wiem nawet co mam napisać i czy kogoś to zainteresuje, ale spróbuję. Moje życie przez ostatni czas to jedno wielkie bagno. Czuje, że przestałam kochać swojego faceta i jest to już tylko przyzwyczajenie. Jednak nie mogę dopuścić tego całkiem do siebie, bo nie umiem Go zostawić - jest dobrym człowiekiem i mam do niego ogromny szacunek. Ale już nie czuję tego, co kiedyś. Dotarło to do mnie, kiedy planowałam wyjazd do Anglii i nagle zdałam sobie sprawę, że w ogóle go w tym nie uwzględniłam. Straciłam pracę z powodu 2-dniowego pobytu w szpitalu, szefostwo swierdziło, że boi się, że "coś może mi się w pracy stać". Wiem, że nie znajdę innej pracy, a jeśli znajdę to czeka mnie półroczne szukanie jej. Do tej pory nie będę miała nawet na papierosy. Nie mam z kim porozmawiać, każda bliska mi osoba wyjechała do innych miast i powoli o mnie zapominają. Po prostu nie mam komu się wygadać, kogo poradzić, nie mam z kim iść na spacer czy do baru na piwo. Czuję, jakby nic w życiu mi nie wychodziło a za co się nie wezmę - wszystko się wali. Czuję, że zawodzę rodzinę i na pewno zawodzę siebie. Do tego cały czas tęsknię za kimś, o kim już dawno powinnam przestać myśleć, bo wystarczająco spieprzył mi życie, ale nie potrafię. Nadal mam dla niego resztki miłości. Nie potrafię przestać. Nie wiem co robić, ze sobą, ze swoim życiem. Chcę wyjechać, ale sama po prostu się boję... Ale to miejsce, to miasto mnie niszczy, nienawidzę go z całego serca, ludzi, miejsc, wspomnień, wszystkiego. Nie wiem na co liczę z Waszej strony... Ale będę wdzięczna za jakieś rady. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach