Gość antyteza Napisano Styczeń 27, 2014 W proteście przeciwko wszystkim głosom, które twierdzą, że w seksie trzeba zmieniać partnerów jak rękawiczki i "mieć porównanie" napiszę jedno zdanie: mój mąż jest moim pierwszym i uważam, że to wspaniałe. Jestem osobą dosyć bezpruderyjną, lubię eksperymentować. Mąż również. Owszem - początki były zabawne. Oboje byliśmy "żółtodziobami". Ale wspominamy to ze śmiechem i dobrze nam z tym. Jesteśmy razem 10 lat. Od 9 lat razem mieszkamy. Ciągle potrafi zadzwonić w ciągu dnia i powiedzieć, że się stęsknił (choć widzieliśmy się rano), ciągle potrafi przytulić i podziękować za to, że jestem. Wciąż potrafi zaskoczyć. Ja chyba też ;) Jest nam razem dobrze. Po co nam porównanie? Skoro seks jest różnorodny, daje satysfakcję? Skoro się kochamy i potrafimy się sobą cieszyć nie tylko erotycznie ale ze zwykłej obecności? Dlaczego dookoła jest tak wielki kult seksu? Pewnie, że ważne jest żeby zgadzały się temperamenty... ale jeśli się na takiego trafi w młodym wieku to co? Zostawić bo trzeba eksperymentować? NIE. Cieszyć się tym co się ma. P.S. wiem, że będą głosy, że na pewno mąż marzy o innych :) Trudno, jakoś "wiem swoje" :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach