Gość gość Napisano Styczeń 28, 2014 Witam Was wszystkie! Nie mam w zwyczaju wypisywać swoich boleści na forach, ale postanowiłam że to chyba jedyny sposób żeby wypłakać się komuś, wybrałam forum bo nie chcę obarczać bliskich,ani znajomych moimi problemami.. Nie chcę by wiedzieli co tak na prawdę się dzieje. Jestem młoda, nie dawno ukończyłam studium, niestety pracy długo nie mogłam znaleźć, co nie oznacza że siedziałam w domu, matka by na to nie pozwoliła, chodziłam sprzątać prywatne lokale, chodziłam na nocne inwentaryzacje,pracowałam na produkcji ryb, łapałam się każdej pracy. W końcu się udało jako pieprzony sprzedawca za 1200 na rękę,ale to zawsze jakaś praca więc trzymam się jej kurczowo,(już ponad rok). Mieszkam u rodziców, którzy mam wrażenie mnie nienawidzą. W domu staram się pomagać, gdy tylko mam wolne przynoszę do domu zakupy, pomagam w przygotowaniu obiadu, sprzątam i oczywiście większość swojej pensji przekazuję mamie. Moja mama szczerze mnie nie znosi i codziennie mi o tym przypomina. Mówi że jestem najgorsza, że w niczym jej nie pomagam, że ona mi zapewnia pełną lodówkę, a ja niewdzięczna daje jej za mało pieniędzy. Pyta kiedy w końcu się wyprowadzę z JEJ mieszkania. Nie rozumie że to mój priorytet, że moim największym marzeniem jest wynieść się z jej domu i z jej życia! W domu mówi do mnie 'małpa', nie mówi do mnie po imieniu. Jak byłam młodsza mówiła 'desko' a czasami nawet 'szmato'. Gdy przychodzą do niej koleżanki, robię za ich służącą, przynieść to, podaj to, a moja mamusia i tak mnie oczernia. Zupełnie tego nie pojmuję. One wtedy mają do mnie pretensje, dlaczego jesteś taka dla mamy, czemu jej w niczym nie pomagasz?! Czasami mam taką ochotę wybuchnąć i napyskować, ale wiem że tylko bym dostała a potem byłoby tylko gorzej, tak zawsze kończyła się moja próba zmiany czegoś na lepsze. No i w końcu należy się szacunek rodzicom.. Tylko że ja tego szacunku z dnia na dzień mam coraz mniej.. Ojciec tylko chleje, nic innego go nie interesuje, jest na emeryturze, ma wódkę i nic mu do szczęścia nie jest potrzebne. Nigdy nie rozmawiamy, bo i po co on i tak nic później nie pamięta.. W życiu osobistym też kaszanka. Mam chłopaka, jesteśmy ze sobą już 6lat. Miesiąc temu dowiedziałam się, że zostaniemy rodzicami! Byłam najszczęśliwsza na świecie, oczywiście martwiłam się trochę co będzie dalej, ale ta radość i tak była większa. Byłam taka szczęśliwa że na świecie pojawi się ktoś dla kogo będę ważna, chciałam dać maleństwu wszystko czego mi brakowało, przede wszystkim MIŁOŚĆ! Niestety w 4 tygodniu poroniłam!! ;(( zero wsparcia od rodziców i chłopaka. Nikomu innemu nic nie powiedziałam, zostałam tylko ja i mój cholerny ból! Staram się o tym nie myśleć, ale jak nie myśleć o czymś co miało się w sobie, co rosło i co było cząstką ciebie samej i k****a już tego nie ma! . Codziennie proszę chłopaka, by pomógł mi wyrwać się z tego piekła, ale on bezrobotny co może zdziałać? Od kilku lat nic sobie nie kupiłam, ubrania dostaje od siostry chłopaka. Próbowałam odłożyć trochę pieniędzy i uciec, ale matka przeszukała mój pokój i zabrała te pieniądze, zresztą to było tylko kilka stówek, przy dzisiejszych cenach nie starczyło by nawet na tydzień życia. Pieniądze z książeczki oszczędnościowej też zabrała, jako pełnomocnik nie miała z tym żadnego problemu. Znowu zostałam z niczym. Wiem że to głupie i oznaka tchórzostwa, ale coraz poważniej myślę nad samobójstwem, bo przecież i tak jestem wrzodem na d***e tego świata i nikt nawet nie zauważy że zabrakło jakiegoś głupiego kasjera. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach