proszę o radę

normalnie nie wyrabiam w pracy...a to dopiero drugi tydzień... niby pół etatu ale już mam koniec chodzenia na 4 godziny codziennie... dzisiaj byłam 10 jutro też mam przyjść... i ma być tak, że po 8 godzin mam pracować i jakieś tam dni będę mieć wolne... kurde nie wiem czy dam radę, moja znajoma która jest zastępcą kierownika nie chce się zgodzić bo przychodząc na 8 godzin wiecej się zrobi... tak mi dziś powiedziała... tylko po mnie też by przyszłą osoba i też by coś robiła... boże nie nie daje rady nachętniej bym to rzuciła... nie wiem jak wytrwać ani nie wiem co robić... narzeczony miał wolny cały dzień przyszłam a on sobie śpi do teraz i mam mu nie przeszkadzać... boże ja się zabije... dzisiaj o tym myślałam i się poryczałam jak mnie nikt nie widział bo nie ogarniałam tego co ma zrobić tam jest tyle roboty boże... czy to że mam borderline i się nie leczę przyczynia się do tego że jest mi tam tak trudno? co byście zrobili na moim miejscu? mam*

borderline ? od razu powiedz ,że jesteś p*****lnięta

co to za praca?

Agencja tovvarzyska :(

sklep odzieżowy Textil Market

nie wiem co mam dalej ze sobą zrobić...

a co ja mam powiedziec? chodze po sklepach i próbuje wcisnac swój towar na polki ale nikt nie chce? Mam ustalone minimum 10 tys/ miesiac a w styczniu zrobiłam ledwo 2 tyś, bo cały czas jakies problemy, reklamacje i zwroty.

Textil Market :D:D:D:D

lepsza taka praca niż żadna... ja się pytam co zrobić i jak przetrwać a nie interesuje mnie opinia na temat miejsca pracy no ludzie!

normalka, czego spodziewać się po ludziach z kafe... zero porad tylko krytyka...