KAZAŁ mi rzucić fajki, a ja nie wytrzymałam!!! POMOCY!

Boże, dziewczyny, ja tak uwielbiam papierosy, chyba bardziej z nawyku niż uzależnienia. A facet z którym od niedawna się umawiam powiedział mi ostatnio, że to cud, że mimo tych papierochów się ze mną spotyka, co powinnam brać jako komplement, ale skoro już poleciał na mój urok osobisty to powinnam się odwdzięczyć i rzucić. Było dobrze, naprawdę dobrze. Nie chciało mi się palić a jak mi się chciało to trudno, ale dzisiaj zrobiłam sobie relaksik wieczorny, otworzyłam piwko i zasiadłam przed telewizorem i tak mi się zachciało do tego piwa palić że ZAPALIŁAM. Muszę mu jutro powiedzieć, że nie wyszło, ale nie wiem w ogóle czy dam radę. CO mam robić?!

kurcze juz trzeciego palę...

Eeeeemm... Różni ludzie...różne problemy... w googl "mózg" potem wybierz "grafika" Widzisz obrazek? On służy do myślenia, każdy taki ma... to na prawdę nie boli!

o rany no, tak się składa że działa, tylko że martwię się co na to ten mój facet. Ogólnie uważam że to nie do końca w porządku że on tak od razu ode mnie tego wymaga i chcę wiedzieć co Wy o tym myślicie. Może skoro tak lubię to powinnam z nim pertraktować?

kup sobie e-papierosa

to gratuluje smaku pajacu :) niepalący umierają codziennie, będziesz się ze mną teraz spierał że skutki palenia nie oddziaływają na zdrowie? a może zakuło w oczy wytknięcie bolesnej prawdy? typowa auto obrona nałogowca który nie potrafi przyznać się do uzależnienia

co za baran. brak ci argumentów. pal sobie, zdychaj szybko. jednego świra mniej

no właśnie do piwa sobie nie wyobrażam nie palić... tak ogólnie to może, ale na imprezach... Poza tym kurde no wkurza mnie ten mój chłop jak nie wiem, zaraz mi każe zmienić fryzurę.

to umieraj w imię papierosów i innych zachcianek :D "umrę za to w co wierzę' zlasowało ci się już w tej głowie

prawda jest taka że na złe ci to nie wyjdzie. a jeśli naprawdę bardziej cenisz fajki niż faceta to faktycznie. baw się, używaj życia albo znajdź palącego jak ten świr obok. z takim na pewno ci się ułoży :)

jak sama kiedyś dojdę do wniosku, że chcę rzucić dla zdrowia to się postaram, jakieś lekarstwa sobie kupię. Ale tutaj nie mam motywacji wynikającej z własnego przekonania. I to mnie boli i dlatego to chyba nie zadziała. Pogadam z nim może, może zacznę od ograniczania. On nigdy nie palił, nie wie jak to trudno.

Mi tez kiedys facet kazal rzucic palenie, bylam jeszcze wtedy mloda i glupia, teraz od razu bym mu powiedziala, ze jak sie nie podoba to do widzenia bo nikt mna nie bedzie rzadzil. Bylam z nim 3,5 roku, krylam sie z fajkami (czasami mnie przylapal to byla afera). Juz z nim dawno nie jestem (nie przez fajki), a papierosy dalej pale. Jezeli sama nie bedziesz chciala rzucic to nigdy nie pozwol na to, zeby Ci ktos narzucal swoja wole.

jesteś w niesamowitym błędzie. uważasz, że fajki i cięższe tematy to jedyna radość w życiu? czujesz się lepszy bo zachlałeś dziś mordę? zobacz do czego to prowadzi. pieprzona agresja. porysowało ci głowę i nawet nie wiesz jak bardzo. szkoda, że ludzie twojego pokroju nie robią krzywdy wyłącznie sobie ale i otoczeniu.

Ja nie rzuciłabym palenia ze względu na to że ktoś mi karze to zrobić. Poza tym sądzę że nie dasz rady albo będzie ci naprawdę ciężko to zrobić skoro tak właściwie nie robisz tego z własnych chęci. Uważam że skoro chłopak zaczął się z tobą spotykać jak paliłaś nie powinien wymagać abyś koniecznie rzuciła. Owszem mogłaś spróbować ale skoro nie wyszło on nie powinien mieć do ciebie żadnych pretensji.

próbowałam e-fajek, ale to nie to samo. Potrzebuję całego rytuału. Wypaliłam już z pięć, więc idę spać, dzięki za słowa otuchy.

Pogadam z nim jutro, coś może wymyślimy.

parafrazuje twoje słowa, nie zmieniając przy tym ich sensu. dla ciebie jestem nudnym niedojrzałym człowiekiem. dla mnie to ty jesteś zwierzęciem któremu wydaje się że kieruje swoim życiem, a to to nałóg prowadzi cię przed siebie. nie warto z tobą rozmawiać. wracając do tematu, oczywiste jest, że nie ma sensu rzucać dla kogoś. ale czy nie przyznacie się trzeźwo że nie raz myślałyście o rzuceniu tego świństwa? każdy wie, że jest to złe. autorko, twój partner cię motywuje. w zły sposób bo ultimatum nigdy nie jest dobre, ale on sam chce dla ciebie dobrze. dobranoc

Ja palę, bo lubię palić.. Potrafię nie palić i jest ok. Jutro jak ten wątek przetrwa, prześlę Ci tytuł książki, po której przeczytaniu, moja szwagierka rzuciła szlugi w ch/uj , a dodam, że paliła ponad 20 lat. Rzuciła z dnia na dzień,nigdy wcześniej nie starając się rzucić :) Jeśli chcesz to zostawić nie męcząc się z sobą to ponoć działa :)

Nie jestem pewna czy to jest to, ale jutro wrzucę pewnik 100% :)