Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jest dziwnie

Czy mam zostawić to bez ostatecznej rozmowy?

Polecane posty

Gość jest dziwnie

Witam... Czy ktoś mi może powiedzieć, dalczego faceto przestaje zależeć? Może zacznę do początku. Z"moim" chłopakiem jestem juz 3,5 roku, znamy sie jeszcze dłuzej... Początkie oczywiście, że były cudowne i ona dla mnie był najwspanialszym facetem na całym świecie.. Nie bd tu pisać co robił, że był taki cudowny, bo każdy zna te gati-szmatki. I zaczęło się psuć od roku... Zlewał mnie,nie chciał się spotykać, z każdym problemem byłam sama, nie pozwalał mi się wyżalać mu (nie chciał mnie słuchać ani ze mną rozmawiac), nie chciał mnie nawet przytulac, mało tego, jak się całowaliśmy to widziałam, że mam mętny wzork, ogląda przy tym tv, robi to beznamiętnie i "na odwal" oO to bolało.. probowałam dociec przyczyny tego, jakoś porozmawiać.. On mówił, że to przeze mnie, bo jestem wredna. Wredna? Nie wiem, może i troche jestem, bo jest w miesiacu taki moment kiedy kobieta jest zła i roztelepana. Powinien to rozumiec już po takim szmacie czasu... Obwiniał mnie o wszytsko, wymyślała jakies chore historyjki, zaczął mówić, że jestem fajna dupa, czegonie nawidze! ;/ a właśnie tylko to było "oznaką miłosci". Wg niego on nie ma wad, za nic nie przepraszał.. Raz nazwał mnie s*uką i powiedział, że nie przeprosi, bo mi sie nalezało. Cholera oO rozumiem, że w złosc***ada wiele słów, ale kiedy ja na niego sie wydarłam czy coś to potem mówiłam, przepraszam, powiedziałam, ze postaram sie byc lepsza, jak normalni ludzie po kłótni... Ale kłótnie były czestsze... Aż przeyszedł maj i co? I coś mi się odmieniło. Dotarło do mnie, że go nie kocham, poczułam do niego wstręt i coś mnie od niego odtrącało. To było MEGA DZIWNE. tyle razem i nagle taka zmiana oO. No, ale nie wiedziałamjak mu to powiedziec.. Czasem się spotykalismy i to było ciężki, próbowałam mu powiedzieć, że to koniec, alejakos nie wychodziło. Po pewnym czasie powiedxziałam mu, że to koniec. On nie uwierzył. Dotarło to dopiero do niego po tygodniu nie odzywania sie i nie odbierania jego telefonów. Wtedy zaczął mnie przepraszać, błagać żebym została, mówił, że udowodni miłość i wgl, ale mnie odtrącało od niego, nie mogłam sie na niego wgl patrzec. I wiecie co? bez niego byłam szczesliwa. NA wakacjach zaproponował mi wyjazd nad morze. Nie hciałam jechac. Rozmawiałam z kumpelami i rozwazałam to. I pojechałam, bo pomyślałam "bedziemy sami w 4 scianach, daleko od domu. No kurcze, coś się może zmieni, może sie otworzy przede mną a ja przed nim . W koncu bylismy 3 lata! to przeciez było coś". Ale ten wyjazd to była klapa. Cały czas sie kłócilismy.. Spaliśmy w jednym łózku, ale tylko 2 razy na 10 nocy spalismy przytuleni i tylko raz dostałam skromnego buziaka na dobranoc.. Byłam załamana... Wszystko olał... Ani nie powiedział "wroc do mnie, ani kocham cie". No masakra. A ja naiwna myslałam, że on chce to wszytsko naprawic***** to ten wyjazd. JAk wrocilismy do domu ja płakałam i powiedziałam mu to, a on, że to on zadecyduje kiedy mi powie "kocham cie" .No to ja mysle a c*h*u*j ci w d*up*e . Ale jakoś sie dalej spotykaliśmy nawet nie wiem po cho/lere. Chyba dlatego ze jestem taka głupia i wciaz myslałam, że sie obudzi. W poniedziałek miałam operację. Niedawno wrociłam do domu. Nie była to cięzka operacja, ale jednak operacja, pod narkozą i te sprawy, a nie wycinanie wrośniętego paznokcia. A on co? No nie mówie, żeby przyjechał i tam siedział, bo każdy teraz widzi jaka jest okropna i niebezpieczna pogoda, a do miasta gdzie był zabieg jest 80km.. Ale ruszyło mnie to ze zadzwonił na minute i powiedział ze musi konczyc bo kasy nie ma .I ogolnie przez 3 dni napisał do mnie 5 esów... To dla mnie dziwne . Coo tym myslec? Czy ja naprawde jestem smieciem dla niego??? Po 3,5 r? Mam swój charat=kter, każdy ma, ale tez i nie byłam jego "podnozkiem pod nogi", żeby nie było"byłas dla niego za łatwa i dlatego cie olewa". Zgnębiło mnie to wszytsko.. Teraz leze w domu i czuje skutki operacji. I dlaczego go tu nir ma? NIe sciska mojej dłoni? Pytanie nasuwa sie takie: czy mam to rzucic wp**du i nawet już nie mówic mu "koniec z nami", czy puscic lawine slinotoku? Czy ktoś miał podobną sytuację? Sorry, że sie tak rozpisałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taktik
Olej;) Ciezko uwierzyc w takie przypadki, w sensie trwania takich meczarni, ale jesli ostatni rok to samo zlo to po co sie w to pakujesz? Jestes nieszczesliwa bo tego chcesz. On sie nie zmiani, trudno, moze zostanieco znajomymi, a Ty poszukaj sobie prawdziwej milosci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
jestem nieszczęśliwa, ale kurde tak cięzko mi uwierzyć, że ten szmat czasu nic nie znaczy... Powiedziałam mu o operacji i że się boje, on mnie przytulił i powiedział, że będzie dzwoniłi mnie odwiedzał. A jak wyszło? Po ch*olere bawi sie ze mna w kotka i myszkę? Tak bym chciała, żeby mi ktoś wytłumaczył "męski układ filozofii, fizjonomii, myślenia, albo jakikolwiek inny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez już bym olala. Coś sie wypaliło, coś sie po drodze zgubiło. Brak jakiegokolwiek zainteresowania, obojętność. Nie tak wyglada miłość, uczucie. Jeśli sama doszłas do wniosku ze to nie to, to trzymaj sie tego. Inaczej cały czas będziesz myślała ze moze będzie lepiej, ze kiedys on sie zmieni a bez sensu tak czekać. Możesz mieć kogoś kto bardziej będzie cię zauwazal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
taa.. od pazdziernika idę na studia i może to TEN KTOS mnie znajdzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda mi ciebie kobieto, bo sama miałam operację i wiem jak się człowiek po niej czuje. Jak na moje oko facet Cię nie szanuje, nie kocha, bo miłość to dawanie dobra, troska, uśmiech, miłe słowo, czuły gest, bycie w trudnych chwilach, przytulenie, pocieszenie... Skoro już raz po zerwaniu byłaś szczęśliwa sama to nie potrzebnie mu uległaś, ale stało się. Myślę, że teraz w tym trudnym czasie dla Ciebie powinnaś poczynić radykalne zmiany, spytać siebie, czy jesteś szczęśliwa, czy On da ci szczęście i wsparcie w dalszym życiu. Skoro nie dostawałaś miłości to lepiej już nie będzie, a wręcz tylko gorzej. Dbaj o siebie i myśl o sobie i o tym, by być szczęśliwa i zdrowa. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taktik
Ale pisalas ze C**przeszlo z nim? To znowu wrocilo? Pomijajac jaki jest ten koles, to Ty oczekujesz czegos od niego czego on nie moze Ci dac. Masz dwa wyjscia, przyzwyczaic sie albo go zostawic, bo trzecie czyli rozmowy masz juz za soba. Nie mecz sie z nim bo nie warto. Trzy I pol roku to nie jest taki szmat czasu mimo wszystko. Co gdyby bylo 30lat, dwoje dzieci I takie numery jak teraz? wrrrrryyyyy straszna wizja. Kobieto uciekajjjjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz sama ze szanse mu już dałaś i nic nie ruszyło do przodu, nic sie nie poprawiło a jak sie poprawiło to długo to nie trwało. Cieżko sie tak żyje nie wiedząc czego sie spodziewać. Skoro widzisz brak zainteresowania to nie interesuj sie rownież, ciekawa jestem czy jakoś zareaguje, czy wogole zauważy ciszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
macie racje, to nie ma sensu.. spotykanie się z przyzwyczajenia... marzenie o czymś w stylu "może coś sie zmieni" to BEZSENSSS. to, że obiecał, że będzie ze mną w tym trudnym okresie, a tego nie zrobił swiadczy tylko o nim . trafiłam na kłamcę i pora odciąć pępowinę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram to nie ma dalej sensu , zaslugujesz na kogos lepszego , kogos kto sie bedzie Tobą interesowal i wspieral i nie tylko sporadycznie .Wspomnialas o operacji , sama mialam trzy tyg temu zabieg pod narkozą, mam faceta z ktorym jestem od 8mcy .Gdy przyszedl dzien zabiegu pojechal ze mna do szpitala i byl przy mnie caly czas , nawet po przyjeciu mnie na oddzial, a pozniej jak sie wybudzilam z narkozy to tez byl.Jak dostalam wypis czekal na mnie i zawiuzl mnie do domu, mialam zwolnienie i nie bardzo moglam co kolwiek robic wiec naprawde o mnie dbal:-) .Dodam ze nie mieszkam z rodzicami, a on nie pozwolil bym byla sama.Ty jeszcze poznasz kogos z kim bedziesz szczesliwa , a jego sobie odpusc.Powodzenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pprowokatorr
N mój chłopski rozum faceta. Takiego prostego jak konstrukcja cepa to wypowiem swoje zdanie. Każdy jest inny. Każdy ma swój charakter i podejście. Na pewno żeby wszystko było uczciwie i szczerze to według mnie potrzebna jest rozmowa. Autorka jest w gruncie osobą szczerą, ale bardzo impulsywną. Rozmowa z nią staje się dynamiczna. Nawet wręcz wybuchowa. To jest trudne rozmawiać i starać się opanować emocje. Szczególnie przy tak energicznym i uczuciowym podejściu do życia. Wiec na pewno nie będzie łatwo. Nie znam twojego faceta. On się nie wypowiada. Żywisz do niego głębokie uczucie. I nie jest to przyzwyczajenie, ani lęk przed samotnością. Łączy cię z nim naprawdę głęboka więź uczuciowa. Szkoda zmarnować takiej szansy. Mam tu na myśli jego. Jesteś tyle warta ile ważysz, a nawet więcej. Tylko ten twój temperament. Może to właśnie jest przyczyną pewnego zastoju i delikatnie określę ochłodzenia. Moze jednak warto chwilę wstrzymać oddech i przygryźć język zamiast wylewać żale. W swoim poście tym pierwszym dałaś upust wszystkiemu. Żal, złość, miłość i pragnienia. Kochasz go. On ciebie chyba też. Na swój sposób. taki szorstki, szczeniacki. Tak jakby się chwalił wszystkim że on jest panem sytuacji. Że on ma wszystko pod kontrolą. On ustala reguły gry. Stara się pod tą gruboskórnością schować to czym powinien cie obdarzyć otwarcie i wprost. Czasem niektórym ciężko przechodzą przez gardło słowa kocham. Uważają że okazanie czułości jest niegodne faceta. Mogą to wynieść z rodziny, otoczenia kumpli. Ale w sumie. Jeśli go chcesz. Jeżeli chcesz walczyć o was. Warto. Jeżeli po przeanalizowaniu stwierdzisz że to jak rzucanie pereł przed wieprze , odpuść. Będzie bolało. Żal da ci się we znaki. Nieprzespane noce. Łzy na wspomnienie. Czasem obrazek z parku spowoduje ścisk serca. Tak bywa. Ale każdy ból z czasem staje się lżejszy i będziesz w stanie to wytrzymać. jesteś silna, odważna i uparta. Konsekwentnie dążysz do celu. Dla ciebie celem jest on i ty razem. Chcesz wiedzieć. Chcesz mieć pewność. Ale do tego potrzebna jest rozmowa. Gdybym ja był na jego miejscu ? Rozmowa byłaby tak głośna, ze w promieniu 10 km byłoby nas słychać. Byłyby ostre słowa, moze i wyzwiska. Byłoby pewnie i machanie rękami. Ale finał byłby pewnie najwspanialszy. Zamknąłbym ci wreszcie usta ustami. i trwałoby to........ Bo warto. Warto zaryzykować, żeby później nie żałować. I tyle słów prostego faceta. Tak prostego jak konstrukcja cepa.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
gdybyś był na jego miejscu pewnie bylibyśmy już na przedwczesnej podróży poślubnej hehe... a powiedz mi dlaczego przez pierwsze 2 lata słowa "kocham cię" przychodzą przez gardło bez drzenia tak jak i wiele innych pięknych, szczerych słów. a teraz im dł€ższy związek nic się z gardła nie wydobywa? facet "boi się "powiedzieć "jesteś dla mnie wazna" już nie mówie o czymś takim jak "jesteś dla mnie najwazniejsza",a o przed tematami seksu nie ma zadnych oprów. Dlaczego nie otrze łez kiedy siedze przy nim i ryczę, ale przed klepnięciem mnie w tyłek się nie powstrzymuje. Nie rozumiem tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to nie ten egzemplarz ci sie trafił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
pewnie tak... szkoda, że "pprowokatorr" już uciekł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogon palanta w piz...du , przecież on sie nie zmieni wręcz przeciwnie będzie coraz gorzej . Znam takich choooyków z autopsji . Trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znudziłas mu się... skoro dopiero idziesz na tudia to pewnie masz 19 lat, on pewnie tyle samo. Od 3 lat razem, czyli zaczeliście ze soba spac jak mieliscie 16 lat... chlopak sie nie wyszalal, a ty mu sie po prostu znudzilas jak stara zużyta zabawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
jest o 2 lata starszy .w styczniu skończył 21 lat . jak miał 17 lat to był bardziej dojrzały i odpowiedzialny niż teraz... jakby zaczął dopiero dojrzewać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
toż to dzieciak a nie mężczyzna jeszcze... 17 lat i już posuwał dziewuchę. taki gówniarz powinien sie uczyć a nie pieprzyć. On ma po prostu za dużo w doopie a ty byłaś za łatwa. Rozumiem że w czasach naszych babć już 17 latki wychodziły za mąż ale teraz są zupelnie inne czasy. Teraz gówniarz poroocha poroocha i ani myśli się żenić z dziewczyną, szczególnie jak ma 21 lat i od 3 lat śpi z dziewczyną. Rozpuściłaś go po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pprowokatorr
Nie uciekł. Po prostu kafeteria to nie podstawowe moje zajęcie. Mam wiele wiecej zainteresowań w życiu. Mam też obowiązki męża i ojca. A to to odskocznia mojej żony. Ja tylko czasem coś walnę i jestem odsądzany od czci i wiary. Wiele pań nazywa mnie frustratem i facetem porzuconym przez dziewczynę. Uważam, ale to jest tylko moje zdanie. Każdemu należy sie szansa. Każdy ma prawo do szczęścia. Każdy może się biczować jeżeli ma takie upodobania. Pisząc o autorce i próbie miałem na myśli szansę dla niej. Dlaczego przez dwa lata mówił czule a teraz przestał ? Nie wiem. Nie znam ani ciebie, ani jego. To co napisałem o tobie, napisałem patrząc na słowa, treść, zawartość. W tej treści jesteś zawarta cała ty. Charakter, serce, dusza. Prawie jakbym patrzył w twoje oczy i słuchał twoich słów. To takie proste. Czytam i widzę. Wiem. Krótko. Daj sobie szansę. Nie jemu. Nie wam. Tylko sobie. Pozwól jeszcze raz powrócić głosowi serca. Mówiąc do niego nie mów rozumem, nie mów tylko głosem. Powiedz to co czujesz i powiedz to właśnie tak jak czujesz. Nie wiem jak wytłumaczyć. Czasem milczenie i gest, dotyk dłoni powie więcej niż słowo. Wtedy i słowo żegnaj powie cały dramat tego co czeka za drzwiami. Spojrzenie bywa czasem bardziej wymowne niż podniesiony głos. Czasem, ale tylko czasem jedna łza znaczy więcej niż cały ich potok. Możesz być oszczędna w słowach. Bądź bardziej wymowna w gestach. W dotyku dłonią w spojrzeniu. Czasem nie trzeba mówić kocham. Można milczeć ze wzrokiem wbitym w ziemię. Ale to KOCHAM dźwięczy w całym domu. Śpiewa tak głośno że aż pęka serce. To nie poezja. Nie słowa romantyczne. Wystarczy tylko otworzyć drzwi. Dać szansę. Mnie uwiodła moja żona. Nie w sensie seksu. Rzuciła urok który trwa do dziś. Jej dotyk dłoni budzi we mnie coś co nie pozwala zapomnieć. jej spojrzenie przypomina mi że istnieje tylko ona. Jej uśmiech nad do dziecka powoduje że to ja czuję się ojcem. Mam szczęście po prostu że ją mam. Moze on jutro będzie też szczęśliwy że ma ciebie. To nie prawda że to facet ma przejąć inicjatywę. To kobieta wybiera sobie mężczyznę i pozwala mu wierzyć żer ją zdobył. Moze spróbuj inaczej. Delikatnie. Jak kobieta słaba i ciepła. Kr**** i miła. Jak kobieta zakochana. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej! Facet Cię nie szanuje i tyle. Nie wspominając o braku miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
radze ci wrócić do mojej pierwszej wypowiedzi i dobrze ją przeczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
przepraszam, przedostatnia wypowiedz była do osoby, która stwierdziła, że faceta rozpusciłam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pprowokatorr
No i to jest właśnie forum. Ludzie słabi, którzy nie potrafią sobie radzić ze swoimi problemami w życiu mają tylko jedną radę. ODEJDŹ, OLEJ GO. Czy na tym życie polega ? Tu chodzi o partnera. Z którym było się ileś tam czasu. Z tym człowiekiem łączą nas piękne i złe chwile. Tak jak w każdym małżeństwie. Są cukierki słodkie, ale trafi się piguła z piołunem. To tylko życie. gdy ktoś się poddaje i rezygnuje z czegoś to nie jest wiele wart. Osoba konkretna, uparta, dążąca do celu wygrywa wszystkie konkursy. Dlaczego nieudacznicy przegrywają i się rozstają ? Zabrakło im wiary w siebie i cierpliwości. Dzieci też rodzą się w bólach, ale później dają wiele radości. To nie tylko seks w łóżku. To również kłopoty, kłótnie, brak kasy i choroba. To zawód jaki czasem sprawia partner. Ale to tylko życie. Życie wale nie jest łatwe. Małżeństwo też nie. To najcięższa praca zespołowa dwóch osób. Praca która trwa przez cały czas małżeństwa. Tym którzy się tego boją niech nie włażą na ten teren. To oni mówią odejdź, zostaw, olej go. To tacy ludzie mówią ułóż sobie życie na nowo. A co ze starym życiem, które mam i jest wygodne tylko czasem jakiś kamyk uwiera ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
jakbym łączyła mnie z nim obrączka i dziecko, to nawet bym nie rozważała rozstania. wiem co to odpowiedzialność, raczej. A co jeśli to ja się znowu spaze? Po nim nie widać, że mu to nie pasuje, że tak jest i wgl. Wydaje mi się, że on nadal czuje się komfortowo. Jak znowu będę cierpiec.. matko.. "Walcz" .jak? Mam iść do niego ze szwami, zapukać do drzwi, spojrzeć mu w oczy i co? Go najwyrazniej nawet nie obchodzi czy wstałam z tego łóżka, czy dalej jestem w szpitalu, czy już w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on cie nie kocha, to po pierwsze. ma przywileje meza bez zadnych obowiazkow. znudzil sie i szuka pretekstu do zerwania za mloda jestes na marnowanie zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Autorko, prowokator-romantyk ladnie pisze, ale cos mu to jego romantyczne podejscie przyslania zdrowy rozsadek. Owszem, o milosc warto walczyc, nie ma sensu odchodzic gdy tylko pojawiaja sie problemy, ale z twojego opisu wynika, ze juz raz zastosowalas wobec niego te technike, sama wiesz z jakim skutkiem. Uwazam, ze idiotyzmem jest radzic ci, zebys walczyla, bo ewidentnie nie twojej walki tu potrzeba, ale jego. Czujesz cos nadal do niego? Jesli tak, to zamiast 'rzuc go', ktore pierwsze przychodzi mi do glowy, poradze ci: daj mu szanse, ale po cichu i egoistycznie. Nie odzywaj sie, a kiedy on sie odezwie (a odezwie sie, bo wygodnie mu bylo z toba), to ty stawiasz warunki, tobie masz dobrze i on ma sie dla ciebie starac. A jesli zacznie nawalac, ty sie odsuwaj, az albo on sie wezmie w garsc, albo tobie sie to znudzi. To tylko taka improwizowana rada, nie bylam nigdy w takiej sytuacji, ale wydaje mi sie, ze wiecej warta od lirycznego: daj szanse milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
czy czuje coś do niego? To coś dziwnego, bo go nie kocham, ale nadal miałam ochote czasem się z nim spotKAĆ i pogadać, od tak. Ale o miłośći raczej nie ma co mówić, pozwolił na to by ze mnie powoli wyparowała. Trzymało mnie przy nim to, że obiecał, że udowodni miłość i głupia idiotka czekałam na to. Ostatni tydzień pokazał, to, że jestem mu całkiem obojętna. Bo chcociaż to ja zerwałam, i gdyby nie daj Boże, on miał jakiś zabieg to pojechałabym na drogi koniec PL, by po prostu wiedzieć, czy wszytsko dobrze poszło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chłopak może mieç dużo problemów ze sobą z niedojrzałościà na czele... Wygląda też na egoistę a to nie jest cecha którą można wyleczyć lub która mija Z czasem... Na pewien gatunek mężczyzn działa tylko ograniczanie kontaktów do minimum i celowe wchodzenie w relacje z innymi mèżczyznami na zasadzie pokazywania, ile ma do stracenia i wzbudzania zazdrości bo po prostu niektórych niewiele jest w stanie zmotywować do pracy nad związkiem. Na niektórych nie działa praktycznie nic poza chęcią zdobycia wybranej "sztuki" by potem stracić zainteresowanie raczej. Pytanie, czy akceptujesz to i bawisz siè w różbe gierki czy machasz ręką i szukasz kogoś, w czyjej naturze leży rozpueszczanie ukochanej kobiety lub przynajmniej wspieranie jej? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
''Ale o miłośći raczej nie ma co mówić, pozwolił na to by ze mnie powoli wyparowała.'' No wiec nie ma o czym rozmawiac, zapomnij o nim, postaraj sie juz nie nabierac na obietnice, ze sie poprawi, i daj sobie szanse na faceta, ktoremu bedzie na tobie naprawde zalezalo (bo sa tacy!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dziwnie
pewnie pozegnam ten rozdział i zacznę kolejny.... dzięki wszytskim, za rady i wypowiedzi : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×