Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chcę być gospodarna

która mama uczy sie ze mną gospodarować kasą

Polecane posty

Gość chcę być gospodarna

Witam! Od lutego postanowiłam zacząć gospodarować racjonalnie kasą. Od marca będę bez pieniędzy (no chyba że znajdę pracę), bo mój obecny pracodawca splajtował i wczoraj dostałam ostatnia pensję... Teoretycznie mąż nie zarabia źle,ale wiadomo co jedna pensja to nie 2 a nie wiem jak długo pozostanę bez pracy. Dlatego postanowiłam zacząć racjonalnie gospodarować pieniędzmi. Przy okazji chcę zmienić naszą dietę, bo jemy za dużo słodyczy, jasnego pieczywa i mięsa. Czas na dietę warzywno - kaszową, która się przyda, bo ostatnio często jesteśmy przeziębieni. Sa tu mamy, które ze mną podejmą walkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyłącze się, nie zarabiamy zle ale postanowilismy szybciej spacic nasze kredyty i musimu troche zacisnac pasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chętnie poczytam, bo staram się racjonalniej robić zakupy spożywcze :) u mnie dieta tylko warzywno-kaszowa by nie przeszła, mięso to podstawa, ale też od jakiegoś czasu robię częściej różne kasze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę być gospodarna
O super, witaj! To może jakieś propozycje na menu na weekend? Ja na razie mam pomysł na śniadanie na jutro - tosty. Ale to będą jedne z ostatnich, bo jak pisałam chcę ograniczyć białe pieczywo, a że mąż innego nie zje, to bedziemy jedli coś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę być gospodarna
No u nas też na pewno całkiem wyeliminować się mięsa nie da, ale przynajmniej mocno je ograniczę, tak żeby je jeśc nie więcej jak 2 razy w tygodniu, 1-2 razy ryba i w pozostałe dni warzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chętnie będę was i wasze porady obserwowała, a sama dodam, że prowadzenie zeszytu rozliczeń baaardzo pomaga. przychody, rozchody, rubryki na co, jedzenie, auto, dziecko, przyjemnosci, oplaty. to daje dobry obraz tego co sie dzieje w domowej kasie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipka09
my zazwyczaj na sniadanie jemu platki z mlekiem,w sumie odkad zaszlam w ciaze takjadlam i teraz weszlo nam to w krew, na obiad robie kotlety mielone i kasze, ulubiona potrawa mojego meza, choc ja wole ziemniaczki do tego marnowana papryka bo zrobilam sobie zapasy juz latem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli chodzi o wydatki to załózcie sobie jakas teczke/segregator i robcie zapiski ile pieneidzy wydajecie na poszczegolne oplaty typu woda prad itd. macie dzieci? chyba z tego co pisałas nie. osoby ktore je maja beda miec ciezej wiadomo. co do jedzenia jesli ograniczycie mieso to tez bedziecie chorowac. na menu na weekend ugotuj kasze gryczaną z sosem grzybowym do tego jakaś surówka albo po prostu kiszony ogórek. jesli koniecznie chcesz obiad dwudaniowy jako zupę ugotuj np rosół, ugotuj go więcej niż zwykle, a na drugi lub trzeci dzień zrób z niego pomidorówkę dodając koncentrat. w ogóle dobrym pomysłem jest robienie wiecej jedzenia tak zeby mozna je bylo jesc przed dwa dni. jakies kotlety, zawsze mozna zrobic 4 wiecej i obiad na 2 dzien miec z glowy, zmieniac tylko dodatki tylko surówka. ja bym tak zrobiła na twoim miejscu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie przyłączam :) zauważyłam, ze mniej kasy wydaję kiedy nie usiłuję oszczędzać :p jak tylko pomyślę o ograniczaniu wydatków zaraz wszystko jest mi niezbędnie potrzebne i w ogóle myśl o pieniądzach mnie prześladuje...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę być gospodarna
Mamy syna ma 3,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipka09
u mnie problem jest taki ze maz nie lubi zup, natomiast ja uwielbiam, wiec czesto gotuje i dla siebie i dla meza, ale jak usmaze 10 kotlecikow to mam na dwa dni :) a zupe czasem wcinam dopiero na kolacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa nr 1
To ja z 17:54, kiedyś też postanowiłam ograniczyć mięso. Jak już pisałam u nas nie wchodzi w grę eliminacja, a 2 razy w tygodniu też by nie przeszło. W każdym razie robiłam tak, że mięso było w takiej samej częstotliwości, ale zmniejszyłam każdorazowo porcję a na jej miejsce dawałam więcej warzyw tzn. robiłam dwie surówki zamiast jednej. Takie zmniejszenie ilości mięsa świetnie pasuje do dań typu risotto, kaszotto, zapiekanki makaronowe itp. bo wtedy daję np. dużo kaszy, warzyw i tylko trochę mięsa (tak symboliczne ilości żeby był smak np. po 4 kosteczki 1-1,5 cm jak na gulasz na osobę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipka09
moj syn ma 4,5 miesiaca i wlasnie puszcza banki ze sliny...echh :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli macie syna to nie ograniczaj mu potraw mięsnych, teraz jest czas ze powinien zaczynac juz je jesc, tyle o ile wy z mezem mozecie sobie to ograniczyc to nie przekladaj tego na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w internecie jest wiele filmików instruktażowych, przepisow, jak zrobić proste danie, najlepsze są te dania jednogarnkowe typu risotto, któro też można jesc przez 2 dni a zawiera wiele cennych skladnikow i jest banalne w przygotowaniu, a twoje dziecko tez je zje, tak mysle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę być gospodarna
Witam:) Dziś na zakupach wydałam trochę ponad 120 zł, ale kupiłam WYŁĄCZNIE rzeczy z listy. Normalnie sukces :) Może ktoś się śmiać, ale mi się to udało pierwszy raz. Na obiad była papryka faszerowana pieczarkami, marchewką, selerem naciowym, porem i białą kaszą gryczaną. Do tego surówka z marchewki i jabłka i sos jogurtowo - czosnkowy :) Jutro zrobię coś mięsnego. Zobaczę, bo sporo mięsa mam w zamrażalniku, do tego ziemniaki i jakaś surówka. Wszystkie składniki mam, kupować nic nie muszę :) Na poniedziałek planuję coś z cieciorki, może kotlety ala mielone? Albo jakis gulasz. W każdym razie na pewno z tego co mam w domu. Koniec z wyrzucaniem jedzenia! O! W poniedziałek polecę poroznoszę CV, to przy okazji wstąpię do sklepu z kaszami i kupię jaglaną, bo nam wyszła ;) A jak innym idzie? Dopadł Was weekendowy szał zakupów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluję :) Ja się cieszyłam jak głupia jak teraz udało mi się zamknąć z jedzeniem za styczeń w 1000zł hehe Ja dziś w domu siedziałam a jutro jedziemy do mojej mamy, więc kasy nie wydałam. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę być gospodarna
dzięki. Jakbym się zmieściła w 1000zł to bym chyba pod sufit skakała. Na ogół nam wychodziło jakieś 1500-1600 zł na jedzenie. No ale teraz będę miała więcej czasu, żeby na spokojnie robić zakupy, bo tak, to na ogół wpadałam do sklepu i brałam co mi pod rękę wpadło, często wiele niepotrzebnych rzeczy, które wstyd się przyznać - wyrzucałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś też tak wyrzucałam, bo miałam z rodzinnego domu nawyk, że w domu zawsze musiało być wszystko tak na wszelki wypadek jakby ktoś miał ochotę i wyrzucaliśmy dużo rzeczy po terminie. A druga sprawa to taka, że mama kupowała np. 3 serki do smarowania kanapek i każdy miał ochotę na inny smak i w rezultacie wszystkie trzy były otwarte a potem nikt nie jadł i się psuły. Teraz kupuję tylko to co wiem, że zjemy a zanim otworzę nowe opakowanie o jakimś innym smaku to zużywam to które zaczęłam już. Tak samo jak mam wędliny paczkowane to najpierw zjadam te które są kupione na wagę a dopiero potem jak już nie mam nic innego to otwieram te zapakowane hermetycznie. A te 1000zł to przypuszczam, że mi się udało bo na początku miesiąca miałam wałówkę od mamy posylwestrową i np. dużo wędlin zamroziłam, bigos itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiilipka09
Ja dzis wydalam 150 zl. W sumie to nic nie kupilam, trochę rzeczy do chleba, dziecku sloiczki,pampersy,chusteczki. Jutro obiad u teściów,więc mam z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie usilowanie oszczedzania stresuje zauwazylam :P rzeczywiscie, jak nie przywiazuje do tego uwagi do wydaje mniej(!) niz jak przed wyjsciem na zakupy. mowie sobie w duchu "dzisiaj bez szalenstw, tylko podstawy" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja miał pieniądze na styk to stosowałam taką metodę. Po wypłacie od razu płaciłam rachunki i kupowałam chemię i kosmetyki na cały miesiąc. Do tego wszelkie zakupy ubraniowe i inne większe rzeczy, które w danym miesiącu wypadły. Od reszty kasy odejmowałam 200zł i resztę dzieliłam na ilośc tygodni w danym miesiącu - 4 pełne plus kilka dni. I tak kupowałam jedzenie, by starczyło. Jak wyskoczył jakiś wydatek typu leki, coś się zepsuło, itp to brałam z tych 200zł. Jeśli coś zostało z tych dwóch stów to odkładałam. Dzięki temu były pieniądze na jakiś większy problem, np. naprawę pralki, która wyniosła mnie 300zł, czy np. zakup płaszcza na zimę. Metoda działa. Ważne, by pod żadnym pozorem nie ruszać pieniędzy przeznaczonych na późniejsze tygodnie. Jak z jakiegoś powodu brakowało, bo przekroczyłam budżet, to w weekend żyliśmy za 20zł (da się). Plus robienie większej ilości jedzenia i mrożenie, wtedy można robić tańsze, ale bardziej pracochłonne obiady typu pierogi, gołąbki, naleśniki. Robiłam porcje na cztery obiady i połowę mroziłam. Później, jak na weekend zabrakło kasy, to np. wyjmowałam z zamrażarki gotowe naleśniki i jedliśmy z dżemem z lodówki. To samo zupy, zawsze w zamrażarce miałam jakąs treściwą zupę typu krupnik czy grochową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę być gospodarna
Ale pieluchy i chusteczki, to sporo kosztują, więc nie dziwię się, że poza nimi niewiele kupiłaś. Ja na szczęście już nie pamiętam co to kupowanie Pampersów. Moja wypłata generalnie idzie na jedzenie, czasem jak mi coś zostanie, to jakiś dodatkowy wydatek wymyślałam typu - kolejna zabawka dla dziecka. Ja swojej wypłaty nigdy nie odkładałam, bo wychodziłam z założenia, że tych pieniędzy jest tak mało że nie ma co odkładać :p Także jeśli idzie o robienie opłat, to z wypłaty męża, a robimy je jak przychodzi termin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę być gospodarna
Z tym mrożeniem, to u nas kiepsko to widzę, bo mam sporo zamrożonych owoców z lata, a w dolnej części zamrażalnika mam mięso, więc już nie bardzo będę miała gdzie coś więcej włożyć. Najpierw musimy zacząć opróżniać zapasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też ostatnio wzięłam się za oszczędzanie. Zakupy robię 4 razy w miesiącu, nie oszczędzam na wodzie, prądzie, telefonach bo tu już więcej nie da się zaoszczędzić. Nie oszczędzam też na chemii, co trzeba kupić to kupuję. Budżet na jedzenie na 7 dni mam następujący: 125 zł na obiady i ryby, 25 zł na pieczywo, mięso i wędliny kupujemy za bony więc nie wliczam. Jest nas dwoje i 3,5 latek. Robię plan na tydzień - co kiedy jemy, potem listę składników i jadę do sklepu, sprawdzam też gazetki więc wiem gdzie wyjdzie taniej. Jadłospis na ten tydzień: SOBOTA- rosół, na 3 dni (jedną porcję mrożę), jedną zjadamy w sobotę, a na jednej robię zupę w nd, - schab, ziemniaki, buraki (gotuję sama większą ilość, za 5 zł mam 6 porcji dla rodziny, 5 zamrażam) - ugotowałam bigos bo miałam więcej kapusty kiszonej, mięso z rosołu i resztki wędlin w lodówce, do schowania na poniedziałek NIEDZIELA - kapuśniak na rosole z soboty, - kluski, karczek, kapusta czerwona (robię więcej i zamrażam) PONIEDZIAŁEK - bigos z soboty - krem z pieczarek robiony w naczyniu próżniowym (bez gotowania) bazą jest rosół z soboty WTOREK - spagetti z mielonym karczkiem - zupa ogórkowa (gotuję na dwa dni) ŚRODA - ogórkowa z wtorku - ryba, ziemniaki, surówka z białej i czerwonej kapusty (na 2 dni) CZWARTEK - żeberka, ziemniaki, surówka z środy PIĄTEK - grochówka ryba z grilla z sałatką SOBOTA - placek po węgiersku z surówką W realu kupiłam wszystkie składniki na obiady, dodatkowo zgrzewkę wody mineralnej, 4 X Danio, 5x jogobella, cytryny x2, 4x masło, 15 jaj ściókowych, musztarda i keczup, paczkę tic taców dziecku. Zapłaciłam prawie 130 zł, jak ktoś nie wierzy to podam ceny z paragonu. Co tydzień mam taki plan, co tydzień trzymam się danej kwoty, co tydzień za pozostałe pieniądze kupuję to czego akurat brakuje/ jest w dobrej cenie. Na jedzenie wydajemy 600 zł/ 4 tygodnie. Zostaje nam też co miesiąc kilka bonów po 14 zł(średnio ok 5szt) więc kiedy jest gorszy miesiąc lub więcej rzeczy musimy kupić bo już mamy braki w zapasach to zawsze mam ok 100-140 zł nadwyżki co dwa miesiące do wydania. Na wędliny i mięso wydajemy ok 200-220zł. Często też jemy kasze czy ryż. Wszystko zależy od moich pomysłów kiedy układam grafik. Wcześniej wydawaliśmy 1200-1500 zł miesięcznie na jedzenie i wiecznie coś w lodówce się psuło. Teraz nie mam tego problemu, kupuję 6 marchewek bo wiem, że potrzebuję 6 sztuk zanim się zepsują. Wcześniej miałam buraczki, paprykę, ogórki w słoiczkach zrobionych w lecie ale było ich trochę mało i teraz mrożę - w nst roku muszę zrobić więcej, tym bardziej że miejsca na działce nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie macie. Ja za zalanie samochodu do pełna zapłaciłam dziś 340 zł :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autoorka
do mojego samochodu wchodzi tylko za 130zł :) może trzeba zmienić na mniejszy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie sobie ten wiekszy kupiliśmy :))))))))))))))))))) Wczesniej jeździliśmy mniejszym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozrzutna
dobra ja musze dolaczyc ... to jest maskara ze nam kasy brakuje tyle przepieprzamy na głupoty z mezem... jestem w ciąży - obydwoje stale prace ...na mies mamy 5 tys ale mamy 2 auta i 2 mieszkania na utrzymaniu - jedno wynajmuje praktycznie po kosztach i tak - oplat stalych typu czynsz,gaz, prad, tv tel na miesiąc - ok1200zł -paliwo - maz dojezdzam ok 40 km w jedna str - ok 1000zl - mój lek bo przeszłam na opieke prywatna - 200zl to nam daje oplat stalych jakies 2500zl na jedzenie reszte przetracamy ... i to naprawdę kupujemy co chcecmy..a tu za 3 mies pojawi się dziecko i już rozowo nie będzie ... postanowiłam zacząć od jutra bo jutro maz dostaje wyplate ja 10 dziś na obiad jedziemy do mojej mamy wiec luz ja na koncie mam - 100zl :/ a wyplata w piątek CO PROPONUJECIE JKIE MENU - TO wyżej czytałam ... - przestalam juz kupować bulki tylko chleb bo starcza na dluzej -jeśli robie zupe to na 2 dni - jeśli kotlety to tez na 2-3 dni - ziemniaki jak gotuje to na 2 dni - raz zwykle na drugi dzień np. talarki na patelni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszczędzam i ja
Moje sposoby oszczędzania to korzystanie z wszelkich kart punktowych. Payback - punkty m.in. za zakupy w Real, telefon w Orange i wiele innych miejsc. Karta Orsay - raz w roku na urodziny dostaję bon na 20zł Karta CCC - sms-em dostaję info o specjalnych rabatach, obecnie do dziś obowiązuje 50% na wyprzedaż butów. Karta Vitay - punkty za tankowanie paliwa. Dodatkowo testuję różne rzeczy w specjalnych portalach: 1. testmetoo 2. ekspert.streetcom.pl/pl/secured/user/share-registration/81fc6eb97b6cafcf5f24a5ba0b1b56dd 3. Samplecity.pl 4. trnd.pl 5. ambasadorski program Philips (dla chętnych mogę wysłać zaproszenie b.szy@op.pl)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×