Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziecko z poprzedniego związku partnera,pomocy!!!!

Polecane posty

Gość gość
Polacy? bez gniewu? dobra wola? zapomnij!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko to nie jest obce dziecko.To jest dziecko twojego partnera i będzie bratem lub siostrą twojego syna/córki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież autorka poszła w sina,wiec po co do niej piszecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak sobie - do siebie piszemy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja znajoma wyszła za mąż za rozwodnika z dzieckiem, pomijająć fakt, że obie panie rodziły w tym samym dniu tzn. ona oraz pierwsza żona jej mężą wszystko toczyło się dobrze. Dochodziło do tego, że dziecko jej męża brało siostrę która się urodziła i przchodziło do taty. A u taty było 3 dziec**** roku z drugą żoną. I co miała wygonić jak to było w jednym mieście i dzieci się lubiły.W tej chwili studiują i dalej się lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najsmutniejsze jest to ,że dziec***ewnie ze sobą by się dogadały,tylko dorośli niby ci mądrzejsi nie potrafią mądrze myśleć i znaleźć dobrego rozwiązania,bo problemem są wyobrażenia dorosłych tu autorki,taka zaborcza miłość...bardzo szkodliwe zjawisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martulaaaa
widze ze sie dzieje goraco.. powiem tak mam meza ktory tez ma dzieci... i to co napisze nie pisze po to zeby wywolac bulwersacje u niektorych osob... mozna pomoc partnerowi a nawet trzeba jak sobie np nieradzi badz wyniklaby sytuacja ze ich matka sie nimi nie zjamuje badz nie moze, ale nie mozna dawac sie wykorzystywac, wszystko musi miec swoje granice i przede wszystkim zdrowy rozsadek, a szczerosc z partnerem i otwarta rozmowa z nim o ile wie sie dokladnie czego sie chce \mimo ze nie sa latwe takie rozmowy\ to podstawa! ja mam tym gorzej ze jedno z dzieci mojego mezza ma adhd i nawet gdy czworo osob pilnowalo to nie da rady bo chlopak jest nieobliczalny... lubie tych dzieciakow ale mimo moich szczzerych checi i proby pokochania ich nie potrafie, jestem tylko czlowiekiem, taka po prostu blokada bo to inna kobieta mu urodzila te dzieci,i nie chce brac calego obowiazku na siebie zeby mi sie pozniej przez przypadek oberwalo/ on je widuje przywozac je i bardzo dobrze bo to jego obowiazek i doceniam to :) bylo duzo konfliktow z powodu wlasnie dzieci i jego bylej partnerki i probowal mnie ustawiac az w koncu mu wygarnelam ze to nie sa moje dzieci ze, ja je lubie ale tez chce miec czas dla siebie i dla swojego dziecka i jezeli chce to nie ma problemu zeby sie z dzieciakami widywal nawet go zawioze do dzieci, nie chce udawac sztucznie ze je kocham bo tak nie jest i wtedy bym oszukiwala nie tylko meza, dzieci ktore nie sa niczemu winne ale i tez sama siebie. po co sie meczyc i jeszcze kogos na dodatek? jezeli sie kogos kocha to chce sie zeby ta osoba byla szczesliwa! po prostu trzeba porozmawiac szczerze z partnerem zeby umial cie zrozumiec jak ty sie mozesz w danej sytuacji czuc i jak bardzo przytlaczajace moze to byc dla ciebie, dac partnerowi do zrozumienia gdzie sa granice wytrzymalosci a gdzie nie, ze tez sie mozesz z dana sytuacja meczyc i ze tez potrzebujesz jego wsparcia. jezeli nie bedziecie umieli sie dogadac i mowic na wzajem o tym co ciebie badz was boli to wtedy tez nie bedziecie umieli trwac jednolicie w stalym zwiazku... zwiazek to nie jest tylko wtedy kiedy jest wszystko dobrze badz lub po mysli tak jak ktos chce.. do tanga trzeba dwojga ;) trzeba duzo pracowac nad soba lacznie z partnerem najlepiej razem zeby umiec siebie zrozumiec i swoje potrzeby ;)aa a zamiast wtedy zamiast zeby sie opiekowac nieswoim i nie ranic bliskiej ci osoby tzn twojego partnera i dac mu sie nacieszyc dzieckiem to pojedz do mamy babci badz kogos z pilna wizyta np, przeciez ty go masz na codzien , niech zobaczy jak to jest gdy sie sama zajmujesz to moze doceni... a komentatorow ktorzy tylko potrafia krytykowac bez zera wyobrazenia jak dana osoba sie moze czuc pozdrawiam bo najlepiej osadzac zamiast sie wczuc w czyjas sytuacje przeciezz, czyz nie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×