Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Prometeikar

Facet a oświadczyny i ślub

Polecane posty

Gość Prometeikar

Witam, mam 20 lat (jeszcze nieskończone), mój facet jest rok ode mnie starszy. Razem jesteśmy od 7 lat (z przerwami 1-2 m-ce). Ze 3 razy w ciągu tych 7 lat się rozstawaliśmy i wracaliśmy do siebie, bo jakoś nie mogliśmy ani wytrzymać :). Ja odkładam na mieszkanie, szukam stałej pracy na umowę o pracę (teraz mam zlecenie odnawialne co miesiąc no i dzieło na rok), myślę o ślubie, o dzieciach, marzę o stworzeniu domu takiego, jakiego sama nigdy nie miałam, no i o momencie zaręczyn - przyznajmy szczerze, że deklaracja spędzenia z kimś życia do "grobowej deski" to najpiękniejsze, co można usłyszeć. Tyle że mojemu TŻ się nie spieszy... Odkłada, potem wyciąga, kupuje pierdoły, ciągle słyszę "wyprowadzimy się jak znajdziesz normalną pracę", a jak wspominam o zaręczynach czy o ślubie, o dzieciach etc. to gadam sama, albo on coś dopowie mimochodem "nie wiem", albo "to kupię C****erścionek z gumy i będziemy kwita". No po takim czasie bycia razem mam chyba prawo oczekiwać jakiejś deklaracji? Inni faceci zaręczają się i mieszkają z kobietą, nawet gdy ona nie ma pracy, po 2-3 latach związku. Zastanawiam się co jest grane, bo może on nie wie czy chce ze mną spędzić życie, czy mnie kocha etc? Niby koziorożce tak mają, że odwlekają ważne decyzje, bo chcą być na 100% pewni, czy to znaczy, że TŻ nie jest pewien? To przykre.. Ciekawe czy się kiedykolwiek doczekam, a tak o tym marzę i już chyba dostaję schiz, bo myślę, że może coś jednak jest nie tak? Ponoć facet, jak mu zależy, to mu niezbyt długo schodzi z namysłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie staż zwiąku 7 lat, ale oboje jesteście bardzo młodzi. Jemu jest wygodnie jak jest i raczej nie szybko będzie chciał cokolwiek zmienić. Jest nie gotowy i nie dojrzały do prawdziwego związku i odpowiedzialnosci a oczym świadczy chociażby tekst o pierścionku...no strasznie to szczeniackie z jego strony. Weź pod uwagę, że on może mieć zupełnie inne priorytety w życiu co jet najczęstszym powodem rozstan w związkach które rozpoczeły się w młodym wieku. Człowiek dorasta, zmienia się i w końcu zaczyna dowiadywać sie czego chce w życiu i nagle się okazuje, że chce zupełnie czegoś innego niż partner. Jeśli ma z czego odłożyc kase na pierścionek a wydaje na głupoty ewidentnie nie chce wydawa na niego kasy, jest to dla niego mało znaczące i jeśli by to zrobił to jak najtańszym kosztem byle mieć Cię z głowy a nie dlatego że to też ważne dla niego/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 lat i "TŻ" dobre :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prometeikar
Czy odkłada kasę na pierścionek - tego nie wiem, wiem, że odkłada na mieszkanie, ale co jakiś czas coś tam wyciąga, bo mu wszystko potrzebne. Śmieje się ze mnie, że jestem zakupoholiczką i podjudza mnie, że mi się nie uda (wie, że uparta jestem i mam to swoje "sarmackie: co?! ja nie zrobię? ja nie odłożę?! to patrz!". No i odkładam. A to z pierścionkiem z gumy chyba uważa za zabawne - mnie wcześniej śmieszyło, teraz już przestało. ;/ Niby coraz lepiej się ze sobą dogadujemy, dobrze się razem bawimy, uwielbiam z nim spędzać czas no i wiem, że mogę na niego liczyć, mówi, że mnie kocha. On należy do osób odpowiedzialnych, ma umysł analityczny, zawsze jakoś tak opieszale podejmuje ważniejsze decyzje. No tak, niby jesteśmy młodzi, siostra mówi: "po co sobie marnować młodość na małżeństwo?", ale ja właśnie tego chce, chce wracać do Naszego wspólnego domu po pracy, przygotowywać Nam kolację, sprzątać w Naszym domu, przyjmować w nim znajomych, kupować do niego nowe rzeczy, a nie do wyimaginowanego projektu z przyszłości, nieokreślonego.. (tak, klecę sobie "wiano"). Chcę urodzić piękną istotkę, którą będę kochać ponad życie, która połączy nas obydwoje w jednej istocie, chce patrzeć jak rośnie, jak uczy nowych rzeczy.. Myślę poważnie o przyszłości, marzę, chciałabym zostać mamą w wieku 22-23lat, ale też pokorzystać trochę z okresu bycia żoną, zanim zostanę matką (i to przez więcej niż 9 miesięcy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdź i dorośnij. W wieku 21 lat to nawet ciężko takiego chłopaka nazwać MĘŻCZYZNĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo było takich co w tym wieku chciały śluby brać, dzieci rodzić i bawić się w dom- 90% takich małżeństw się rozlatuje. Jak czytam, że on jakiś ma umysł analityczny, że koziorożec to mi się płakać chce. On jest po prostu za młody, na takie cyrki, a Ty na siłę próbujesz go usprawiedliwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, teoretycznie nasze babcie w Twoim wieku wychodziły za mąż i miały dzieci, jednakże... hm, nie jesteśmy naszymi babciami :) Osobiście znam związki, które przez lata szkolne trzymały się ze sobą, a jak szkoła się skończyła, to nagle zmieniły sie priorytety i związek nie wytrzymał. Staż Waszego związku jest dość długi, jednak w Waszym wieku niestety nie świadczy zupełnie o niczym, przykro mi :o Jeszcze za wiele przed Wami, żeby podejmować tak ważne decyzje. Zobacz, masz pracę. Co będzie, jak ją stracisz podczas wspólnego mieszkania? To jest wielkie wyzwanie dla ludzkiej psychiki, a będąc na swoim jest jeszcze trudniej. Przed Wami wiele wybojów. Przetrwajcie je, a dopiero wtedy będziesz wiedziała, czy chcesz urodzić temu facetowi dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteście tacy młodzi, dajcie sobie jeszcze na wstrzymanie. My bierzemy ślub w przyszłym roku mamy 25 i 26lat i sama nie raz zastanawiam się czy to nie za wcześnie, mimo, że mieszkamy ze sobą i wiem, że to ten facet, ale skoro nam dobrze, to ślub równie dobrze mógłby być za 5lat. Teraz czasy są trochę inne, macie długi staż związku ale niestety nawet to nie świadczy o dojrzałości do pewnych dalszych kroków. Twój chłopak widocznie nie jest na to jeszcze gotowy i zwyczajnie nie chce jeszcze ślubu. Jeśli tak bardzo chcesz i będziecie w 100% samodzielni to zamieszkajcie razem, zobaczysz czy Twój chłopak nadaje się do takiego prawdziwego związku (prawie małżeństwa), czy sprawdza się w roli Pana domu i głowy rodziny, a dopiero po jakimś czasie planujcie coś dalej. Nie przymuszaj go też do tego, bo jak powszechnie wiadomo im bardziej będziesz naciskać tym bardziej On będzie na nie. A przecież wymuszony czy wyproszone zaręczyny to nic fajnego. Nie sztuką jest wziąć ślub, a wytrwać w tym małżeństwie do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie zaezy a jemu nie i caly szkopuł w tym... Masz cale zycie przed sobą,ciesz się życiem,wolnoscia... Twój facet dzieciak jeszcze musi podrosnąć i zmadrzec... Powodzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznaliście się w wieku 13-14 lat, na razie nie ma to może dla was znaczenia, ale za kilka lat będzie to problem z gatunku palących, jak to jest z innym, jak by to było miec kogoś innego itp - jak ktos pisał takie związki rzadko kiedy są trwała, 7-8 lat to taka granica wytrzymałośc****oza tym w w wieku 21 lat to się każdemu wydaje że jest dorosły i gotowy, dopiero jak ma lat 30 rozumie jaki był głupi wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany boskie dziecko a dajże temu facetowi spokój, 21 lat... nawet jeśli się ugnie i ożeni się z tobą to za parę lat cię zostawi - mas zna to 50% szans, a myślę że nawet w tej sytuacji 80%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z przedmówczyniami. Osobiście znam cztery pary, które zaczęły ze sobą być w gimnazjum, na początku studiów się zaręczały a rok/dwa po zaręczynach związek przechodził do historii. Właśnie dlatego, że okazywało się że oboje mają zupełnie inne priorytety życiowe a niestety, gdy z kimś długo i często jesteśmy to zmian zachodzących powoli nie dostrzegamy. Widzimy je dopiero wtedy, gdy zajdą "na dobre" i wtedy jesteśmy w szoku, że jak to tak, że jak podejmowaliśmy jakąś decyzję rok temu to wszystko wyglądało inaczej. x I tak na przykład ona chciała ślubu i dzieci a on dochodził do wniosku, że najpierw praca, potem mieszkanie a ślub gdzieś po 30 nie wcześniej. Albo ona chciała imprezować, korzystać z życia, rozwijać się a on chciał razem zamieszkać, odkładać kupienie mieszkania a zamiast iść na studia albo do jakiejś "normalnej" pracy to wolał pracować na czarno. Trzec**przypadek: znajomi mieli ustalone, że jak się dostaną na studia to zamieszkają razem. Pech chciał, że nie dostali się do tego samego miasta. Rozdzielili się. Jemu studia jednak nie spasowały i po pierwszym roku wrócił do rodziców i poszedł do pracy. Zaczął namawiać ją na to, żeby wróciła do rodzinnego miasta, zamieszkała z nim i jego rodzicami. Ona się przeniesie na zaoczne studia i będzie dojeżdżać a w tygodniu będzie pracować. A ona chciała studiować dziennie, dorabiała weekendami i chciała być samodzielna a nie mieszkać z teściami. I nie chodzi o to, która osoba była lepsza, która gorsza. Tylko po prostu w momencie, kiedy zaczęło się poznawać życie takie bardziej "prawdziwe" i samodzielne okazywało się, że każdą osobę z pary inaczej życie kształtowało i zaczynali patrzeć w zupełnie innych kierunkach. x To, że ty chcesz być matką nie znaczy, że Twój partner już chce być ojcem. Może jeszcze długo o tym nie myśleć. I nie znaczy to, że jest dziecinny, może być niedojżały do tej roli, ale to nie jest złe. Gorzej by było, gdyby pakował się w ojcostwo kompletnie nie czując się na siłach i nie chcąc tego. W związku są dwie osoby a nie tylko jedna i chodzi o to, że musicie wybrać taką drogę, która jest dobra dla Was jako pary a nie będzie np. zaspokojeniem tylko Twojej potrzeby bycia żoną i matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, to bardzo ciekawe że w tym wieku każdemu się wydaje, że taki mądry, do rosły i gotowy prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz to poznaliście się w wieku 13 i 14 lat? Hmm, po zachowaniu Twojego chłopaka to raczej widać, że nadal chyba czuje się i zachowuje jak nastolatek ;-) jego teksty i zachowanie świadczą raczej o niedojrzałości do czegoś poważnego, przynajmniej na razie nie ma co marzyć o domu i dzieciach ;-) Faceci dojrzewają powoli :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopowiem coś do przedmówcy. Marzyć sobie można, Ale kompletnym idiotyzemem i masochizmem jest zachodzenie w ciążę z kimś tak nie dojrzały jak partner autorki. A potem będzie płacz i biadolenie że z dzieckiem sama została, że facet nic nie pomaga, że jak tylko może to ucieka do kolegów zamiast siedzieć w domu i pomagać przy dziecku. Zrobić dziecko nie jest trudno ale stworzyć mu zdrową, szczęśliwą rodzinę już owszem. Tu nie staż związku ejst wyznacznikiem tego czy to się potrafi czy się nie potrafii. Wiek rownież. Tu się liczy dojrzałość i zaradność życiowa. Której autorce i jej chłopakowi jeszcze brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet ma siedzieć w domu i pomagać przy dziecku tak? I w dodatku gotować, prać oraz sprzątać? W tych pustych babskich łbach wam się poprzewracało od tej ideologii dżender i innych syfów propagandowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym musi jeszcze musi zarabiać, żeby utrzymać cały dom bo ksieżniczka nie wyraża zbytniej chęci do pracy, poza tym ma dziecko i lubi zakupy, do tego wszystkiego facet ma oczywiście zostać facetem, tylko jak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowieku opanuj się, tak facet powinien pomagać przy dziecku! Samo się nie zrobiło do tego trzeba dwojga ludzi i dwoje ludzi powinno wziąć odpowiedzialność za swoje postanowienie. Chcesz mieć psa to go wyprowadzasz na spacet, chcesz mieć dziecko to je wychowujesz i zmieniasz mu pieluchy. Tak trudno to pojąć? Nie wiem czy azuważyłeś że obecnie kobiety także pracują na dom ... i przynoszą do domu pieniądze, to co mają już się dzieckiem nie zajmować? Sprzątają, piorą, gotują... a wielmożny pan pójdzie na 8h do pracy i on już się napracował wielce... Zal mi Twojej partnerki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do dwóch przedmówców ( zakładam, że to panowie, choć może i są tak gorliwe obrończynie męskiego nieróbstwa ;-) ) Owszem, facet ma pomagać przy dziecku także, bo jest tak samo za nie odpowiedzialny jak kobieta. A podział obowiązków ojciec matka, ma być pół na pół. A dlaczego tylko kobieta ma się zajmować dzieckiem? Facet zrobił i tyle i to już koniec jego roli w rodzinie? To jakieś poglądy ze średniowiecza ;-) Chyba wam się w tych pustych chłopskich łbach poprzewracało :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba być idiotą aby żenić się w takim wieku, ale facet jest pewnie normalny dlatego nie chce ślubu, p****** sobie za darmo to co więcej jemu potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wy w ogóle wiecie co to jest "dżender", dwaj mądrzy panowie 14:38:14 i 14:42:57 ? :-P i co to ma do rodziny? :-P akurat zmiana płci nie pomoże w wykonywaniu obowiązków rodzicielskich, bo czy zmienisz płeć czy nie to i tak pieniążki na dom i dzieci, które stworzyłeś masz dawać he he :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o noł, dżender już nawet na kafe zawitał- koniec świata! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wiesz może jaka jest jedna z przyczyn rozwodów ? Zbyt młody wiek partnerów, nie gotowych jeszcze do życia w małżeństwie. Powiem Ci tak, sama mam 23 lata, 2 miesiące temu wzięliśmy ślub, mamy małą córeczkę - i pomimo tego, że kocham swoją rodzinę, to wiem że chciałabym więcej czasu dla siebie, na swoje potrzeby, pierdoły itp.. chciałabym skończyć 2 stopień studiów i pójść do pracy, a moje życie polega na siedzeniu całodobowym przy dziecku i robieniu obiadów dla męża. Czy narzekam? Nie.. ale wiem, że dziś wybrałabym inaczej. Życie w związku małżeńskim jest całkowicie inne od tego wyidealizowanego w mediach. Dzisiaj mieszkasz z rodzicami, masz ciepło, masz co jeść i w co się ubrać, może to bardzo przyziemne sprawy, ale jednak bardzo ważne. Będąc żoną musisz sama planować wydatki odmówić sobie nowej kiecki ponieważ trzeba coś mieć na obiad, albo akurat zepsuła się pralka i ją kupić. Wszystkie Twoje potrzeby idą na dalszy plan. Kiedy dochodzi dziecko- to już nawet swobodnie nie wyjdziesz do koleżanki jak Ci ktoś dziecka nie popilnuje, a z małym ciężko się nawet rozmawia jak akurat wpadnie w furię płaczu.. i nic nie zrobisz. Dodam Ci jeszcze od siebie, że kiedy ja zaszłam w ciążę miałam umowę o pracę, za niedługo mi się skończy, a ja nie wiem co zrobię, bo nawet jeżeli tam wrócę to nie będę miała z kim dziecka zostawić. Na opiekunkę mnie nie stać, bo wydam wszystko co zarobię... no i tak oto furtka wolności i niezależności zostaje zamknięta na zawsze. Zastanów się czy tego chcesz w wieku 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałam powiedzieć, że skończy mi się urlop macierzyński, a w związku z tym i pieniądze. Chciałabym normalnie móc pójść do pracy, ale nie mam takiej możliwości obecnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka weganka
Za młodzi jesteście i tyle. Facet ma rację. Staż związku tu nie ma nic do rzeczy bo sami ledwo dziećmi być przestaliście. Jeszcze Wasze charaktery się kształtują. teraz jest czas na rozwój osobisty, na pracę, na zwiedzenie świata, na odpowiedzialność jeszcze przyjdzie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×