Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anana27

Dlaczego odszedł, a mówił że mu zależy.

Polecane posty

Gość Anana27

Byłam z nim 1,5 roku. (znamy się 12 lat z długimi przerwami) Jakiś czas temu kupiłam mieszkanie całe remontowaliśmy razem. pomagał mi w mojej firmie. "Nosił mnie na rękach", mówił że kocha. Pokazywał to zawsze. Mówił że nikogo tak nie kochał. Nawet pierścionek sobie wybierałam. On też miał swoja firmę jednak nie zarabiał w niej dużo i musiał ją zamknąć i od tego czasu zaczęły się problemy. Wiedziałam, że jest mu źle, ale nie chciał nic mówić. Mówiłam żeby zmienił branże, ale odbierał to jako atak - a przynajmniej tak mi się wydaje. Zaczął być sfrustrowany. Wiedziałam, że zanim mnie poznał drugi raz po 6 latach nie widzenia się (tak to nazwę) miał jechać za granicę do pracy. Te 1,5 roku temu z pomysłu zrezygnował (nie wiem czemu...ale w głębi duszy chyba wiedziałam, że kiedyś wyjedzie). Cały czas w naszym związku temat się tak bezwiednie pojawiał, czy ja bym pojechała itp. Ja nie mogę, nie chce i to za duże ryzyko tym bardziej że mam duże zobowiązania.... Cała sytuacja frustracji trwała 2-2,5 miesiąca aż pewnego dnia przyszedł do mnie i powiedział że chce wyjechać za granicę do pracy i co ja o tym sądzę. Powiedziałam że nie chce go zatrzymywać że ja swoje marzenia spełniłam to chce żeby on tez je spełnił. ale nie widzę związku na odległość i że chyba musi się wyprowadzić mimo że go kocham. Debatowaliliśmy bez sensu i konsensusu przez 3 dni na ten temat, on miał spakowane rzeczy. Wyjezdza za 5 miesięcy i zapytal się czy chce żeby został do czerwca czy ma teraz sie wyprowadzić. Ja powiedziałam mu, że sam musi zdecydować bo mi za bardzo zależy an nim, ale wiem że w czerwcu będzie jeszcze gorzej. Znowu snuliśmy się i każdy myślał. kolejnego dnia ja nie wytrzymywałam już tego kazałam mu rzeczy schować do szafy a on się pyta co dalej co będzie dalej co z tym czerwcem, powiedziałam znowu że będzie jeszcze gorzej. zrobiła się napięta atmosfera i sie pokłóciliśmy, a ja mu powiedziałam że może już sobie iść. I wyszedł w złości z rzeczami. Jako że rozmowa przebiegła tak jakbyśmy mieli 15 lat a mamy 28 lat. Chciałam się z nim spotkać bo wiedziałam że powiedziałam za dużo głupich rzeczy. Spotkał się ze mną 3 razy za każdym razem mówi mi że mu zależy, że tęskni, ale jest sfrustrowany i musi wyjechać. Pytałam sie go czy było coś źle w naszym związku mówi że wszystko było bobrze i dobrze o tym wiem. Na trzecim spotkaniu (pojechałam do niego) powiedziałam mu że ma mi powiedzieć że mnie nie chce, i że było beznadziejnie i żeby nie trzymał mnie w zawieszeniu bo to jest najgorsze. Usłyszałam ponownie, że on mi tego nie powie bo dalej do mnie coś czuje. I znowu powtórzył że było dobrze w naszym związku, ale on musi jechać za granicę do pracy bo tutaj nie widzi perspektyw. Teraz nie odzywa sie do mnie. Jest mi przykro bo nie rozumiem całej sytuacji. Zaznaczam że za wszystkie swojego głupio wypowiedziane słowa przeprosiłam (nadal mam morala, a ninęły 2 miesiące). Wszystkim powiedział, że rozstaliśmy się ze względu na wyjazd. Ale ja tego nie rozumiem, że niby kocha a jedzie. Mamy wspólnych znajomych i wszyscy byli w szoku nikt go nie rozumie. Wymyślam już sobie różne historie. Pomóżcie. Nie wiem co mam o tym sądzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś takim bluszczem, daj mu spokój, nie dziwię się że facet ma cię dość... ciągle tylko chodzi do niego i jęczy jak to go kocha i się pyta a co on czuje, i w kołko to samo do obrzydzenia, miej szacunek do siebie dziewczyno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem gdybyś go kochała, to byś go zrozumiała i z nim pojechała. Nie przyszło Co do głowy, że on tutaj naprawdę nie może znaleźć pracy? Aż tak trudno Ci się myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet który kocha szczerze nigdy by nie wyjechał bez swojej kobiety. Niestety to tylko cześto sa puste słowa. "Kocham cię" można mówić codzeinnie a druga osoba może tego nawet nie czuć i miec obawy czy to prawda. Licza się czyny, wiec niestety ale moim zdaniem on cie nie kocha dostatecznie mocno skoro wyjazd jest dla niego wazneijszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_M
Kocha, ale nie może sobie poradzić z tym, ze jego firma upadła, a Twoje "mówiłam mu aby zmienił branże" wcale mu nie ułatwia pogodzenia się z porażką... Jak sie kogoś kocha to się go wspiera, podbudowuje i zapewnia o miłości, taka osoba najszybciej wraca na ścieżkę sukcesu, bo czuje, że ma zaplecze i może się skupić na odrobieniu strat a nie myśleniu jeszcze o tym, że kogoś rozczarował, albo zawiódł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anana27
Nie jestem bluszczem (nie znasz mnie). Eh nie mogę z nim teraz wyjechać, bo mam za duże zobowiązania chodzi o kredyty, hipotekę itp. A wiem, że tutaj odpowiednio szybko jestem w stanie to spłacić. Ja go wspierałam w wyjazdach mimo że mówiłam, żeby zmienił branżę i on o tym wie. Nawet CV pomagałam pisać. Ale nie dostał tej pracy... Dlatego chciałam żeby zmienił branże choć na chwilkę. Żeby nie czuł się niepotrzebny, że nie zarabia. Przecież bym mu pomogła i on o tym też wie, ale powiedział że ode mnie nie może wziąć pieniędzy. Przepraszam, że piszę po prostu mi zależało. Naprawdę chciałam mu pomóc i wszyscy (nasi znajomi) o ty wiedzą i dziwią się co on zrobił... Bo nikt tego nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×