Jak wytłumaczyć, ze nie lecę na kasę?

Mój Kochany kupił mi na miesięcznicę pierścionek... za 6-12 zł. Podobno był pozłacany, oczywiście chińszczyzna. Pierścionek zaczął się przebarwiać i farbować mi palec. Powiedziałam mu o tym, ale on się nie przejął i z tego samego źródła kupił mi drugi pierścionek- za 6 zł- prezent na walentynki. Ja na miesięcznicę dałam mu szalik z H&Mu, a na walentynki on chciał koszulę za 60 zł. Jak mam mu dosadnie wytłumaczyć, że dawanie prezentów za 6 zł dziewczynie, na której mu zależy nie jest najlepszym pomysłem? Wg mnie to brak szacunku do drugiej osoby. Może miłości nie przelicza się na kasę, ale jednak sama wstydziłabym się dać KOMUKOLWIEK prezent tańszy niż 20 zł. On uważa, że wszystko jest ok, bo pierścionki są ładne i mi się też podobają. Ale co z tego jak to zwykły bubel. Brakuje mu tego poczucia przyzwoitości, wyczucia taktu. On nie rozumie, ze dając mi tanią chińszczyznę mnie znieważa. Tak jakbym była gorsza od reszty społeczeństwa i cieszyła się z każdego byle d**erela, byle coś dostać. Dodam, że on uważa mnie za biedną. Jak mu to wytłumaczyć nie wychodząc jednocześnie na materialistkę? Co sądzicie?

a po ile macie lat?

Bo chce roochac za free...zwykly skapiec. Nie spotykalabym sie z takim skapcem

On ma 18, ja 20 lat.

I nie jest też tak, ze on jest biedny czy coś, że nie ma kasy, bo ma i to sporo jak na takiego młodzika. Siedzi na utrzymaniu starych.

ech faceci...

Też kup mu prezent za 6 zł.