Gdzie się podziały prawdziwe, pewne siebie i niezależnie myślące kobiety

Skąd w kobietach to uparte, mityczne przekonanie, że być "wyzwoloną" to znaczy "być jak facet". Myślicie, że wszyscy mężczyźni są wyzwoleni, dlatego, że są "facetami"? Nie przyszło wam do głowy, że myśli się głową, a nie podbrzuszem, i mądrość nie ma płci? Myślicie, że wystarczy zamienić męski szowinizm na kobiecy szowinizm, i że przez to staniecie się "wyzwolone", że zniewolicie mężczyzn? Swoją drogą, kapitalne określenie "skrzydełka mamy tylko w podpaskach".

To ostatnie zdanie zrzuciło mnie z fotela na podłogę... jest bardzo lotne... ( ale podglądająca panienka mnie wyśmiała, bo bezdzietne używają tamponów....bo im nie wypadają...) Proza życia, bądź tu romantykiem.

Mężczyźni na ogół są odważniejsi i cech*ją się trochę mniejszym autokrytycyzmem, co najczęściej skutkuje tym, że mężczyzna uważa, że jest przystojny nawet jak wyglądem przypomina shreka, uważa również, że nadaje się na kierownika, bo w swoim mniemaniu jest mądrzejszy od wszystkich wokół. Sama jestem kobietą, ale nie żyje przecież w izolacji - znam wielu mężczyzn, mam kolegów i wiem jak wyglądają 'męskie" rozmowy. Przecież to są najzwyklejsze przechwałki! Jacy oni mądrzy, jakie mają sukcesy w pracy! Jacy z nich wybitni kierowcy! Gdzie nie byli, czego nie przeżyli.. itd.. Niech oni sobie dyskutują na tych ścianach na fb który z nich najlepszy, ja w tym czasie zrobię swoje w pracy i pod koniec miesiąca przyniosę do domu wypłatę, której nie powstydziłby się żaden mężczyzna. Nie przechwalam się na fb sukcesami, nigdy nie dzielę tam się swoimi poglądami, bo moim zdaniem jest to pewna forma ekshibicjonizmu. I nie przechwalam się nigdy swoją inteligencją, bo nie uważam, żeby to było mi do czegokolwiek potrzebne. Mało tego, uważam, że ocenianie inteligencji osób po tym co mają na ścianach na fb jest niskie i świadczy o tylko i wyłącznie o poziome oceniającego. Mam na fb znajomych, którzy nie wstydzą się przyznać do poglądów, które ja uważam za durnowate. I co? Są mądrzejsi od innych, bo mają odwagę obnażyć się ze swoją niewiedzą na fb? No chyba nie..

"Skąd w kobietach to uparte, mityczne przekonanie, że być "wyzwoloną" to znaczy "być jak facet". W których kobietach ? :D Mądrość nie ma płci - zgadzam się. Myśli się głową, a nie podbrzuszem ? O przepraszam, akurat w przypadku większości znanych mi Panów, ta teoria jest średnio prawdziwa. Wystarczy nacisnąć odpowiedni guzik. Z kobietami nie idzie tak łatwo. :P Myślicie, że wystarczy zamienić męski szowinizm na kobiecy szowinizm, i że przez to staniecie się "wyzwolone", że zniewolicie mężczyzn? Kolejny raz pytam. Na co komu zniewolony mężczyzna ? Tekstu z tamponami nie skomentuję, bo mi słów zabrakło :) Z góry przepraszam, za żartobliwy ton mojego postu, ale tu się nie da na poważnie jak widzę. :)

Postscriptum. ;) Powyższe zamieściłam, przed przeczytaniem wypowiedzi, Kobiety z miasta K. Pozdrawiam :)

wynika że sporo kobiet to kretynki. A nie jest tak? Moim zdaniem dotyczy to także mężczyzn. Spora ich część to pozbawione ambicji przygłupy, najczęściej myślące o alkoholu i panienkach.