Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ksiazeczki dla dziewczynek SKANDAL

Polecane posty

Gość gość

Co widziałam w ofercie Biedronki? Skandal jak dla mnie - książeczki dla dziewczynek o tytułach: "Make up" oraz "Supermodelki". To jest dla mnie ohydne, od małego uczenie dziewczynek, że tylko wygląd się liczy. ;/ Masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gender!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha no to masz problem a co w tym złego ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przecież wygląd bardzo, ale to bardzo się liczy :o niestety ale tak jest. Poza tym w sklepach są też inne książeczki promujące inne wartości i każdy może kupić co woli, choć nie wiem czy w Biedronce bo tam nie bywam. Tak w ogóle autorko domyślam się, że nie popierasz też gender :p a akurat ta ideologia zwalcza takie książeczki i inne oznaki nierówności i przedmiotowego traktowania ludzi ")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nie kupuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NO skoro nie widzisz w tym niczego złego to nie będę Ci tłumaczyć ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam że w malowaniu się nie ma nic złego , wszak maleńkie dziewczynki obserwują jak mama robi makijaż czy maluje paznokcie. Ciało i wszystkie zabiegi pielęgnacyjne z nim związane są obserwowane na codzień . Moja córka ma trzy latka i pomimo że tego nie pochwalam , maluje sobie paznokcie pisakami pomimo że ja paznokci często nie maluję, wręcz bardzo rzadko i toleruję tylko bezbarwny , połyskliwy lakier :D. Jeżeli wychowujemy dziecko w świecie wartości lżejszych i trwalszych niż nasze ciało ;) to książeczka z super modelką na obrazku nic nie zmieni choć specjalnie nie kupiłabym takie córce bo uważam że mają płytkie , przygłupawe treści. W reklamie ostatnio były pokazywane lalki Barbie i córka coś tam po swojemy skomentowała na co odparłam , popatrz jakie one cienkie i chude, jak kostuś z obrazka w twojej książeczce a córka odparła, pewnie nie zjadły śniadanka :D. Uważam że wszystko jest dla ludzi i przesadnie też nie można i nie uda się przed wszystkim uchronić ale ważne jest podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
książeczki o malowaniu ? - precz książeczki o gotowaniu ? -precz książeczki o byciu mamą ? - precz czyli co ? książeczki o tym jak być kobietą bez atrybutów kobiecości ? a może o tym jak być mężczyzną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i naprawde 5-6 letnie dziewczynki juz musza sie uczyc malowania? to żenujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co kupować książeczki- włącz tv tam masz to samo x10 W telewizji cię to nie razi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie w TV? nad pilotem panuję ja. Dora czy Diego się nie malują. ja mam problem z przedszkolem i innymi dziecmi. córka zaczyna porównywac, ze ona nie ma pomalowanych paznokci, ze nie bawi się w kosmetyczke itp Tłumaczę ile mogę ale przyjdzie dzień ze zacznie odstawac i bede musiala ustąpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co w tym dziwnego, że dziewczynki uczą się malowania? Kosmetyki są fajne, kolorowe, wzbudzają zainteresowanie. Jak ładne ubrania, czy czesanie włosów w fajne fryzury, każda chyba lubi dbać o siebie. Dla mnie to hipokryzja - różowe sukieneczki, fryzury z ozdóbkami sa ok, a bezbarwny lakier czy lekki błyszczyk już nie. Gdzie tu logika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie - kolczyki czy bransoletki same pewnie dzieciom zakładają, a lakier na paznokciach to wielkie zuoooo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie lubię pomalowanych dzieci. Czasem matki specjalnie wpędzają córki w pogoń za modą, markami i stylizacjami. To mi śmierdzi na kilometr podejsciem w stylu "Todles tiaras" albo inne tam małe miss i inny syf. Co wyrasta z takich dziewczynek? Zapraszam do Włoch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo trudno chodzić bez ubrania, a bez makijazu mozna - trudno nie zauważyć różnicy. A my sami, rodzice, uczymy dzieci od małego, że najważniejszy jest wygląd. Przypomnijcie sobie bajkę o Królewnie Śnieżce czy Kopciuszku. Książe zakochał się tylko dlatego, ze były one piękne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość książeczki o malowaniu ? - precz książeczki o gotowaniu ? -precz książeczki o byciu mamą ? - precz czyli co ? książeczki o tym jak być kobietą bez atrybutów kobiecości ? _____________________ Sorry, ale bycie kobietą to dla mnie coś więcej (albo coś innego) niż robienie makijażu i figura modelki. O tym są te książeczki. Dlaczego dziewczynki nie mogą interesować się dinozaurami? Mieć jakiejś sensowniejszej pasji niż róż i wstążeczki? Mogą, trudno o taką książkę i to mnie wkurza. Ale oczywiście nie zamierzam nic nikomu narzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez zrobionej fryzury też można chodzić... I bez kolczyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu mamunie włoskie ogromnie sie cieszą,że ich córki są piękne - siano w głowie - ale co tam! Piękno jest najważniejsze. Nikogo nie dziwi tutaj 12latka z papierosem, na 10cm obcasach, wymalowana jak Boże nieszczęscie.Rozmawiająca koniecznie przez "ajfona" w autobusie ze swoim "amore" i klnąca jak szewc..No tak ma przecież markowe buty i torebkę.. Mojej córki nigdy nie wpychałam w różowości, słodkości i słodziuchne fatałaszki dla dziewczynek..o dziwo! Jest normalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co kłamać, że wygląd nie jest ważny, skoro jest? Jak świat światem, faceci zakoc***a się w ładnych kobietach. Uczycie dziewczynki, że wygląd jest nieistotny i potem wyrosna takie zakompleksione szare myszy, których nikt nie chce i w końcu w akcie desperacji polecą na pierwszego lepszego bo każdy potrzebuje miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie mówię o dziewczynkach ubranych w mini i wymalowanych jak pod latarnię, bo nie o to chodzi. Ale po co uczyć, że bezbarwny lakier czy błaszczyk to coś złego albo zarezerwowanego wyłącznie dla dorosłych? Ja wolę nauczyć dziecko dbania o siebie ale dostosowanego do typu urody i okoliczności, dzięki temu uniknie potem wpadek typu za mocny makijaz zrobiony ukradkiem u koleżanki na lekcje w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy wiek ma swoje prawa i swoj urok. Wymalowane dziewczynki wygladaja jak lolitki, makijaz zaslania ich naturalny urok, swiezość. W dziecinstwie mozna nauczyc dziecko tylu pozytecnych rzeczy - a makijazu naucza sie o wiele pozniej - i to tego, ktory faktycznie ma upiekszyc, a nie zrobic z nich stare- malutkie. Moja corka w dziecinstwie jakos nie miala ciagot do malowania paznokci czy makijazu ( choc ja sie malowalam), byly inne, bardziej rozwijajace zabawy. Jak dorosla - potrafi sie umalowac, ale dbanie o urode nie jest dla niej podstawowym celem zycia. Uwazam,ze ksiazki dla dzieci typu Make up raczej oglupiaja, szkoda na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze jest istotny - ale - uwaga! nienajważniejszy! Jezeli dziewczynka ma wmawiane od małego,że tylko będąc piękną, ubraną w najlepsze ciuchy jest coś warta - to przepraszam - do jakich facetów będzie ciągnąc? z jakimi się bedzie wiązac? Jaki będzie miała system wartosci w głowie? Czy będzie dla niej ważne nauka, studia, nauka języków, pomysł na karierę - czy tipsy i stylowa fryzura? Oczywiscie w mediach jest lansowany ten typ kobiety - która bazując jedynie na wyglądzie swojej..siedzenia robi oszałamiającą karierę i zarabia kupę kasy w zasadzie za nic... Oczywiscie jest szansa ,że nadmuchana laska znajdzie bogatego faceta który będzie kupował jej wszystko..ale z drugiej strony..co to za "status" społeczny bycia dodatkiem do faceta? We wszystkim trzeba znaleźc równowagę - i to na nas ten obowiązek spoczywa - wpojenie wartości od małego..dorosłą osobę raczej trudno zmienic.. A chłopcy? Czy to szczyt marzeń miec synka w stylu Bibera? Niestety zbym mocno kocham moje dzieci by miec je w d... i zostawic samym sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem problemu- odkąd pamiętam w sklepach są zestawy kosmetyków kolorowych dla małych dziewczynek- kto chce to dziecku kupi, kto nie chce, ten nie kupi. Ja tam będę malowała swojej córce paznokietki jak będzie chciała :) tak jak ma mamusia :P Żeby wyrosła na lafiryndę to potrzeba ku temu jeszcze innych bodźców, a nie tylko makijażu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym, ze z taką nauką makijażu czy tam "stajlingu" nie idzie w parze nic innego. Poza tym - to nie są rzeczy dla małych dziewczynek! Rozumiem starsze - przecież nie zamierzam im zabraniać używania kosmetyków. Ale wymalowane i wypindrzone 5-7 latki to dla mnie wulgarna manipulacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde sa lepsze metody, ktore rozwina w dziewczynce poczucie piekna, dobry gust i dbalosc o siebie, niz nauka tandetnego ( bo jaki moze byc w ty wieku?) makijazu, Zajecia z rytmiki, informacje o zdrowym jedzeniu i zdrowym stylu zycia, historia sztuki ( oczywiście wszystko to uproszczone, na poziomie dziecka) - to rozwija i zawsze sie przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak było jest i będzie
mammina, bardzo ciekawie piszesz o Włoszech. Fajnie czytać słowa kogoś, kto ma rozsądne podejście do tematu, a nie tylko zachłystuje się idealną "zagranicą". Z moich doświadczeń wynika, że Włochy to kraj z wyraźnym podziałem na północ (wyższy poziom) i południe (bieda aż piszczy), ogólnie ludzie dość prymitywni, leniwi, bez jakichś ambicji, I włoskie mamuśki-koszmar. Nie mogłabym tam mieszkać dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja podsuwałam książki by moja córka czytała tak jak mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam ze przesadzacie Moja 6-letnia corka tez ma ksiazki typu supermodelki, gdzie trzeba ponaklejac chudym dziewczynom ubrania, bizuterie itd, ma nawet gre polegajaca na tym samym, ubraniu modelki na wybieg, wcale nie uwazam aby z tego powodu byla glupsza od innych dzieci, a ze uczy sie zestawiania ubran to przeciez tylko plus Corka uwielbia zwierzeta I ma pelno ksiazek na ten temat ktore namietnie czyta, ma tez gry jak zajmowac sie zwierzakami Ja tez w dziecinstwie uwielbialam sie malowac czy bawic z kolezankami lalkami Barbie a wcale nie wypaczylo to naszych mozgow Sa po prostu tematy ktorymi dziewczynki sie interesuja, tak jak chlopcy ubia samochody, to wcale nie znaczy ze maly chlopczyk namietnie bawiacy sie traktorami czy samochodami skonczy jako farmer albo mechanic Pozwolcie dzieciom sie bawic I nie dorabiajcie do wszystkiego jakichs chorych ideologii bo im bardziej bedziecie robic z czegos wielkie halo tym bardziej dziecko moze probowac zrobic wam na zlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest cos takiego jak wyczucie stylu, smaku, jest dress code. Wazne, zeby czlowiek wiedzial, jaki sposob ubrania czy makijazu kiedy stosowac, kiedy wyglada niestosownie czy wrecz smiesznie. Tego niestety wielu ludziom brakuje. I chodza dziewczyny w brokatach i tonach tapety po ulicy, urzedniczki w dekoltach do pepka, uczennice wymalowane, nie majac pojecia, ze to po prostu nieeleganckie, tak samo , jak male dziewczynki w makijazu. Mozna taką akcje zrobic na bal przebierańcow, ale nie na codzien, do przedszkola czy szkoły. Chyba lepiej wychowywac dziecko na elegancka kobietę niz na buraczana panienkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o wychowaniu dzieci we Włoszech książkę możnaby napisac. Ogólnie przyjmuje się ,że dziecko jest świętością - nietykalną. To jest na etapie podejscia do kobiet w ciąży bardzo korzystne - bo opieka jest bardzo dobra. I potem zaczyna trochę to kulec..otóż tej świętosci wszystko wolno - wszystko! Nie ma żadnych zasad, co wolno,czego nie wolno...mamusiom się nie chce - są zbyt zajęte plotkowaniem przy kawie z innymi mamusiami. Dzieci ciąga się do pubów, standardem jest rodzice w pubie piją sobie winko a obok w wózku spi dzieciak..Sprawa nastepnie jeszcze bardziej się komplikuje..bo uwaga dziecko rośnie i zwiększają się jego potrzeby..co najgorsze uczy się mówic i domaga się uwagi..Jakie jest rozwiązanie włoskich rodziców? Najnowszy iphone, najnowszy laptop, najnowszy xbox, najnowsze playstation..wszystko!!! - tylko żeby to dziecko się w koncu odczepiło!! Nie kontroluje się - w co dziecko gra i co ogląda..najwazniejsze ze jest cicho i niczego nie chce - o zgrozo! nie domaga się czytania ksiązek!!! Na tym etapie dzieciak uczy się ,że brak szacunku to podstawa, uczy się przekleństw i zaczyna się uczyc ze agresją można wymusic wszystko..rodzice zrobią przeciez wszystko jak tupnie nogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×