Poznałam faceta

który spotka się z kobieta da seksu. Maja kazde swoje zycie, spotykaja sie w weekendy i w tygodniu prawie nie maja kontaktu. Nie wiedzialam o tym od poczatku i wkrecilam sie w ta znajomość, zwlaszcza, że by, jest na kazde, ze tak powiem moje zawolanie, nie prowokuje mnie do seksu, raczej woli jak sam to mowi spedzac ze mna czas, pomagac mi etc. Jak sie przyznal, ze kogos takiego ma zerwalam z nim, ale on stara sie, zeby nie stracic mnie z oczu, w jakims sensie stara sie, tlumaczy, że ten związek jest niezobowiązujący, ale on nie jest gotowy na staly, dlatego jest jak jest, a jak bedzie gotowy, to ja sie o tym dowiem pierwsza. Z jednej strony wiem, że to raczej nie nastapi, a z drugiej zakochałam sie w nim. Z jego strony nic sie nie zmienilo nadal niczego mi nie odmawia, ale to wszystko to jakas beznadziejna sytuacja. Prosze Was o opinie.

ja bym taką męską szmatkę posłała na drzewo.

Nie pakuj się w to. Szkoda życia.

W jakis sposob oszukuje nas obie :(

no wlasnie, tylko ze to juz sie stalo. Nawet kiedy z nim zerwalam, teraz tez mimo ze mamy kontakt to tylko sms-owy, zadnych spotkan, rozmow itp. Tak sobie to tlumacze, ze jesli to tylko seks, to jesli pozna kobiete z ktora chcialby byc, to zerwie ten układ. Tak o nim mowi, ze to jest wlasnie tylko układ, ale z drugiej strony ja chyba nie jestem ta kobieta jesli ciagle jest z tamta.

Chciałam napisac, ze nawet kiedy z nim zerwałam strasznie teskniłam.

to już twój wybór

zły wybór, ale czasami zwyczajnie go potrzebuje, zeby mi cos doradzil, pomogl. Działam na takiej zasadzie, ze ludzie po rozstaniach, rozwodach maja ze soba dobre relacje, tylko, że to pobudza moja nadzieje..