Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takaonajedna

nie daje rady już

Polecane posty

Gość takaonajedna

Mam już tego wszystkiego dosyć. Mam 36 lat, męża, dwójkę dzieci. A siedze i płaczę. Mam dość mowienia mi co mam robić, dosyć tekstów: sluchaj mnie bo ja mam rację, zrob tak, schudnij, ile razy mam ci mówić, ja juz nie wiem jak do ciebie mowic żebyś zrozumiała i posluchala mnie, zrob to co ja mowie to bedzie dobrze....... Teraz jeszcze sie okazalo, że nawet slowa nie m8ge powiedzieć bratu męża, nie m8ge zwrócić mu uwagi bo on mysli ze jestem do niego złośliwa, mówię nie tym tonem co powinnam, nie tak spojrzałam... Zostaje mi nie odzywać się, przytakiwać, nie patrzeć żeby wzrokiem nie urazić, chodzić na palcach. A co ze mną? Czy kogokolwiek interesuje co ja czuję? Jak się czuję? Jakie są moje potrzeby i pragnienia? Mnie to można o******lać, ale jak ja sie odezwę to słyszę: nie kłóć się ze mną. Zawsze wina leży po mojej stronie. Mam tego dosyć. Nie chce mi sie żyć. Przepraszam, że przynudzam, nawet nie mam się komu wygadać. Mam wrażenie, że jakbym umarła to by tylko kłopot zniknął, dzieci by tylko po mnie zapłakały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namas
Dla faceta umierać...plakac...nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Mam 36 lat. Robię się staraa ma wrażenie że ciagle czekam na moje życie. Na kogos u boku dla kogo będę ważna. I wiem, czuję że nigdy się tego nie doczekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego z nim siedzisz skoro jest ci tak źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Bo są dzieci. Ostatnio jak sie ze mną kłócił, tzn on mi wszystko wygadywał a ja się próbowałam bronić, to nasz syn 12 letni zaczął mocno płakać, uspakajałam go i pytałam dlaczego płacze a on do mnie: mamo, czy wy się rozwiedziecie? Jestem z nim bo są dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Dzieciaki też powoli się od niego chyba odsuwają. Ja n7gdy o nim czy do niego przy dzieciach źle nie mówię, on nawet do dziec***otrafi powiedzieć: bo matka to, bo matka tamto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyśl kobieto w jaki sposob dzieci bedą wychowane patrzac na to co sie dzieje w twoim domu. Myslisz ze syn bedzie inny jak napatrzy sie na zachowanie twoje i ojca? Nie zasłaniaj sie dziećmi. Jak ty bedziesz spokojna i szcześliwa to twoje dzieci też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Nie zaslaniam się dziećmi. One sie boją że się rozwiedziemy. Nie chcą tego. Mąż pomimo tego ze go zawiodłam, ze go nie pociagam, że czasami tak go wkurzam że nie może na mnie patrzeć, że ze mną nie śpi bo chrapię nie mówi o tym, że chce odejść. Mówi do mnie że jak mi nie pasuje to drzwi są tam. A 5o przecież on mi ciagle moje wady wypomina i wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Potrafię zorganizować sobie fajny dzień, z dziecmi spedzam czas na spacerach, basenie, żartujemy, rozmawiamy. Ale dzisiaj po prostu się totalnie załamałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna2
ja mysle, ze obawy Twoich dzieci są normalne, że się rozwiedziecie. Jednak mysle, ze to Tobie trudno odejsc i dzieci są tylko przykrywką. Nie bądz egoistką, Twój syn będzie w przyszłości tak traktował swoją kobiete jak jego ojciec jak się napatrzy. Najlepszym rozwiązaniem byłoby od niego odejść bo niby jesteście razem ale osobno. To bez sensu, nie wyczułam w ogole milosci w tym ;poscie; , ze tak sie wyraze. Sprobuj wyjechac z dziecmi sam na sam na tydzien, dwa. Zobaczysz czy nie bedziecie sie lepiej czuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym z nim nie byla, niech sobie mieszka sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Aczy to tak jest, że popelnia sie bledy rodziców? Ja wiem jakie mialam dziecinstwo i doskonale to pamiętam i dla moich dzieci jestem inna. Jakbym odeszła winą za wszystko mój mąż obarczyłby mnie. To ja byłabym ta gorsza. Bo nie chcialam sie zmienić, myślałam tylko o sobie... już go słyszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Czuję, że jesli chodzi o moje małżeństwo to ponioslam porażkę. Nie wiem dlaczego, ale obarczam sie winą za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna2
nie mozesz dawac obarczac się winą! polecam Ci rozmowe z psychologiem na ten temat, mi bardzo pomogła. I nie odchodz od niego obwiniając go za coś, po prostu powiedz, że nie chcesz z nim być - po prostu, że Wam sie nie układa i nie podoba Ci się takie zycie jakie prowadzicie,że zawsze zgania wine ze wszystkim na Ciebie. To nic nie pomoże jemu, nadal bedzie to robił. Takim już jest człowiekiem. Ale nie daj sie! I owszem, jest tak, ze dziec***owielają zachowania rodziców, choc są wyjątki. Życzę Twoim dzieciakom by nie musiały w przyszłośc**przezywac tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Z nim nawet nie da się porozmawiać. Po prostu on nie słucha, albo mnie przegaduje jak chce cos wtracic to mówi że mam mu nie przerywać i go słuchać. W tym moim zyciu buduje sobie takie swoje życie, nie wiem jak to wyjaśnić. Mam chwile gdy jestem na prawdę radosna, szczęśliwa. Ale przed nim nie odkrywam swoich uczuć bo jego to nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna2
idz do psychologa, ja Ci tutaj za duzo nie wytlumacze bo sie nie da. choc bardzo bym chciala. uwazam Twoj zwiazek za chory..skads to znam. lece spac, a Ty jutro umow sie na wizyte. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszłaś za mąż, nar*****aś sobie dwójkę dzieci i teraz czekasz na kogoś? Nie wydaje ci się to debilne, kolejność czynności ci się pomyliła, zaczęłaś od d**y strony? 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ja kochalam tego, za którego wychodzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z twojego tekstu autorko kompletnie nie wiadomo o co chodzi, prócz tego, że żalisz się na męża. Ale ani jednego przykładu nie podałaś, który by wskazywał, że facet nie ma racji. Skoro tak, to znając życie facet może mieć po prostu rację. Wysil się więc trochę i skup na tym co on mówi. Może coś zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, żale się na faceta. Jak pisalam mieszka z nami jego brat, właściwie dołożył się do kupna domu. Ma 22 lata, dziewczynę, nie doklada sie do niczego typu prad, woda, ogrzewanie i inne opłaty, wlasciwie jest jak nasze dzieci. Sam kupuje sobie cos do jedzenia, ale nie zawsze. Wczoraj robilam obiad i na piecu stal rondelek z przetopionym tluszczem do zasmażki. Po jakims czasie wchodze do kuchni, rondel umyty, tluszczu nie ma. Poszlam i pytam go czy używał rondla, mowi tak a ten tluszcz wylał. Powiedzialam mu że go potrzebowalam i zeby sie zapytał nastepnym razem, bylam trochę wkurzona. No chyba mialam powód. A wieczorem maz do mnie z tekstem, że jego brat przeze mnie chce sie wyprowadzić, że jestem złośliwa, że go nie znoszę, że on mi przeszkadza i ciągle upominam. No to poszłam z nim porozmawiać, bo na prawde on mi nie przeszkadza w niczym, a to, ze czasem zrobi coś nie tak, ja to rozumiem, ale chyba mogę mu zwrócić uwagę. Tak jak kiedyś prał kilka swoich rzeczy na programie na pelny załadunek. Myślałam że pralka sie rozpadnie tak trzaskało. Też mu zwrocilam uwagę i pokazalam jaki program ma włączać. I też źle zrobiłam bo on sie poczuł chyba urażony. Więc wyjasnilam mu, ze źle interpretuje moje zachowanie, nie mam do niego nic, a jak on sie źle czuja to postaram sie zwracać uwage na slowa i ton jakim mówię. No i mój, zamiast k******a być zadowolonym że wyjasnilam całą sytuacje i sprawa jest jasna to do mnie: BO JAKBYŚ MNIE SLUCHALA TO BY NIE BYLO NIEPRZYJEMNEJ ATMOSFERY, JA GO ZNAM, MOWILEM CI ŻEBYŚ SIĘ NIE ODZYWALA, ALE TY OCZYWISCIE SAMA LEPIEJ WIESZ, SLUCHAJ MNIE TO BĘDZIE DOBRZE, ALE TY JESTEŚ UPARTA, SAMA ROBSZ SOBIE NA ZŁOŚĆ ITD ITD... no chwila, to ja mam siedzieć cicho i się nie odzywać nawet jak mam rację? I tak jest zawsze. Jak stluke szklanke to słyszę kazanie. Jak on stlucze to też moja wina bo postawilam szklanke w zlym miejscu. Zawsze moja wina. Przed dziecmi mowi źle na mnie i dzieci sie od niego odsuwają. I to też moja wina. A mowilam mu tyle razy że jak ma cos do mnie to nie przy dzieciach. Prosilam. Ale on swoje a potem twierdzi ze ja krzywdze nasze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu czuję sie bardzo samotna, bardziej niż gdybym rzeczywiście była sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
2 ostatnie wpisy są moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty jestes na jego utrzymaniu? Jesli tak, to tu jest powod, bo mezczyzni po pewnym czasie przestaja szanowac kobiete, jesli nie pracuje. Facet staje sie zbyt pewny siebie, wie, ze ma cie w garsc*****erwszym krokiem powinno byc znalezienie przez ciebie pracy. A jesli juz pracujesz to powinnas postawic sprawe na ostrzu noza. Po co sie meczyc z czlowiekiem, ktory cie nie kocha i nie szanuje? Ok, sa dzieci, ale za pare lat dzieci dorosna i sie wyprowadza, a ty zostanie sama z czlowiekiem, ktory najwyrazniej cie nienawidzi. Tego chcesz? Pomysl tez o sobie, masz tylko jedno zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Mamy własną firmę i ja w niej zajmuje sie sprzedażą. Nie mam siły dosłownie na nic. Nawet na dyskusje z nim, zresztą z nim się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajedna
Chyba tak czekam właśnie na to aż dzieci dorosna i się wprowadzą. Jako nastolatka uwielbialam wędrować z plecakiem po górach. Mój nie, meczy go to. Wic nie chodzimy i dzieci też nie są tego nauczone. Wtedy powrócę do tego wszystkiego co tak lubiłam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipaaaefgghjkluioj
Mój maz podobnie...jestesmy zaledwie kilka tygodniu po slubie a on wykazuje na każdym kroku swoja wyższośc,nawet jak zadużo wędliny dam na kanapke to robi mi z tego awanture....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×