podrywa mnie boski facet ...

Bylam ostatnio u znajomych i na imprezie przedstawili mnie swojemu znajomemu. Jak go zobaczylam to nogi mi sie ugiely, facet przystojny (muskularna sylwetka), wykształcony. Bardzo milo rozmawialo się z nim na rozne tematy. Po imprezie zaprosil mnie na spotkanie sam na sam do kawiarni. Spedzilismy tam kilka godzin. Myslalam, ze zakonczy znajomosc ... a on dalej chce sie ze mna spotykac, proponuje kolejne spotkania. Pewnie zastanawiacie sie w czym problem ? Ano, ja jestem gruba, zakompleksiona kobieta w sferze wygladu. Spotykam się z facetami, ale z reguly startuje do takich u ktorych mysle, ze mialabym szanse. Gdy spotykam sie z tym przystojniakiem mam wrazenie, ze on sie tylko bawi :( ze to jakis zart. Mam spoko charakter, ludzie mnie lubia ...ale moj wyglad - ehhhh ... Strasznie mnie to męczy :( Niby chcialabym sie dalej z nim spotykac, ale rozsadek podpowiada mi by to zakonczyc, bo pewnie bede cierpiec ...

Zabaw sie kobito jak masz okazje, jak sie zabawa skonczy znajdziesz innego, poco lamentowac zawczasu:-)

To , że jesteś zakompleksiona to już Twój problem . Nie znaczy to jednak , że w oczach tego faceta nie jesteś piękna i atrakcyjna. A poza tym może masz też inne walory np. jesteś inteligentna , oczytana i można z Tobą normalnie pogadać