czy ktoś tutaj zamiast wesela pojechał na wycieczke w tropiki tylko we dwoje i w

znacie jakies biura podrózy które sie tym zajmują? my chcemy własnie taką małą ceremonie połączona z podróża poślubną.nie lubie zwykłych weselisk.szkoda kasy, jedzenie sie wyrzuca bo zamiast jeść to goście piją.

ucieło tytuł, czy ktoś z was wykupił wycieczkę w tropiki i wział slub na miejscu...

nas stać było na ślub i wesele na bogato i na tropiki w ramach podróży poślubnej

my chcielismy ale za kazdym razem przed urlopem zmienialismy zdanie. Z tym ze my czesto latamy w tropiki i widywalam taka uroczystosc nie raz. Tak naprawde to smutna uroczystosc. Zazwyczaj - jak jest po polsku to odbywa sie ona w ambasadzie, bo konsul nie ma czasu zeby przyjechac do hotelu. A co to za urok... A na plazy sa bardzo jak dla mnie przytlaczajace sluby... co prawda sceneria piekna- bialy piasek, pikeny szumiacy ocean. Biala altanka dookola niej zapalone swiece...no super, panna mloda w bialej sukni cos a la plazowej bo jest cieplo. pan mlody tez ubrany najczesciej w cos zwiewnego i na boso. Uroczystosc najczesciej trwa 5 -10 minut jest w jezyku angielskim lub jakim jest urzedujacy np hiszpanski - slubu udziela ktos na zamowienie swiadki to najczesciej obsluga hoteli. A po slubie mozna sie isc od razu wykapac w oceanie..... 30 minut pozniej wraca sie do plazowania badz idzie na impreze......i tu sie zaczyna dramat - nieraz widywalam placzace panny mlode ktore 'obdzwanialy' znajomych czy tez rodzine z informacja ze wlasnie wziely slub.Najczesciej bardzo szybko bo telefony drogie. Albo darly sie do tych rodzicow przez skype ze sa szczeliwe bo wlasnie wzieli slub...a potem plakali mowiac szkoda ze nie ma przy nas bliskich.... to jest dobra opcja dla kogos kto nie ma rodziny albo znajomych.... albo jak jest romantykiem - to owszem mozna tak sie zareczyc, mozna nawet tak wziasc slub cywilny - jedynie...a potem koscielny juz z rodzina... naprawde bardzo przykre sa takie sluby ...jak nei ma z kim dzielic sie tym szczesciem odradzam - my po zobaczeniu tego iles razy zmienilismy zdanie...