Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

10 latka wściekła zazdrosna że będzie miała braciszka

Polecane posty

To jak ona teraz sie zachowuje tak że nie,mozesz nawet zobaczyc ile pampersy kosztują to jak sie brat urodzi to będzie masakra. A jak bedziesz karmic piersią non stop na początku? A jak brat bedzie chcial ciagle na rece? Musisz ja przygotowac do tego ze na poczatku dziecko jest bardzo wymagające i że np dopoki nie usiadzie to będzie chcial ciagle byc na rekach,u mamy lub u taty lub wladnie u siostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna sprawa to ona moze miec jakas kolezanke ktorej urodzilo sie mlodsze rodzenstwo i ona będzie bardziej wierzyc kolezance niz tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csdcsdcsd
"O wszystko jazda,bo lepszy wózek,łozeczko,bo jakas zabawka,bo pojechałam na szkole rodzenia a z nią nie...bo wszyscy się cieszą a ona zazdrosna.. Nie mówiąc o tym że będzie niewyspana,że nie będę miała tyle czasu dla niej,że dziecko balagani i niszczy,pieluchy smierdza..." No przecież dziewczyna ma rację i jest faktycznie inteligentna. Ciekawe co odpowiadasz, wnioskuję że utwierdzasz ją w obawach. "NO CIEKAWE JA NA PEWNO TAKICH NIE MIALAM TO DZIEVKO BĘDZIE MIAŁO LEPIEJ CIEKAWE CZEMU!" Toż, tępa dzido (nóż się w kieszeni otwiera), opowiedz temu swojemu dziecku, które na razie traktujesz jak cudze, jaki ona miała okres niemowlęctwa, jakie przedmioty do użytku, obejrzyjcie zdięcia. Ty faktycznie potrafisz bełkotać tylko o tym brzuchu ciążowym. Otrzymałaś wielką szansę. Widzę że masa osób nie zostawiła na tobie suchej nitki w obronie własnego dziecka przed tobą samą, i tego malucha, któremu klimat nie będzie służył. Zastanów się bardzo ile mówisz, co mówisz i skoncentruj na samym dziecku, które już masz, na tej córce, a nie tylko na tym czy spełnia oczekiwania jako dodatkowa opieka nad przyszłym noworodkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mamy 7 letnia corka , ktora nie byla zachwycona jak dowiedziala sie o mojej ciazy. staralismy jej wytlumaczyc z mezem ze to nei koniec swiata, ze ja kochamy, ze jest naszym pierszym dzieckiem i ze nasza milosc do niej sie nei zmieni. syn urodzil sie 5 msc temu, corka byla bardzo zazdrosna, tymbardziej ze ja karmilam piersia wiec caly czas maly na mnie wisial, tata w pracy od rana do wieczora, a ona wiecznie klrzyczala ze tylko on i on. jak minal pierszy miesiac zaczelismy ja angazowac w opieke nad bratem, uczestniczyla w kapieli, chwalilismy ja ze jest super siostra, pomagala w karmieniu ( przeszlam na mm) tez mowlilismy jej ze jestesmy z niej dumni, mialam wiecej czasu dla siebei to wyskoczylam z nia a to na lyzwy a to do kina, staralismy sie glownie poswiecac jej,jak kupowalam cos dla syna to tez i dla corki jakas pierdulke, teraz jest super , mala rozumie ze jest starsza siostra i ze czasem musze posiedziec z synem bo sam sie nei nakrami, ani nie przewinie, wie ze jak maly spi to ja mam czas dla niej i wtedy np pieczemy cisteczka, ale trezba sie zachowac w miare cicho, jak sie maly obudzi to biegnie mu szybko dac smoczek :) dziecko trzeba delikatnie wsyztsko wytlumaczyc, mysle ze powinnas posiwecici jak najwiecej czasu corce i tlumaczy tlumaczy i jescze raz tlumaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż wychowałaś samoluba ! Mam taki przykład w rodzinie i to jest masakra młodsza 2 latka starsza 12 i przeboje straszne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trgege
To teraz widzisz skąd to się bierze. Autorka tematu właśnie starannie tworzy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam 8 alat jak urodzila mi sie mlodsza siostra, pamietam jak cale wakacje musialm ja nianczyc, ona uczyla sie chodzic i caly czas jakies guzy mila i mama sie na mnie darla ze jej nie upilnowalam bo na mojej glowie bylo tylko patrzec czy mloda sie nie przewruci, cale wakacje do d**y bo jak sie bawic gdy musisz na roczne dziecko sie gapic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhhhh
Zrozumcie głupie baby ze NIE KAŻDE DZIECKO CHCE MIEĆ RODZEŃSTWO !! to wszytko zależy od charakteru dziecka .czego połowa z wam nie bierze pod uwagę . Sa dzieci które jako jedynki czuja sie bardzo dobrze i nie potrzebują brata czy siostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to jest taki głupi wiek. Znajomym urodziło się dziecko, kiedy starsza zaczynała 4 klasę. Czyli wielka rewolucja - nie dość, że w domu, to jeszcze w szkole. Młoda całe życie jedynaczka, bez tabuna kuzynostwa, rozpieszczana przez rodziców i dziadków, przyzwyczajona, że wszyscy tylko na nią zwracają uwagę i nagle spadła z piedestału. A do tego w szkole nagle zmiany, inny tryb nauki. Nie pomogły gadki, szmatki, tłumaczenia. Wszystko to przytłoczyło ją na maksa. Straszne jazdy rodzicom robiła, zaczęła kłamać, zmyślać i biegać na skargi do psychologa szkolnego, ten wzywał rodziców... Uspokoiło się jakoś samo z siebie po ok. roku. Kiedy młodsze zaczęło być bardziej kontaktowe, oswoiła się z tym wszystkim i potem już było tylko lepiej. Oby i u Ciebie autorko tak było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojego męza corka wlasnie byla w tym wieku, kiedy nasza najmlodsza sie urodzila. Widzielismy jak ona to emocjonalnie i nerwowo odbiera.Nie wpadala w placz , ale dogryzanie nam i docinki byly jednoznaczne ,że nie zbyt jej sie usmiecha maly berbec w domu. Ze spokojem i wyrozumialoscią do jej humorkow podchodziliśmy. Sama zobaczyla że jak to fajnie byc starszym, zawsze miala wiecej praw, mniej ograniczen ,wiecej do powiedzenia i decydowania, mlodszam musi sie jej sluchac kiedy nie było nas koło nich i nie na wszystko mlodszej wolno, to co starszej juz wolno z racji wieku. Moja najstarsza calkowicie na dystans do tego podeszła, bez zadnych emocji i do tej pory jakos bezemocjonalnie do mlodszych podchodzi czyli ani grzeje ani ziebi -wazne ,że bez scen ( ale jest najbardziej ostrzejsza wobec rodzenstwa , ja to sie chowam przy niej ) Synowie sami z siebie lubią towarzystwo dzieci (nawet obcych) i sie z nimi wyglupiac,bardzo fajny i ugodowy mają stosunek wobec nich . Tak wiec nie bylo u nas nigdy tak,że malutkie i masz jej ustąpic, przeciwnie -to mlodsze musialy zawsze pod starszych sie dostosowac i do tej pory tak jest jesli sytuacja tego wymaga. Dobrze to dziala Opieka i angazowanie sie nad mlodszymi z nieprzymuszonej woli była i jest do tej pory, nic na sile.ani rozkazem.To sie sprawdzióło. Nie chcielismy nigdy wprowadzac terroru ,ze musisz i kropka i poprawnie kazdy na tym wyszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyśl sobie jak Ty byś się czula gdyby nagle Twój mąż oznajmił Ci ,że za kilka miesięcy wprowadzi się do was do domu jego kochanka.A na Twoją zlośc powiedziałby Ci ,że musisz się nim podzielić i tyle :D Twoja córka odbiera podobnie pojawienie się drugiego dziecka-jest to dla niej 'konkurencja' , ktoś kto już teraz zabiera jej rodziców i ich uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadne dziecko nie powinno usłyszeć że będzie musiało się dzielić rodzicami to raz a dwa , mała ma prawo się nie cieszyć jeżeli tak odczuwa . Na wszystko trzeba czasu a im bardziej będzie tego braciszka narzucać i zmuszać do radości z powodu jego pojawienia się tym skutek będzie odwrotny. Każdy musi przetrawić swoje emocje w swoim czasie. Pamiętaj że 10 letnie przyzwyczajenia trudno ot tak nagle zmienić. Poczekaj aż mały się pojawi aż córka sama zacznie się interesować, póki co jak dla niej są same minusy i ty musisz to zrozumieć . Jeszcze jedna rzecz to taka że to pierwsze starsze dziecko będzie potrzebowało tyle samo uwagi co wcześniej o ile nie ciut więcej. Kiedy u mnie pojawiło się młodsze dziecko , starsza córka miała tyle samo mojego czasu a w tym czasie malec spał lub kiedy ja nie mogłam , tata wyrównywał wszystko po powrocie z pracy . Pewnego razu córka przestała walczyć o naszą uwagę bo dostrzegła że nie musi, że nadal jest dla nas bardzo ważna a nawet ważniejsza, bo starsza, pierwsza :). Ważne by starsze dziecko to wiedziało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedź dla tych które tak bardzo mieszają mnie z błotem a chyba nie wszystkie moje wypowiedzi przeczytaly!!! Ja CORKE wychowałam z mężem w wielkim szacunku i miłości,dla nas spacery rowery wycieczki wspólne obowiązki przyjemności sa rzeczą normalną,nauka,gry,czas dla siebie,dla naszego owczarka...jestesmy rodziną spokojną szczęśliwa i pogodną!dziś był przełom,córka zaczęła rozmawiać o imieniu,czekałam na ten moment,zaczęła oglądać ciuszki...na drugim dziecku skupie się dopiero po porodzie.maż zachował się super od początku rozmawiał spokojnie,nie zmienił się nasz stosunek do córki i to przyniosło efekty..dziś zamiast gry w państwa miasta-ogladalysmy wózki,bo ona sama tego chciała...bo nie naciskając na nic od początku dojrzała do myśli o rodzrnetwie.dziękuję żegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
csdcsdcsd ale pusta baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie musiało się dzielić rodzicami to chyba oczywiste,dlaczego ma jej tego niby nie mówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według niektórych córka to potwór i samolub,według innych to autorka jest potworem zaniedbujacym i znecajacym się nad córka...cóż za skrajne oceny,prawie sama krytyka,jad,znieważenie,tylko pokazuje że to nie jest dobre miejsce aby prosić o radę lub zwierzac się bo nie można opisać całej osoby,stylu zycia,relacji,uczuć sytuacja w kilku zdaniach.autorko życzę powodzenia i myślę że dzieci mają nadzwyczajna umiejętność przystosowania do nowych miejsc i sytuacji,z twoją CORA nie będzie inaczej:-)nie martw sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co wy żesz pierdzielicie ja miałam 15 lat i wcale nie byłam szcześliwa, jak sie okzało, że bede miała brata, po prostu nie lubiłam małych dzieci i widziałam u koleżanek, jaka sa plagą... autorko, daj sobie na luz, nie gadaj o tym za duzo, a jak juz gadasz, to zapytaj małą o zdanie jak dorosłą w kwestii wyboru imienia-ubranek-kosmetyków-wystroju łóżeczka-zabawek niech poczuje sie ważna i niech ma możliwość decydowania, wtedy być może to dziecko stanie się także 'jej" dzieckiem (tzn zaakcepuje je) mów szczerze, że dziecko jest kłopotliwe, ale jakoś to przetrwacie :D że ona była miła-grzeczna-śliczna i masz nadzieje, że dziecko wda się w nią, bo była idealna i jest nadal oczywiście :D jak się urodzi, to opowiadaj jej, że jest podobne do niej ale ona była wieksza-silniejsza-ładniejsza, niech poczuje sie górą mój brat ma dzisiaj 30 lat i jest ze mną bardziej związany jak z matką, dzisiaj sobie nie wyobrażam, żeby go nie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja starszemu zazdrosnemu mowilam tak- byles taki uroczy i kochany, ze chcielismy miec jeszcze jedno dziecko takie cudowne jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
No, na to ostatnie to sie tylko jakis glupi chlopiec nabrac mogl... Cwana dziewczynka, wybacz, ale umarlaby ze smiechu po takim tekscie. Nie dziwie sie wcale tej przyszlej siostrze, bedzie ciezko, ale nie sadze, zeby dobra strategia bylo przekonywanie jej do czegokolwiek. A nowoeodek? Kiedy tylko zaakceptujecie fakt, ze to osobny czlowiek a nie czyjs brat, to zrobi to rowniez ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj syn nie jest glupi, nie chodzilo o to, zeby sie na cos dal nabrac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okropna rozpuszczona smarkula. Jak tu ktoś słusznie zauważył, ona oczekiwała, że będziesz ją pytać o zdanie w kwestii tego, czy możesz zajść w ciążę? Ja rozumiem, że to dla niej nowa sytuacja, że może się obawiać, ale bez przesady! Wszystko jej przeszkadza i nic jej się nie podoba. Ona jest już na tyle dużą dziewczyną, że chyba rozumie pewne rzeczy i nie trzeba jej tłumaczyć tego jak to wygląda. Ona musi to zaakceptować. Śmiało i stanowczo daj jej do zrozumienia, że to już się dzieje i że ona musi przyjąć do wiadomości taki stan rzeczy i żeby nie robiła C**przykrości i nie sprawiała zawodu swoim zachowaniem. Czego ona oczekuje? Że ją przeprosisz i powiesz, że żałujesz, że zaszłaś w ciążę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wyżej nadmienilam moja córka jest grzeczna pomocna opiekuncza nie jest żadna rospuszczona smarkula,nie zamierzam jej przepraszać za to że zaszlam w ciążę,pytalam jej jakie imiona lubi,czy mogłaby wybrać łozeczko,ale poza tymi kilkoma monentami złości czy zazdrości wsxtstko wyglądało jak dawniej...powiedziałam jej że nie będzie musiała pomagać mi i że postaram się jak najwięcej czasu poświęcać jej tak jak teraz...tata również bo ona boi się że skoro to chłopak to jego będzie zabierać na ryby,na wycieczki,na boisko,a jej już nie..wszystko wyjaśniamy na bieżąco i zaczyna pomalu czuć się coraz mniej zagrożona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówię sobie czasem niby sama do siebie aby córka to słyszała...Ach oby to drugie dziecko było choć w połowie tak cudowne jak pierwsze to będę najszczesliwsza mama:-)aby tak dobrze się uczyło,miało takie dobre serduszko,takie było śliczne,kochane pomocne...mówię i traktuje po przyjacielsku również dzieląc się obawami,np że mam nadzieję że dzidzia będzie przesypiac noce tak jak córka,że nie będzie chorować,że będę miała czas zadbac jak teraz o dom i o siebie...córka widzi moje obawy i mniej zwraca uwagę na swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko wszystko zalezy od nastawienia twojego wzgledem córki (niewiem czy to zrozumiałe,chyba troszkę zle napisałąm ale mma nadzieje ze ropzumiesz i przepraszam za byki nie mam czasu sprawdzac bo zaraz beda dwie na mnie włazic:) ) ja c***owiem tak: w tej chwili moja 4,5 letnia coreczka bawi się z 10msc. w najlepsze-dzielą się wszystkim-jedzeniem,zabawkami i tak było od poczatku-obie za sobą przepadają a jak się nie widza (starsza jest w przedskzolu) to mala jest smutna,jak sa razem to ja nie odczuwam ze mam wogole dzieci,jak mialam tylko tą jedną to mialam armagedon, w tej chwili mam czysto,mieszkanie posprzatane,zabawiki się nie walają bo one wlasciwie bawia się głownie ze sobą i tysiac zabawek im niepotrzebne,bawia się raczkami albo w konika albo klaszcza,spiewają itd a czemu? bo od poczatku nie robiłam zadnego cyrku ze bedzie drugie dziecko,traktowałam to zupełnei naturalnie,nie robilam szopek,ze wymyslam za sile jakies zajecia aby corka nie czuka się niedoceniana. nigdy ani przez ułąmek sekundy starsza nie byłą zazdrosna o małą,zawsze się znią dzieli,broni jej,pilnuje aby sie nie przewrocila i nie nabiła guza,jak np zmywam naczynia i jestem chwilowo zajeta i to wsystko sama z wlasnej woli.nigdy jej nie kazałąm zeby to czy tamto.ona sama chce i robi to z pryzjemnoscia-opiekuje się mlodszym rodzenstwem. takze-wiecej luzu i milosci do dzieci a wszystko się ułoży.nie trzxeba robic tak wszystkiego pod linijke,co poradniki każą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehhhhhhhhhhhhhhh Zrozumcie głupie baby ze NIE KAŻDE DZIECKO CHCE MIEĆ RODZEŃSTWO !! to wszytko zależy od charakteru dziecka .czego połowa z wam nie bierze pod uwagę . Sa dzieci które jako jedynki czuja sie bardzo dobrze i nie potrzebują brata czy siostry. zrozum głupia babo że dzieci nie rodzi się dla rodzeństwa ,wiec jak foszki wychodzą to w d**ę niech sobie je wsadzi gówniara ,zresztą dziewuchy w ogóle są rozpieszczone i w tym przypadku chciały by być tylko one księżniczki a tutaj niespodzianka będzie król.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie robiłam paniki tylko poinformowałam ją że jestem w ciąży.to wystarczyło aby wzbudzić jej niepokój i wzniecic obawy.Wszystko robilysmy nadal tak jak zawsze.przez pół roku nawet nie wspomnialam o jakichś rzeczach czy o porodzie lub opiece.Kiedy wymagała tego sytuacja np przy rodzinie,znajomych którzy pytali o ciążę ,lub jej zachowanie było niepoprawnie to rozmawiałam lub reagowalam odpowiednio.Jak już wspomnialam są efekty i mała powoli zaczyna posytywnie reagować na rodzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ale jak reagowałas "odpowiednio"? znaczy jak? najlepiej to nie reagować na fochy. nie robic cyrku z naturalnej kolei rzeczy. wyluzować. mnie się nieraz jakaś osoba pyta (zwłaszcza starsza pani) " a basia nie jest zazdrosna o kasię?" (imiona zmienione:) ) ale jak to? co to za pytanie wogóle? jak odpowiadam,ze nie to mi nie wierzą. nie przyjmują do wiadomosci,ze istnieją dzieci szcześliwe,spokojne,pewne siebie,odważne,ufne,twarde a moje obydwie takie są. dopasowane w kazdym calu. przepadaja za sobą,kochaja się. starsza córeczka PRZENIGDY nie miała w sobie cienia zazdrosci,czy żalu, ze cos kupiłam,ze musi czekac bo karmię piersią itd. jakby to ona była matką.albo conajmniej dużo starszą siostrą. pomaga niesamowicie i jest z tego dumna a ja z niej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak to jest tsk starym babom sie bekartow zachciewa na starosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mówiła o smierdzacych pieluchach czy nieprzespanych nocach to obracalismy to w żart i potwierdzalismy "no będzie smród na cały dom nikt do nas nie przyjdzie taki bajzel będzie" itd to rozladowuje napięcie i starsza córka widzi że dla nas to też nowa nielatwa sytuacja i widocznie poczula w końcu że musi zaakceptować nową sytuację.Mówię jej że znam ją już 10 lat i może czuć się wyróżniona bo zawsze będziemy ze sobą 10 lat dłużej niż drugie dziecko:-)powiedzialam że na początku będę musiała się pomeczyc bo dziecko zabierze dużo czasu ale też dużo śpi i kiedy będzie spał my będziemy ten czas spędzać razem.krótkimi stwierdzeniami ją uspokajam,sama nie wchodzę na ten temat..dziś powiedziała że nie chce jechac na kolonie bo mogę wtedy urodzić a ona jako pierwsza musi zobaczyć przecież dzidzie.zaskakuje mnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×