Nie mam ochoty sie spotykać z koleżankami

Wkurzona jestem, bo jutro muszę tłuc się z rocznym dzieckiem na spotkanie. No bo na propozycję spotkania nie odpowiem przecież "nie chce mi się z wami spotkać" :/

A to niby dlaczego? Zjedzą cię jak nie przyjdziesz czy jak?

Wymyśl, że mały trochę gorączkuje i z bani.

Rozumiem że koleżanki bezdzietne :) ja w takich sytuacjach zostawiam dziecko z tatusiem albo z nianią :)

Haha niestety tak się już tłumaczyłam. Dwa tygodnie temu. Z tym że mały naprawde był chory

Choroba nie wybiera :) a poza tym może warto znaleźć nianię na kilka godzin i się zrelaksować?

dziecka też nie zamierzasz uczyć asertywności?:O

właśnie nie bezdzietne :D Jedna ma dzieciaka półrocznego ale to ja muszę częściej zapitalać do niej a druga dwoje dzieci tyle że dużo starsze już podchowane więc ich tak jakby nie było

Albo przeprosić i wytłumaczyć, że jesteś zmęczona życiem, dziecko wysysa energię, a badania pokazują, że znajdując partnera tracimy dwóch przyjaciół, nie znam badań ilu się traci mając dziecko, ale pewnie ze trzech, więc statystyka się zgadza.

asertywność to prawdziwa sztuka wymaga sprytu słownego. Ja niestety nie mam do tego talentu

ale wiecie co ? Jutro dam im odczuć że jestem zmęczona życiem hehe bo to prawda. Będę niewiele mówić

Bardzo się dziwię, że Wam tzn im :p się chce latać na spotkania z dziećmi :o ja zawsze szlam bez, ale moje oleżanki nie miały dzieci. A jak chciały spotkać dziecko musiały przyjść do mnie do domu :) nie widzę żadnej rozrywkowej częsci spotkania z takimi małymi dziećmi...co innego większe, ale tak :o

Nie ma co iść i zamulać, lepiej nie iść :/ jak już się wymęczysz drogą, to chyba przyjemniej skorzystać z kontaktu. Koleżanki mogą nie zauważyć twojej małomówności i tylko będziesz siedzieć nadąsana jak siedmiolatka :D