Kluby polskie w Wiedniu

W sobote bylismy z grupa znajomych w klubie na Ottakringerstrasse Paradox. Przed wejściem do knajpy zostaliśmy namiętnie obszukani przez ochronę ( taki ciekawy zwyczaj! XXI wiek!!!!) byliśmy wszyscy trzeźwi. Zostalismy poinformowani o tym ze musimy zostawic kurtki w garderobie. W szatni okazało sie ze nie ma miejsca na nasze rzeczy i miła pani poinformowała nas ze możemy zabrać kurki ze sobą. Po minucie zaczepił nas bramkarz któremu przekazaliśmy informacje z góry. Nieprzyjemny typ zaciągnął nas do szatni gdzie usłyszał ta sama wiadomość. Ok. Zeszliśmy znowu na sale poszukując miejsca. Właścicielka lokalu nakrzyczala na nas ze nas nie obsłuży i nie możemy mieć kurtek bo jest OBOWIĄZKOWA SZATNIA!!!!! Powiedzieliśmy ze nie ma tam miejsca! Po raz trzeci wylądowaliśmy w SZATNI zaciągnięc**przez wlascielke PARADOXU. Paradox?????? Nie usłyszeliśmy nawet ,,przepraszam". Właścicielka kłócila sie z panią z szatni a my... Sorry po czymś takim opuscilismy ten lokal. Buractwo!!!!!!! Nie polecam