Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zerwane zareczyny

Polecane posty

Gość gość

proszę o pomoc, o obiektywną odpowiedź. Bylismy ze soba 1.5 roku, pierwsze 7 miesiecy bylo jak z bajki chociaz w miedzy czasie dowiedzialam sie ze pomimo ze go ex zdardzila byli w lozku (w czasie gdy juz sie spotykaismy), i dlugo utrzymywał z nia kontakt, przerwal, gdy sie o tym dowiedialam i zrobilam awanture. po tych bajecznych miesiacach wszystko zaczelo upadac gdy spytal dlaczego sie nie klocimy. dziwne to bylo dla mnie, no ale zaczelismy sie klocic, o glupoty, i to ja sie klocilam, przyznaje sie. byly watpliwosci czy chce z nim dalej byc, on plakal, prosil, staral sie o mnie. w lipcu rozszlismy sie na tydzien bo nie wiedzial czy mnie kocha, raz mowil ze kocha a raz ze nie. pozniej wrocilismy do siebie, prosil mnie o to, to po 4 miesiacach odkryłam ze w dniu kiedy sie pogodzillismy, napisal do swojej jeszcze jedenj ex, ze chce sie z nia spotkac. oczywiscie powiedzialam mu ze to koniec, i zznzowu placze, nawiedzanie mnie w pracy, przeprosiny, ok... uleglam bo kocham. po jakims czasie poczulam niskosamoocene. pytalam czy jest o mnie zazdrosny, mowil ze tak chociaz nigdy tego nie odczulam. kiedys po jakiejs sytacji gdy sie do niego caly wieczor nie odzywalam chcial zebym mu tellefon pokazała, pokazałam nic nie znalazł, po 1h znowu chcial zobaczyc, to juz mu nie pokazałam, wiec tak sie zdenerwowal ze rozbiłl taka szklana roze u mnie w pokoju. po jakims czasie dowiedzialam sie ze to byla scenka zazdrosci. chore. no ale zylismy dalej, pod koniec grudnia dowiedzialam sie ze jestem w ciazy, byl bardzo zdenerwowany, mial dola, pocieszalam go, mowil ze spierd... sobie zycie i takie tam, chcialam odejsc, mowilam ze wychowam sama, nie chcial, caly czas slyszalam ze on chcial ode mnie odejsc kiedys tam a ja mu nie pozwolilam, wiec mowilam mu ze on mi nie raz nie pozwolil odejsc. no wiec ktoegos dnia, powiedzial mi ze musimy chodzzic do lekara i jak najszybciej powiedziec rodzicom, i ze jak pojedziemy to juz zareczeni, i z planem na slub.zgoddzilam sie, cieszylam sie ze podchodzi do tego powaznie. oswiadczyl mi sie, widzzialam szczescie, czasem mianowal mnie jako narzeczona i ze tak sie cieszy ze spedimy juz razem cale zycie. mowil mi ze te zareczyny sa troche dla dziecka, ale wiecej z milosci bo proedzej czy pozniej by to zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wprowadzilam sie do niego do mieszkania, przez pierwszy tydzien bylo ekstra, kazdy mi odradzal wspolnego mieszkania a ja sie czulam szczesliwie. tydzien temu w niedziele zaczelam temat jego ex, mozze nie potrezbnie, ale rozmawialam z nim spokojnie bez emocji. i tak go podobno wyprowadzilam z rownowagi, ze kolejne dni to byl trans klotni, wulgaryzmow z jego strony, w miedzy czasie zaczelam krwawic*****oronienie, hormon ciazy spadal a ja wraz z nim, mialam raz dola, a raz mialam ogromne nerwy, az takie ze usilnie chciaam z nim rozmawiac a on wychodzil i nie chcial, i chcialam go zatrzymac****odarłam mu koszulke do spania to do soboty mowil ze go pobilam... a to ze kiedys mnie zlapal mocno za reke, i mialam stluczona, i jak na niego wylalam szzklanke wody gdy sie dowiedzial o ciazy i mowil takie glupoty to powiedzial mi wypier... i walnal mnie w glowe. tak wiec od 3 dni, raz mi mowil ze mnie kocha i chce ze mna byc, a raz mowil ze to koniec zze nie pasujemy do siebie. cos strasznego. on chcial odsapnac wrocic do normallnosci, bo twierdzil ze przezywa to poronienie i ze sie klocilismy a ja chcialam zapewnienia zeby pomoglo mi to sie odbic od dna. w sumie dal mi to, mowil ze utrzymujemy zareczyny, ze bedziemy miec dzieci, ze mnie kocha, i w sobote uslyszalam od niego ze to zapewnienie ktore mi dal to on nie wie czy to na serio mowil, wie tylko ze chcial usnać i sie wyspac, w sobote wracalismy do domu, bylo ok, po wspolnym sniadaniu, i odwiedzinach w aparcie zeby zmniejsyc pierscionek, po 3 h powiedzial mi ze nie wie co to bedzie, i ze chce odpoczac i uslyszlam odwal sie odczep sie ode mnie musze odpoczac, i tak odpoczywa do dzisiaj sie nie odzywa, a ja z krwawieniem siedze u kolezanki i musze sie od niego jak najsybciej wyprowadzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest mi ciezko, bo wiem ze gdyby byl innym czlowiekiem, nie ukrywajacym emocji, byloby nam lepiej. ale czy czlowiek ktory kocha druga osobe i wie ze jest jej ciezko, nie odzywa sie, milczzy, i musi sam przezyc swoje....? oceńcie prosze. pewnie spytacie o wiek, ja 25 on 27.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kopnie cię w zadek a z byłą będzie. to jest właśnie przykład na to, jak jesteście debilne w swoim rozumowaniu. on powie kilka słów dla bajeru, a wy rozkładacie nogi bo miś przecież powiedział, że kocha. słowa są puste i nic nie znaczą, od nich się nie umiera, ale wy je lubicie. nie patrzycie na czyny. ty widzisz co on robi, a i tak ci to nie przeszkadza. zazdrość z rozbijaniem sprzętów to zagrywka faceta on ma pokazać co czuje. jak dotąd pokazał ci już, że jego słowa opływają w spermą innej i to się nie zmieni.on wie, czym sprawić by zawsze mógł wracać.a ty jesteś naiwna, widać, że nie szkoda ci czasu na debila nie wiedzącego czego sam chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem tak wykonczona psychicznie, przypomnialo mi sie jeszcze ze nazywal mnie katem przez ostatnie pare dni, bo jak mowil mi nie wazne co sie stanie bedziemy razem, a ja potrezbowałam zapewnienia, chcialam mimo poronienia uoficjallnic zareczyny a za 3 lata moze slub, to mi mowil ze nie jest gotowy, ze te oswiadcyny byly dla dziecka i nie jest w stanie mi powiediec cy chce zze mna byc do konca zycia. tyle uslyszałam od niego w dniu pierwszego krwawienia, a po 30 min uslyszłam przeprosiny, że jak on mogl byc taki glupi i mi takie rzeczy powiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mowil mi pare dni temu, ze gdyby mogl cofnac czas to zalozylby gumkę. - to byl dzien kiedy lekarz potwierdzil poronienie. jestem nawina to fakt, byłam, mam ochote go tak spowyzywać, jestem taka zla na niego, na siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwiewaj, ten koleś jest chory psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on twiedzi ze to ja jestem chora psyczzicznie, i powinnam sie leczyc (po tym jak chcialam z nim rozmawiac*****odarłam mu koszulke bo chcialam go zatrzymac) a ja mu mowilam, ze gdyby to on stracil cos, i byl bezsilny i bezradny to bylabym przy nim, i w zyciu nie powiedziala jakiejs przykrej rzeczy, slow, ktore go moglyby zranic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem ze to dluga moja opowiastka, ale czy ktos moze sie wypowiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olej skur..... jak mogl zostawic cie w tak ciezkich dla ciebie dniach?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyślam się, że może ci być ciężko bo na pewno rozstania bolą, ale z drugiej strony wytłumacz sobie: czego ty naprawdę chcesz ? To, co daje ci ten mężczyzna jest nie do przyjęcia. On cię nie szanuje, manipuluje tobą, gra na twoich uczuciach; raz jest była, raz ty, nie ma go, kiedy byłaś w ciąży i poroniłaś nie czułaś jego opieki, proponuje zaręczyny "dla dziecka", za chwilę je zrywa... Czytając, co piszesz mam wrażenie, że te półtora roku, kiedy z nim byłaś nie nauczyły cię szacunku do SIEBIE. Podobały ci się jego słowa, które nijak nie przekładały się na jego czyny. Ustępowałaś mu bo "kochałaś" ? Jeśli tak rozumiesz pojęcie "miłości", to nigdy nie będziesz kochana. Kobieta i mężczyzna tworzą związek nie po to by się ranić ale po to by wspólnie przeżywać każdy kolejny dzień z miłością i wzajemnym szacunkiem. Jeśli tego nie ma nie warto kogoś takiego zatrzymywać, usprawiedliwiać, tęsknić, kochać bo to nie jest miłość, a farsa ! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw moze wroc do szkoly bo twoja pisanina zalatuje analfabetyzmem a ten twoj byl to jakas totalna patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×