Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zdradzilam milosc swojego zycia.

Polecane posty

Gość gość

Mój chłopak zostawił mnie, gdy dowiedziałam się o wiadomosciach jakie wypisywal do innych kobiet. Mówił ze to tylko nieszkodliwy flirt, ze nigdy mnie nie zdradzil, nie spotkal sie z zadna inna kobieta, ze nie moze wytrzymac mojej chorej zazdrosci, ze go sprawdzam, szpieguje, i zostawił.. Nie mogłam się pozbierać. Miałam dobry kontakt z jego rodziną, w tym kuzynem, który co spotkanie mówił mi, że mój były co chwile powtarza, ze mnie nie kocha, ze mnie nie chce, ze juz nie wroci. Bolało to jak cholera, cierpiałam niesamowicie. Nienawidzilam go, za to jak mnie kłamał. Wierzyłam w to co mówi jego kuzyn. I pewnego dnia spotkałam sie z nim, chcialam sie napic, pobyc w czyims towarzystwie zeby nie myslec. I stalo sie, wylądowalismy w lozku. Ja pijana (choć wiem, że to nie jest usprawiedliwienie ) on trzezwy, przespalismy sie. Z zalu stracilam rozum, zaczal sie do mnie dobierac, ja nie opieralam sie z calych sil...;( Po tym ustalilismy, ze to był błąd, ze zapomnimy o tym, zeby nie zepsula sie nasza przyjazn. Chcialam zapomniec, a sytuacja sprawila ze cierpialam jeszcze bardziej. Mialam wyrzuty sumienia, czulam sie okropnie. W sobote, bylam na wspolnej imprezie z byłym, gdy go zobaczylam wszystko wrocilo do mnie jeszcze bardziej. Spedzilismy razem noc, bylo jak dawniej, ja bylam szczesliwa, myslalam ze wszystko znowu sie ulozy, ze kocha, ze tesknil. Moze to zabrzmi okropnie, ale chcialam o tej "zdradzie" zapomniec, wymazac to z pamięci, najlepiej cofnąć czas. Myslalam tylko o tym jak bardzo kocham M i jak bardzo chce z nim byc. I wydalo sie... nagle zapytal sie mnie czy przespalam sie z jego kuzynem.(stwierdzil, ze od jakiegos czasu cos wyczuwal, ze on dziwnie sie zachowywal) Przyznalam sie do wszystkiego, powiedzialam prawde. Nie bylismy wtedy razem, odrzucil mnie, zostawil, czulam sie jak rzecz ktora mozna wyrzucic do kosza, ale wiem to nie jest wytlumaczenie. Gdy to mowilam, patrzyl na mnie ze lzami w oczach, praktycznie nic nie powiedzial oprocz smutnego stwierdzenia: wszystkie jestescie takie same. Za jego prośbą wyszlam z jego domu, chcial zostać sam, nie pozwalał sobie nic wyjasnic. Zawsze bylam przekonana, ze jezeli sie kogos koga to sie nie zdradzi. Dopoki sama tego nie przezylam. Czuje sie okropnie, kochalam go tak mocno a zrobilam cos tak okropnego. Niewazne z jakich pobudek. Bylam po prostu pewna ze on mnie nie kochal, nie chcial, porzucil, zostawil. Serce mi pekalo, moze przez chwile chcialam sie zemscic, lecz to byl moment, szybko tego zalowalam. Nigdy sobie nie wybacze ze go tak skrzywdzilam. Pisalam do niego milion sms z przeprosinami, pisalam to co naprawde myslalam, ze zachowalam sie karygodnie, ze zaluje, ze kocham go najmocniej na swiecie, powody przez ktore zrobilam, wyjasnialam lecz nie usprawiedliwialam sie, bo nie da sie tego usprawiedliwim. czuje sie winna i tak juz zawsze bedzie. nie wybacze sobie tego, nie moge na siebie patrzec. zranilam kogos kogo kochalam najmocniej na swiecie. przez cale 5 lat bylam dla niego zawsze wporzadku, mialam serce na dloni, zawsze mogl na mnie liczyc, nigdy go nie oklamalam, jego szczescie bylo najwazniejsze. A teraz zrobilam takie cos:( on odpisywal co jakis czas, ze nie moze w to uwierzyc, ze serce mu sie kraje, ze zawiodl sie na mnie jak na nikim innym, ze mam nie mowic ze go kocham ze gdybym go kochala nie zrobilabym tak. Ze teraz juz wie jak sie czulam gdy mnie ranil i ze nikt nigdy w zyciu nie wyrzadzil mu takiej krzywdy. i ze przeprasza ale nie wybaczy mi tego nigdy w zyciu. Nie ma slow zeby opisac jak sie czuję. Mam do siebie wielkki zal, nienawidze sie za to ze go tak skrzywdzilam. Ja powinnam tak cierpiec (choc nie ukrywam jest mi okropnie zle). Tak bardzo chce zeby byl szczesliwy, zepsulam wszystko co nas laczylo. Nie radze sobie z poczuciem winy. dostalam to na co zasluzylaam. Najwidoczniej jestem zlym czlowiekiem. Ale naprawde, jestem pewna, kocham go z kazdym dniem coraz bardziej, pewnie zawsze bede go kochac, po takiej stracie niddy o nim nie zapomne. Czy ktoś z was byl w mojej sytuaji? czy czas goi rany w takim przypadku? czy jest szansa zeby mi wybaczyl. ? wiem ze juz nigdy z nim nie bede, zmarnowalam szanse. Ale pragne tylko zeby mi wybaczyl, przestal cierpiec i byl szczesliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takich ludzi jak ty jest wiele. obiecują wierność, kochają, a jak nadarzy się okazja zdradzają. ty go zdradziłaś bo byłaś zazdrosna o te, z którymi pisał. jak widzisz nie poprawia to nastroju. sama wpędziłaś się w tą machinę. nie masz silnej woli,i nie tłumacz, że nadal go kochasz. ty po prostu teraz dopiero czujesz, że on nie chce takiej kobiety, że straciłaś go. to właśnie strata powoduje w tobie wyrzuty sumienia, to kajanie się i wmawianie sobie i innym, że to miłość. nie wiem, czy znasz Hymn o miłości, św.Pawła. gdybyś go znała nie musiałabyś martwić się o miłość i możliwe, że wiedziałabyś, co ona oznacza. http://pl.wikipedia.org/wiki/Hymn_o_Mi%C5%82o%C5%9Bci Pierwszy List św. Pawła do Koryntian 13 Słowo Życia (SZ-PL) Miłość 13 Gdybym mówił różnymi ludzkimi językami, a nawet językami aniołów, ale nie miałbym w sobie miłości, to nie różniłbym się od dźwięczącego gongu lub brzmiącego cymbału. 2 Gdybym miał dar prorokowania, gdybym poznał wszelkie tajemnice i zdobył wszelką wiedzę, a do tego miał dar szczególnej wiary, która przenosi góry, to bez miłości i tak byłbym nikim. 3 I nawet gdybym rozdał biednym cały majątek, a sam dał się żywcem spalić, to bez miłości nic bym przez to nie zyskał. 4 Miłość jest cierpliwa i łagodna. Nie jest zazdrosna, pełna pychy ani zarozumiała. 5 Nie jest nieprzyzwoita, egoistyczna i drażliwa. Nie pamięta doznanych krzywd. 6 Nie cieszy się ze zła, ale raduje się z prawdy. 7 Miłość wszystko przetrzymuje, nigdy nie traci wiary i nadziei. Prawdziwa miłość może wiele znieść 8 i nigdy się nie kończy! A dar prorokowania, dar mówienia językami, dar wyjątkowej wiedzy? Wszystkie one kiedyś przeminą. 9 Bo dzięki wiedzy i proroctwom dotykamy tylko cząstki rzeczywistości. 10 Ale gdy zobaczymy ją w pełni, wtedy to, co cząstkowe, nie będzie już potrzebne. 11 Gdy byłem dzieckiem, mówiłem, myślałem i rozumowałem jak dziecko. Gdy jednak stałem się mężczyzną, odrzuciłem wszystko, co dziecinne. 12 Teraz duchową rzeczywistość widzimy niewyraźnie, jak w kiepskim lustrze. Gdy jednak nadejdzie doskonałość, ujrzymy ją twarzą w twarz. Teraz poznaję ją tylko cząstkowo, wtedy poznam ją tak, jak sam zostałem poznany przez Boga. 13 Obecnie więc trwają wiara, nadzieja i miłość – wielka trójka – ale największa z nich jest miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka zdrada? Przecież nie byliscie razem i to on zerwal z Toba. Wiesz, ja bym odpuscila go sobie bo koleś sam nie wie czego chce i jeszcze wpędza Cie w poczucie winy. Olalabym juz na etapie pisania z innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw należałoby Ciebie zdrowo opierdzielić.. ale widać, ze już zdajesz sobie sprawe, co narobiłaś. Czas goi rany, ale po takim czyms raczej nie bedzie juz jak dawniej.. Chyba, że i on Ciebie bardzo Kocha. Zniszczyłaś to ze świadomością, a teraz za tym tesknisz? Masz skończone 18lat? W pewnym wieku ludzie dojrzewaja i glupot nie robia, jezeli sa wartosciowi.. Zostaw go, nie zaslugujesz na niego.. nie po zdradzie. Ja raz w życiu wybaczyłem zdrade (płakała, błagała, obiecywała, że się poprawi, okropne miała wyrzuty sumienia, itp - dałem szanse).. i żałuję tego, bo zdradziła mnie drugi raz - wtedy już nawet nie chciałem z nią rozmawiać, urwałem kontakt. Niektóre osoby się nie zmieniają.. zdradzi raz.. pewnie zdradzi i drugi raz.. uderzy raz, pewnie uderzy i drugi raz. Powodzenia i szczescia w zyciu zycze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze,dla mnie sprawa z tym kuzynem wygląda dość podejrzanie. Czy aby jesteś pewna ze to wszystko nie było ukartowane? Ten jego kuzyn wydaje mi się dość podejrzany. Być może on nie chciał juz z Toba być i podstawił kuzyna żeby był bez wyrzutów ze to jego wina ze się rozstaliscie. Życie jest okrutne ale wiele uczy,znam wiele takich przypadków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy przez tyle lat nie bylam neiszczera wobec niego. zawsze mowilam prawde, bylam dla niego dobra, kochajaca. A tu nagle zrobilam takie cos. Nie wiem, z zalu, z rozpaczy, z checi zemsty. Bylam zagubiona, bylam pewna ze mnie nie kocha, nie wroci, ze to juz koniec. On to powtarzal nagminnie, na kazda moja prosbe odbudowania zwiazku, kolejnej proby odpowiadal stanowcze NIE. Kuzyn dodatkowo opowiadal mi niestworzone historie jak to moj byly mnie nigdy nie kochal, ze ma mnie gleboko w d.... Serce mi pekalo. wiem ze to nie jest zadne usprawiedliwienie, bo zachowalam sie podle. zdrada z kuzynem to szczyt chamstwa. A jesli chodzi o ukartowanie tego. To nie. Nie wydaje mi sie. Mój ex kuzyna takze znac nie chce, ma go za jeszcze wiekszego sku***** niz mnie. Uwaza, ze mnie upil specjalnie, nagadal mi takich rzeczy, zeby sie ze mna przespac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wyda Wam się to pochopnym stwierdzeniem, ale ja wiem, WIEM, ze gdyby on ze mna byl, gdyby mnie nie zostawil, nigdy w zyciu bym go nie zdradzila. I gdyby wybaczyl i BYŁ nie powtórzyłoby sie to ani razu. Znam siebie i znam swoja milosc do niego. Nie chce sie na sile usprawiedliwiac, ale uczucie gdy najukochansza osoba ma was za nic to uczucie najgorsze na swiecie. Szybko sie przekonalam ze klin klinem nie dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim skromnym zdaniem sadze,ze nie powinnaś się w ogóle obwiniać. Wina lezy po jego stronie,gdyż to on Cię porzucił. A Ty co miałaś na niego czekać w nieskończoność i ubolewać nad rozstaniem? Pamiętaj ze facet nigdy nie widzi winy w sobie tylko w kobiecie był z Toba tyle czasu a pisał do innych? Jest to jednoznaczne z tym ze był Toba znudzony i szukał wrażeń. Po zakończeniu związku przespalas się z innym. I prawda jest smutna ale jedna,nie zranilas tym jego uczuć tylko urazilas jego sumę,jego męskie ego. Przestalas być jego wierna maskotka. On mógł wszystko a Ty miałaś być wierna mimo ze on być może zabawiał się z innymi. Olej go. Każdy facet w mniejszym lub większym stopniu jest ch*jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czas nie goi ran, a jest on dany po to by nie czynić innym tego, co tobie nie miłe. Zdrada wykazuje egoizm, brak szacunku, godności i wszelkiej miłośc*****kazuje jak mało warte są słowa w porównaniu z takim czynem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, przecież to nie byla zdrada! Ona byla wolna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
egoistycznie to zachowal sie on zostawiajac mnie gdy tylko cos w jego zachowaniu mi nie pasowalo, gdy powiedzialam, ze boli mnie to ze pisze z innymi kobietami. Pogubilam sie w tym, nie wiem, wydaje mi sie ze ja go przyzwyczailam do takiego zachowania, mogl wszytstko, ja wszytsko wybaczalam, ale po tym jak zobaczylam jak to przezywa teraz, mysle, ze mnie kochal. Bardzo zaluje tego co sie stalo. CHcialabym zeby mi wybaczyl, ale nie moge od niego tego oczekiwac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby była wolna. Ale ona twierdzi, że go kochała. Czy to jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On twierdzi ze kochal, a flirtowal z innymi i jeszcze obrażony odszedl. Czy to jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie ma prawa oczekiwać niczego od drugiego. nie zmieni się ludzkich zachowań, myśli, ani czynów. człowiek od siebie winien oczekiwać, a innych zostawić w spokoju. miłość nie rani tylko tych, którzy kochają, nie wiedzą co to zdrada, manipulacje,pycha..trochę pokory by się przydało kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka była wolna on ją zostawił. Owszem jest jej głupio przykro ma wyrzuty sumienia ale czy on miał gdy pisał z innymi gdy zostawił. Dziewczyno ogarnij się on nie był miłością Twojego życia. Ty na pewno nie byłaś jego. Zapomnij o nim i idź dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noo, dokladnie. On teraz Toba manipuluje, wpędza Cie w nieuzasadnione poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona tym
No to chyba miloscia zycia tak do konca nie byl jak go zdradzilas. Milosci zycia sie nie zdradza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sam by cię prędzej zdradził albo już to robił jak byliście razem. Mój były podobnie. Olał mnie bez słowa za parę miesięcy się odezwał i wielce oburzony że jestem z kimś innym. Nie zraniłaś go. Po prostu myślał że będziesz siedzieć czekać jak grzeczna dziewczynka. A nawet z płaczem na kolanach błagać żeby wrócił i wybaczać wszystko złe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczlala
Skoro Cię zostawił i nie chciał wrócić, to to nie była zdrada. A stwierdzenie, że "wszystkie jesteście takie same" to już w ogóle kpina. Zlej na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem wypowiedzi niektorych z was. Tez zawsze bylam przekonana ze jak sie kocha to sie nie zdradzi. Do czasu az sama tak nie postapilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet z Tobą zerwał. Czyli byłaś singielką. Kogo zdradza singiel? Przecież nie jest z nikim w związku. A pytałaś, czy on przypadkiem nikogo nie wychędożył, w końcu jest wolnym człwoiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kocham i nie zdradzę chociaż miałam okazję. Tak samo mój facet. Zresztą oni razem i tak nie byli więc to nie zdrada. To że on wpędza cię w poczucie winy nic już nie znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to wygląda, jak dwoje dorosłych ludzi nie potrafi sobie wyjaśnić i wzajemnie wysłuchać swoich racji. Zostawić, zdradzić, poprawić sobie humor, a później spaść na ryj w czarną rozpacz. To znak dzisiejszych czasów. Pogarda dla wszystkiego i wszystkich, tłumaczenie się z "wolności", kiedy serce mówi inaczej, dogadzanie sobie, upokorzenie innych bo przecież jestem najlepszy, najmądrzejszy, najwspanialszy, a, że trochę straciłem kontrolę..za to mam cierpieć ? Wierzysz w karmę, techniki podrywu, swoją "bezgraniczną miłość", a przy byle okazji pokazujesz, że jesteś nic nie wart i całe to bredzenie o "cierpieniu" jest też nic nie warte bo ty chcesz jedynie usprawiedliwić to, że tak naprawdę to ciebie porzucono wcześniej [zdrada emocjonalna - co to za dziwo i skąd ta terminologia, czort wie?];) Następny błąd, to twierdzenie, że istnieje "miłość życia", czegoś takiego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno wiem ze cie boli ale otworz oczy!!!!! koles najpierw flirtuje z innymi pannami, potem z toba zrywa z tego powodu, i jeszcze ma pretensje ze nie jestes wierna jak pies po rozstaniu??? to jest chore, wez sie nie doluj, olej tego palanta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:53 to on ją zdradzał emocjonalnie pisząc z innymi i nie słuchając jak mówiła że jej to przeszkadza i jest jej z tego powodu przykro. Ona była wolna. Zostawił nie chciał wrócić miała całe życie za nim płakać. Facet pewnie i tak zdążył sobie pocieszycielkę przygr***** a na nią zły bo nie czekała jak on tego chciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba, że istnieje "życie po życiu", ale to też bajka, więc nie ma "miłości życia" bo w tym życiu zakochujecie się wiele razy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety- jesteście żałosne tymi swoimi wpisami, najbardziej żałosne na świecie. Była wolna? Czy aby na pewno tak do końca? Trzeba odróżnić prawdziwe rozstanie od kryzysu w związku. Dla mnie to bardziej wyglądało jak przerwa. I bardzo łatwo można dowiedzieć się z tego tekstu że ona go nadal kochała i on ją, więc było duże prawdopodobieństwo że się jeszcze zejdą. Dlatego nie rozumiem waszego bardzo płytkiego rozumowania-zostawił ją to miała prawo to zrobić, była wolna. Oj bardzo wąsko myślicie. Ile było takich przypadków że ktoś się rozstał, a potem wrócił do siebie? Myślicie że seks w międzyczasie to żaden problem? Najpierw rozróżnijcie prawdziwy KONIEC od PRZERWY a potem zacznijcie pisać swoje mądrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holenderka85
autorko przejrzyj na oczy on bez mrugniecia okiem ciebie zostawił,i ma pretensje o to co robiłas kiedy nie byliscie razem Jest mało dojrzały ile wy macie lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On sie z nikim nie przespał od tego czasu. To byl bardziej typ erotomana gawedziarza w lagodnym wydaniu. Flirtowal, ale to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak i gdzie widać że kocha on ją. To że ludzie kochają się po rozstaniu owszem jest coś takiego i można później wrócić do siebie. On robi wyrzuty tu nie ma miłości. Owszem są przerwy on ją zostawił obrażony za to że zwróciła mu uwagę na to że robi coś nie tak jak powinien. Wielu facetów po rozstaniach z kobietami chce wracać ale to rzadko ma coś wspólnego z miłością. Ja miałam przerwę w związku i wiem jak to wygląda jakie padają wcześniej słowa. Tu tego nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×