Miłość odwzajemniona, ale... niewyznana

Tak czytam różne wątki osób zakochanych, które tu piszą i się szczerze dziwię :(. Jesteście zakochani i zamiast pogadać z obiektem westchnień zakładacie tematy na kafeterii. Nie chodzi o to żebyście rzucali się od razu na głęboką wodę i wyznawali swoje uczucia, a po prostu nawiązali jakąś więź z tą osobą, podeszli, zagadali. Nigdy nie macie pewności czy ta druga osoba tego nie odwzajemnia, a jeśli tak to chcecie taką szansę zmarnować?

no tak, tylko jak zwykle są jakieś przeszkody :(

nie mylić miłości z zakochaniem, sentymentem czy zauroczeniem

według waszych definicji Miłość to nic innego jak stare oklepane przyzwyczajenie do drugiej osoby po grobową dechę. A zauroczenie czy też zakochanie to uczucie namiętności, pożądania. A ja pytam, po co wgl definiować Miłość? Komu to potrzebne, kiedy się kogoś kocha? :O