posrane walentynki

Zwariować idzie z tymi walentynkami ,na każdym kroku czerwień.Ja tam ciesze się z tego ,że mąż cały rok do mnie mówi Olu a nie jeden dzień w roku Oleńko.

Mnie zadna pipa nie kocha wiec mam problem z glowy:-)

hahaha chyba w snach do ciebie tak mówi ,jakbyś była szczęśliwa ,kochana i zakochana w to byś w życiu tak durnego tekstu nie napisała . Jak zgorzkniałej starej baby która nikogo nie ma i zazdrosna .Współczuje ale jednocześnie nie się nie dziwie taki gbur z ciebie .

Jedni obchodzą ,drudzy ignorują jak ze wszystkimi tego typu świętami ....Mnie tam nie przeszkadza ta czerwień w sklepach .Lepsza na pewno od szarości .Prawdziwa miłość obedzie się bez walentynek :-D

dla mnie to typowo komercyjne swieto, nastawione tylko na zysk. oczywiscie kiedys, gdy bylam sama to mi troche bylo smutno. a od kad jestem z moim mezem jakos to swieto na nas nie robi wrazenia. mamy inne