prostytucja w londynie

kochani, czytam to forum od dawna i bardzo je lubie. duzo topikow o londynie i braku pracy. smieje sie troche z tego. jestem self employed od kilku lat, zarabiam chodzac z facetami do lozka uprawiajac seks z nimi i sypiajac. studiuje na university of st mary, w tym roku robie ostatni rok BA a potem bede dalej. chcialam wam powiedziec, ze naprawde czytajac o tym, ze ktos zarabia minimalna krajowa w londynie jest mi po prostu przykro. w pazdzierniku robilam tax return i moj roczny dochod to ponad 61.000. place od tego bardzo duzy podatek ale ja sie w ogole nie napracuje. prawde mowiac jedna czwarta moich zarobkow idzie na kosmetyki, ubrania, zabiegi pielegnacyjne. kolejna jedna czwarta na mieszkanie, potem rachunki i rozrywki. dosc duzo oszczedzam. a teraz mozecie po mnie pojechac. :)

A ile zarabiasz tak przeciętnie na miesiąc? Twoje życie, Twoja sprawa, nie mnie Ciebie oceniać... Tylko czy potem będziesz potrafiła chodzić do normalnej pracy, za nie oszukujmy się, o wiele mniejsze pieniądze. A co do samej minimalnej w Londynie, to jest mało śmieszny żart...

61 tysiecy jako protytutka?? to albo masz slabe branie albo tanio bierzesz. Bo ja znam taka ktora bierze 300 za godzine, jest niesmowicie pikena i inteligetna ale ona wyciaga z 200 tys recznie gotowka, wiec nie wiem od czego ty placisz ten podatek :d p.s moim zdniame prowokacja.

A jaka nazwe nosi twoja "firma"? - "Tanie I szybkie uslugi seksualne"? ;) No I uwazaj na HIV i chlamydie. Fuj... :o

mam pytanie a czy poznajesz klientów równie w casynie

Dajcie spokój kolejne prowo sfrustrowanej dziewicy a wy się spuszczacie :D