Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakopana milosc

Spotykam obecnego faceta byłej DAMN

Polecane posty

Gość zakopana milosc
gość 21.50 to co najlepszego dla siebie mogę teraz zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrr zodiac
przede wszystkim zastanów sie, czy na prawde tego chcesz i czego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona chciała, tylko abyś jej wtedy powiedział "Nie, nie potrzebuję stanowczej kobiety...potrzebuję tylko Ciebie" Wiesz, czasem się tak mówi, aby ktoś zaprzeczył kiedy nie czujemy się za pewnie, np. czy przytyłam? Czy nie wyglądam w tym jak dzidzia-piernik? Czy kochasz mnie jeszcze? Nie znaczy, że wątpimy w uczucie kiedy pytamy się czy mnie kochasz, to oznacza że właśnie w tym momencie chcemy usłyszeć, że TAK. Tak jak pisałam, nie należy się bac robić z siebie głupca dla ukochanej, bo nie na darmo się mówi "oszalałem z miłości" :) ja mam takiego co po zaręczynach stał nad Morskim Okiem i krzyczał do ludzi, że powiedziałam TAK, a potem na rękach ze mna zbiegał z góry :) Czułam że mnie kocha i z uśmiechem i ciepłem w brzuchu to wspominam, daje mi pewność, że wtedy mnie naprawdę chciał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
Gość 22.57 Dziękuje Ci za te słowa Najgorsze jest to, że wtedy powiedziałem jej zupełnie coś innego I tej nocy nie spałem, puszczałem w kółko piosenkę "stand by me, nobody knows- the way is gonna be" Scenariusz poszedł poza moją kontrolą i tego samego dnia sobie to uswiadomiłem tylko że skresliłem sie, byłem dla siebie zbyt surowy I przez te lata miałem to w głowie, w emocjach, we wszystkich nieprzespanych nocach, wypadniętych włosach, wypłakanych łzach ciężko mi sie wstaje bo czuję, że nie tak miało być i żyję jak z jakimś balastem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
dodam jeszcze od siebie: wiedziałem od początku, że mogę popełniać błędy, bo byłem z rodziny alkoholowej bez wzorców no i stało się, popełniłem błąd, załamałem się, uznałem, że to JA sie nie nadaję A dlaczego tak długo to trwało? Bo byłem boyem hotelowym-czułem sie z niższej ligi bo miałem nałóg porno- czułem sie gorszy i że nie zasługuję chodziłem na terapię i zawsze mówiłem KIEDYŚ z Nia będę No i Kiedyś ktoś po prostu nie czekał, tylko działał TERAZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma za co. Tak sobie myślę, że wtedy byłeś dla siebie surowy i...teraz też jesteś. Wybacz sobie. Pocieszę Cię może tym, że jeżeli miałeś takie problemy o jakich piszesz, to nie byłeś gotowy na związek i on i tak by się rozsypał. Stało się tak jak miało sie stać, abyś poszedł na terapię, zaczął nad sobą pracować, abyś kiedyś był gotowy na prawdziwy związek. Gdyby między wami była wtedy miłość, to wierz mi...nie rozeszlibyście się ot tak, każdy w swoją stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlody tim
poczytalem troche tema i powiem tak nie kontroluj tego! wiesz dlaczego z kazdym kolejnym podejsciem tylko to pograzales? bo za kazdym razem nie dales sobie powiedziec o tym co czujezz RYZYKIEM odrzucenia. Mialbys czyste sumienie I gdyby Cie wysmiala, zranila, to Ona by miala nieczyste sumienie A tak, to Ty teraz sie obwiniasz Zrob zawsze wszystko co mozesz, porzuc kontrole i lęk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szaleje z miłości
No i pamiętaj, że strach przed cierpieniem jest gorsze niż samo cierpienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
prawda, na własnej skórze tego doświadczam Tylko nie wiem jeszcze co zrobić, żeby za rok nie założyć tu kolejnego wątku, bo okazałoby się, że stoję w miejscu i nie poczułem ulgi jakieś kroki decyzje muszę podjąć z tego miejsca w którym jestem, tylko nie wiem jakie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szaleje z miłości
Ty chcesz wziąć decyzje z zewnątrz i wsadzić je sobie do środka. Decyzje muszę wyjść z Ciebie, tylko wtedy jesteś w stanie się z nimi utożsamić i przy niech wytrwać i te zmiany są trwałe. Odpowiedź masz w sobie, wiesz co powinieneś zrobić. Każdy wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
szleje.. będę się chyba modlił od dawien dawna - o odwagę każde działanie wbrew sobie tylko osłabia wiarę we własną siłe sprawczą A kazdy akt pokonania siebie wzmacnia dzięki, że tu piszczesz chciałbym mic takie wsparcie jak Twoje częściej bo czasem wydaje mi się, ze niwktórzy mają mnie za głupca i juz słyszę w głowie -a Ty jeszcze o niej myslisz? -daj sobie spokój -odpuść to -zapomnij, Paradoksalnie to mnie dużo kosztowało Włożenie energii w rezygnacje jest takie samo jak wysiłek walki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
walki- zeby posłuchać siebie i pójść za tym, bez względu na to co inni mieliby do powiedzenia przecież to nie oni ss w mojej skórze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szaleje z miłości
Jeżeli sobie uświadomisz, ale TAK NAPRAWDĘ... że umrzesz, że za jakieś 60lat Ciebie nie będzie ze Twoje porażki nikogo nie będą obchodziły że to jedyne życie jakie masz i należy tylko do Ciebie to przestaniesz się destrukcyjnie bać, nie możesz sobie pozwolić na to, aby ktoś zabrał Ci Twoje dorosłe życie, nie możesz żyć pod dyktando strachu! Wystarczy że Twoje dzieciństwo takie było, reszta życia należy do Ciebie. Zamknij oczy i skacz... i ciesz się tym że żyjesz i czujesz. Droga do postępu to działanie mimo strachu i zrozumienie, że strach jest jego częścią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrr zodiac
dzień po dniu, tak łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im wiecej szczegolow piszesz tym pelniejszy obraz ciebie sie kreuje. mysle, ze twoj problem jest duzo bardziej kompleksowy niz to wyglada z boku. nie wiem jaka terapie przeszedles ale masz chyba w sobie duzo nieuporzadkowanych szufladek i sporo ran z bliznami. nie wyrzucaj sobie ze wtedy zachowales sie nie tak. wtedy tak wlasnie myslales i tak dzialales. dzisiaj jestes pare lat starszy i patrzysz na to zupelnie inaczej. na tym polega rozwoj czlowieka. jedyne co mnie zdziwilo to te cztery miesiace. dla ciebie to moze duzo ale obiektywnie na to patrzac to jest krociotko. zadajesz pytanie dlaczego ona tak "dlugo" z toba byla jesli jej nie pasowalo. po pierwsze to nie jest dlugo, wrecz przeciwnie. po drugie to chyba jest to normalna dziewczyna i chciala ciebie najpierw troche poznac a na to trzeba czasu. osobiscie uwazam ze dala sobie tego czasu malo. ale widac jej to wystarczylo, zeby zdecydowac, ze to jednak nie to. szkoda, ze nie doszlo wtedy do szczerej rozmowy. uwazam ze teraz wszelkie podchody nie maja juz sensu. miala raz okazje...gdzie jednak po zastanowieniu sie odmowila i trzeba to uszanowac. tym bardziej, ze ma od 3 lat nowego partnera. co to jest wiec te wasze 4 miesiace do 3 lat. to jak dluzszy oddech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
właściwie kiedy spotykali sie 3 miesiące, zapytałem sie co robić powiedziała ...co to są 3 miesiące? A to już 3ci rok leci i teraz troszkę pewnie mój zal wynika też z tego, że zawiesiłem sie na 3 lata, zamroziłem uczucia, zapadłem się Przeszedłem wstępną terapię Dorosłych dzieci Alkoholików i troszkę z uzależnień Czytałem dużo książek o rozwoju osobistym, o rodzinie dysfunkcjonalnej, chciałem to ogarnąć cały czas mając jednak cel- kiedyś jeszcze spróbuję A to kiedyś przeciągnęło się w nieskończoność z powodu własnego perfekcjonizmu i lękiem przed skonfrontowaniem się z możliwym niedopasowaniem, rozczarowaniem lub porażką Z oglądania porno nigdy nie zrezygnowałem w 100 proc Więc nie mogłem spełnić swojego rygorystycznego warunku Jak z tym skończysz, to wtedy będziesz kimś lepszym i wtedy się staraj A czas leciał Ale w sumie to będąc z nią kiedyś-nie robiłem tego Za bardzo to też demonizowałem, ale to było kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlody tim
nie wszystko da sie przewidziec doswiadczen nie wyprzedzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
Dodam tylko, że patrząc na to, że na moją prośbę spotkała się ze mną kilka razy, i tak miała cierpliwość Raz za moją zgodą mój brat do niej zadzwonił Powiedział coś i jednak zgodziła sie spotkać Za bardzo wahałem się, żeby jej to powiedzieć a potem jak zadzwoniłem do niej po spotkaniu powiedziała mi Twój brat powiedział mi, że jestem Twoją wielką miłością A ja odpowiedziałem (zaskoczony tym faktem) ...Bbo jesteś, ale miałem cię błagać i klękać przed Tobą? no chyba byś tego nie chciała... I tak to wyglądało Czułem się żałośnie, po tym co odpaliłem sabotowanie tego wychodziło mi po mistrzowsku, a ja nie wiedziałem, czemu ciągle to psuję, i sam to rozwalam miszcz faux pas okropność Destrukcja zamiast naprawiania gu w niarskie zachowanie zamiast jakiejkolwiek klasy i co najgorsze z pełną świadomością coraz większego pogrążania sie. gdy nie tak miało wyjść! spie prz łem to JA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, a ja sie nie dziwie, ze nie mozesz o niej zapomniec czy wiedziales o tym, ze poczucie winy moze trzymac tego kogos w pamieci tak mocno jak milosc? tak samo poczucie krzywdy itd wszystko co nie zostalo wyrownane, jak dla mnie szczerze i dobrze zyczac, mozesz potrzebowac specjalisty, zeby tym razem uwolnic sie z destrukcyjnego poczucia winy bo na prawde nic strasznego nie zrobiles po prostu masz za duze wymagania co dosiebie a dla DDA to normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrr zodiac
no i co, będzie chodzić ciągle do psychologów?! tak można do usranej śmierci, niech jej to powie w koncu i tyle w liscie, mailu, telegramie, telegrafem, jakkolwiek... tylko wtedy mu przejdzie! dzialania mozna kotrolowac, ale rezultaty juz nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ty znowu o sobie i swoich winach. Ty musisz koniecznie zmienic schemat swojego myslenia. Z tego co piszesz to ta twoja byla tez nie ulatwia ci tej calej sytuacji. Ty sie starasz, probujesz, robisz podchody nawet przez brata a w nia wsiaka wszystko jak w gabke ale nic z tego nie wynika. Mysle, ze to nie jest przypadek. Ja to oczywiscie milo laskocze ale gdyby czula podobnie jak ty to by jakos na to wszystko reagowala. Tak przynajmniej zachowuje sie osoba ktora chce cos zmienic. U niej nie widze zadnej ochoty ani potrzeby zeby cokolwiek zmienic. Ty tu walczysz od lat z wiatrakami ale chyba do konca nie wiesz czego tak naprawde chcesz. Jestes refleksyjnym i nie glupim facetem. Masz bazowa inteligencje i oczytanie. Wiesz niby co robisz nie tak...i na tym koniec. Przeciez nikt cie z nas nie wezmie za raczke i zaprowadzi do niej, zebys powiedzial jej wyraznie co i jak czujesz. Chociaz po tylu latach przerwy i przy swiadomosci ze jest ona od trzech lat w nowym zwiazku to traci to wszystko troche zamuleniem. A to na ogol zniecheca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
ypsilanta ale to zamulenie na ogół zniechęca: a) drugą stronę (czyli ją w tym przypadku) b) stronę starającą się (czyli mnie) c) czy obie strony? "ale chyba do końca nie wiesz czego tak naprawdę chcesz" w sumie to tak, moje "chcenie " uzależniałem od jej reakcji czyli łańcuszek-błędne koło: x staranie - obojętność 2giej strony (Ona nie mówi dosadnie TAK, nie mówi stanowczego NIE) - moje zniechęcenie - rezygnacja - poczucie winy, że może nie zrobiłem wszystkiego - pewien upływ czasu - kolejne staranie... x i z każdym staraniem robiłem dłuższe przerwy żeby uniknąć jej odrzucenia aż ostatnia przerwa była po prostu zbyt długa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci szczerze, ze na twoje zachowanie to nie ma nazwy. Jeszcze sie z czyms takim nie spotkalam. Zamulasz sobie od lat glowe i przy okazji incydentalnie jej zycie. Co ty sobie w ogole myslisz? Te twoje zachowania to mnie powalaja. Ty naprawde uwazasz, ze jak zrobisz dluzsza przerwe to moze nastepnym razem ona cie nie odrzuci? A w ogole na jakiej podstawie myslisz, ze ona jest toba chocby sladowo jeszcze zainteresowana? ja w jej zachowaniu - z tego co piszesz - to twierdze na 100%, ze historia z toba to dla niej przeszlosc. Czy nie uwazasz, ze gdyby ona naprawde cos od ciebie jeszcze chciala to by zlapala ta przynete z twoim bratem. Powiedzial jej co ona dla ciebie wciaz znaczy. Jesli w ogole nie zareagowala na te slowa to znaczy ze jest jej na pewno milo ale nic wiecej. Rozumiesz? Nic wiecej! Na jakiej podstawie robisz sobie jeszcze jakiekolwiek nadzieje? Zostaw ta dziewczyne wreszcie w spokoju. Ona ma swoje zycie a ty swoje. Albo pokaz wreszcie ze masz dooope w spodniach (jak prawdziwy chlop) i napisz jej szczery i otwarty mail (to co nam tu piszesz), ze ja wciaz kochasz i nie mozesz o niej zapomniec i czy ona widzi dla was jeszcze jakas realna szansa bycia razem i popros zeby ci odpisala prawde. Raz na zawsze. I jesli cie odrzuci to o niej raz na zawsze zapomnij i zajmij sie swoim zyciem i swoja przeszloscia. Tego kwiatu to pol swiatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
tak, mówimy tu już tylko o przeszłości brat powiedzial jej , że jest moją miłością zgodzila się spotkać spotkaliśmy się chciała to usłyszeć ode mnie (tak mniemam-w końcu PO COŚ sie zgodziła spotkać) nie usłyszała, bo nie wiedziałem nawet że tak jej powiedział rozczarowała się W tym wszystkim dla mnie destrukcyjne jest to, że do tego wrazcam, bo czuję lęk że tylko raz coś takiego może się trafić (ja na prawdę 1 raz w zyciu zakochaem się tak na poważnie) ze już nie znajdę prawdziwego uczucia, gdzie nie będę z kimś z powodu innych opcji tylko ze szczerego uczucia, że to jest właśnie ta osoba To, że robiłem przerwy, to wynik tego, że nie kończyłem tego do końca, tylko wycofywalem się, starałem się pożyć swoim życiem coś pozmieniać i znów próbować (to tyle) nie wiem jak to jest rozstać się z kimś i faktycznie później spotkać kogoś i jeszxcze bardziej pokochac niż poprzednią Nie mazm doświadczeń, ale jak do tej pory jakoś nie trafiłem na kogoś, kto by mi na prawdę zakręcił w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wrazenie, ze zadna dyskusja z toba nie ma sensu. Nie odpowiadasz na zadne pytania i nie relektujesz tego, co sie do ciebie pisze. Tylko jak mlynek, na okraglo swoje. Po drugie, jesli ta dziewczyna spotkala sie z toba tylko po to, zeby od ciebie uslyszec to co powiedzial jej twoj brat i byla rozczarowana ze tego nie powiedziales jej face to face to spuszczam zaslone milosierdzia na ta niewiaste...i zapewniam cie, ze ona juz od dawna nie traktuje cie powaznie. Po trzecie ty byles/ jestes boy hotelowy? Czy swiadczysz tez uslugi intymne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt pozostaje faktem, że jesteś mega rozbabrany wewnętrznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
ypsilanta, co chcesz wiedzieć? jakie masz pytania odpowiem Ja wiem, czemu postępuje tak idiotycznie wszystko zaczyna się z..iście jestem na prawdę oceniany wysko, a potem robie takie błędy-i wiem , zę je robie i co najważniejsze NIE KONTROLUJĘ TEGO rozbabrany wewnętrznie jestem i im bardziej sie babram w tym wnętrzu tym gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadalam ci zasadnicze pytanie: Na jakiej podstawie myslisz, ze ona jest toba chocby sladowo jeszcze zainteresowana? Na jakiej podstawie robisz sobie jeszcze jakiekolwiek nadzieje? I co to znaczy jak piszesz: Ja wiem, czemu postępuje tak idiotycznie wszystko zaczyna się z..iście Nie rozumiem co chcesz przez to powiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakopana milosc
"Na jakiej podstawie myslisz, ze ona jest toba chocby sladowo jeszcze zainteresowana? Na jakiej podstawie robisz sobie jeszcze jakiekolwiek nadzieje?" l Nie mam zadnych podstaw racjonalnych rady innych nie prawiły, że dałem sobie spokój (wewnętrznie, bo nie łaziłem za nią w kóło) Nie zapytałem się, nie usłyszałem tego przez konkretną odpowiedź "Nie będę z Tobą, kocham Jego, to On będzie moim mężem, będę z nim miała dzieci i dom z ogrodem" Przez te lata, mogła go bliżej poznać i Go wybrać, moja strata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×