Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy mozliwa jest depresja przed porodem

Polecane posty

Gość gość

?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może nie depresja tylko nastroje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba to jest możliwe, ja tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ogole na koniec po ost usg odechcialo sie dziecka codziennie placze nie nawidze swojego brzucha dzis chce isc po skierowanie do psychologa bo wiem ze tak byc nie powinno . nawet nie mam ochoty z nim te kilka dni sama przebywac w szpitalu czy karmic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że tak ciąża mimo że to radość to też pod koniec staje się uciążliwa ,chcesz już urodzić ,męczysz sie więc jak najbardziej dół jest możliwy bo depresja to raczej nie tylko ,tylko takie znużenie już ,zmęczenie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ja doslownie leze 3 dzien i rycze tylko i uswiadamiam sobie ze go nie chce ... i mam pytanie u lekarza pediatry daja skierowanie do psycholooga czy gdzies w takim wypadku? nie czuje sie ociezala bynajmniej nie z tego powodu zla jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie czułam się ciężko całą ciąże biegałam jak szalona do pracy chodziłam do 41 tc ,moja gin mi mówiła że jak wchodzę do niej do gabinetu w 9 mies to jak burza bo ona pacjentki co w 5 mies już się nie ruszają ,tak napisałam ,ale już pod koniec ciąży jeszcze po terminie ,już chciałam mieć to za sobą jak siedziałam sama ,to myślałam zę już chce bo jest mi źle ,była zima ciemno ,zimo .różne myśli nachodziły mnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz odmówić karmienia, wtedy dadzą dziecku butelkę, a jak dziecko jest karmione butelką to ojciec w pełni może się nim zajmować nim ty nie pozbędziesz się depresji i nie nabierzesz ochoty do opieki nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też to ostatnio przerabiałam.... taki dół, załamanie, zniechęcenie, obrzydzenie do własnego ciała, płacz za tym że chciało by się wreszcie włożyć swoje ulubione jeansy.... a tu człowieka tylko co chwila wali to małe od środka po wnętrznościach, do kibla biegam co dwie godziny, butów sama sobie nałożyć nie mogę normalnie, tocze się jak wielki okrągły pączek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie poradziłam, mimo że nie było wesoło. Zaszłam w ciążę nie mając pracy. Mąż poszedł na tacierzyński i dostawał z tego kasę, mimo że był cały czas ze mną w domu. Dwa miesiące po porodzie udało mi się znaleźć pracę, więc teraz jest nawet lepiej niż przed dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem dziewczyny co czujecie, ale lstrzegam ze po porodzie bedzie tylko ciezej. Wiecie jak mi bylo dziwnie wrocic ze szpitala do domu i ta swiadomosc ze moje zycie zmienilo sie juz na zawsze. Gdzies slyszalam ze kobiety nigdy nie jest w pelni przygotowana do macierzynstwa i cos w tym jest. Mam 27 lat, wspanialego meza i w ciaze zaszlam w pelni swiadomie, a i tak czulam sie podle po porodzie.moze to kwestia hormonow, moze tego ze naprawde lubilam nasze zycie we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie dziecko to wyzwanie,a ja uwielbiam wyzwania.Wiem mniej wiecej co to oznacza bo będę miec drugie teraz..z tą depresją tez rozumiem..kobieta jest po prostu zmęczona ciąża..wszystko przeszkadza..brzuch,ociezalosc,glupie pytania od wszystkich czemu sie jeszcze nie urodzilo.. Norma..Minie. Ale jezeli ktoś wpadl w baby boom po porodzie to nie znaczy to ze kazdy tak ma. Dziecko to zmiana diametralna jezeli sie przyzwyczailas do zycia we dwojke,imprez,zero odpowiedzialnosci i planowania.. Ale jeżeli bylo tak cudnie w tym stanie we dwojke to po co starac sie o dziecko?Presja otoczenia? Jezeli sie zdecydowaliscie to sorry..trzeba byc odpowiedzialnym za swoje decyzje a nie potem żałować..jakbym wiedziala ze tak ciężko to bym sie nie zdecydowala..Wychowanie dzieci to nie kaszka z mleczkiem..chyba przez te 9mcy to dociera trochę do przyszlych rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że ciąża jakoś specjalnie nie chroni przed depresją, więc nie widzę powodu, by miało być niemożliwe zachorowanie na depresję w ciąży. Co do tego, że po porodzie jest gorzej - nie zawsze. Dla mnie ostatni okres ciąży był tragiczny, bardzo źle go znosiłam, nie mogłam spać, było mi wiecznie duszno, puchłam i ciężko było się poruszać. Po porodzie czułam się rewelacyjnie. Wiadomo, że nie od razu wraca się do normy, szczególnie po cc, ale mimo tego było o wiele lepiej i nagle miałam na wszystko siłę i dużo energii do życia. Pomimo nieprzespanych nocy zdecydowanie wolę zajmować się niemowlęciem niż być w ciąży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mammina - baby blues a nie baby boom, to po pierwsze a po drugie ja sie siwadomke decydowalam na dziecko, wiedzialam z czym to sie wiaze, ze nasze zycie sie zmieni i w calej swiadomosci bylam na to przygotowana. Ale przygotowywamke sobie a zycie sobie. Mialam kilkudniowh kryzys, ktorego nie nazwe depresja poporodowa, bo te spadki nastrojow depresja nie byly. Musialam sie po prostu przyzwyczic do nowej sytuacji i tyle. I moze niektore dziewczyny tak maja, ze gdy w ich zyciu zachodza zmiany to lrzechodza nad tym do porzadku dziennego, ja zawsze ciezko znosilam wszystkie nowosci, zarowno te dobre - jakim bez watpienia jest macierzynstwo, jak i te zle. Niczego nie zaluje i nawet w chwilach smutku nigdy nie zalowalam, potzrzebuje tylko troche wiecej czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak to autorko "uświadomiłaś sobie że go nie chcesz". Powołałaś dziecko do życia, taka poważna decyzja życia i teraz nagle ci się odwidziało ??????? Trzeba być odpowiedzialnym i pokornie ponosić konsekwecje własnych wyborów ponieważ ty sama je podjełaś i nikt inny nie jest przyczyną istnienia dziecka tylko ty i ojciec dziecka. A może tobie chodzi o to że to nie ta płeć co być chciała ??? 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mniemam to po tym fragmencie wpisu " na koniec po ost usg odechcialo sie dziecka" Piszę to bo już tu ktoś kiedyś zakładał temat że pod koniec ciąży dowiedziała się że będzie drugi chłopiec i była załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też myślę że chodzi o autorkę, która 3 tyg przed terminem dowiedziała się że zamiast córki jednak będzie chłopak... Jeśli to prawda autorko to nie zastanawiaj się i jak najszybciej idź do lekarza. Widocznie bardzo głęboko się zawiodłaś i nie jest to zdrowe dla Ciebie tym bardziej dla dziecka. Masz mało czasu i dużo na głowie myslę, że bez specjalisty się nie obejdzie jeśli chcesz mieć szczęśliwą rodzinę. Współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
racja. Jeśli masz aż taki problem to psycholog byłby najrozsądniejszą decyzją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też marzę o córce. Rok temu urodziłam syna a za dwa lata zamierzam sie starac o córkę. Jeśli sie okaze ze bedzie drugi chłopak (na to 50% szans a nawet wiecej bo wokoło rodza sie same chłopczyki ostatnio) to na pewno nie bede rozczarowana bo to nadal bedzie moje dziecko, bezbronny dzidziuś potrzebujący miłości i mamy a synka bardzo kocham. Jest cudowny. W razie jakbym miała miec drugiego syna kiedys to nawet wybrałam juz imię dla niego to jest pierwszym krokiem ku akceptacji i daje tez poczucie ze tu masz mozliwosc wyboru i tobie radze to samo autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak rzeczywiscie ktos mnie odkrył :( nie radze sobie przy oddawaniu na biedne dzieci rzeczy "dla coreczki" ( bo stwierdzilam ze nawet nie sprzedaje bo mnie za bardzo to boli. Płakałam byłam juz u lekarza po skierowanie, czekam na meza i jade do psychologa trzymajcie kciuki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodzenia autorko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje naprawdę domyślam się co kobieta czuje w takim wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj czasami człowiek jest rozczarowany, bo inaczej sobie wyobrażał swoją przyszłość. Ja miałam kiedyś też straszliwy kryzys małżeński. Uznałam że popełniłam błąd życia. Byłam depresji i rozpaczy przez wiele miesięcy. Modliłam się by coś się zmieniło. Miałam nadzieję że zmieni się taki sposób jak ja tego oczekiwałam. I w sumie modlitwa z perspektywy czasu na swój sposób mi pomogła. Nie tak jak sobie wyobrażałam ale jednak. To są wszystko emocje, uczucia które co prawda bardzo silne i bolesne ale bywają złudne i z czasem ulegają stopniowej zmianie a po kilku latach nagle odkrywa że podejście do sytuacji jest już diametralnie inne. Pogodziłam się ze wszystkim i teraz jest już dobrze. Nie mam żadnej depresji ani rozpaczliwych myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a bylo mi na pcozatku wszystko obojetne... plec itd... a teraz to nastawienie i swiadomosc ze to ostatnie dziecko i ze nigdy nie doczekam sie corki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Twoje rozczarowanie i niechęć do swojego ciała kobiety w ciąży często m in przez hormony mają złe samopoczucie a Tobie jeszcze dosypali... Ale jestem pewna ze gdy urodzisz nie zamieniła byś na żadną księżniczkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jestem mama 2 synow z tad wiem :) tez chcialam najlepiej 2 corki 1 syn 2 tez ale jakos sie zyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie boje ze gdy urodze silami natury znow dostane depresji jak przy pierwszej ciazy :( i ze w oglole w glowie mi sie pomiesza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewałam u siebie depresję. Cały czas się denerwowałam, płakałam, nie chciało mi się nigdzie wychodzic i nic robic. A wszystko zaczelo sie od tego jak dowiedzialam sie o tym ze moj syn ma zespol downa. Miałam bardzo mieszane uczucia. Od Euforii po Furię i odwrotnie. Zaczynałam czuć nienawiść do samej siebie. Wszyscy wydawali mi sie lepsi ode mnie. Czułam sie beznadziejna i WINNA. Miałam ochote sie zabic... Z pomocą przyszła mi strona http://moc-energii.pl na której zamówiłam rytuał oczyszczenia aury. Pomogło mi to. Nabrałam chęci do życia i przestałam winić siebie za zaistniałą sytuację. Zaakceptowałam to co dzieje się wokół mnie. Patrzę na świat inaczej, mam w sobie więcej optymizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrozka77
www.wrozkabonita.wizytowka.pl - Tarot, wróżby, trudne wybory życiowe, zakręty życiowe, finał spraw sadowych, ostrzeżenia.Spętania miłosne, rytuały, magia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiem,  że stary temat,  ale gdyby ktoś tak jak ja tu zajrzał- może faktycznie w tym wypadku okazało się, że płeć dziecka spowodowała takie nastroje, ale to nie musi tak być. Moje najstarsze dziecko było w pełni planowane, wyczekiwane, wystarane na tabletkach  hormonalnych... płeć mi była obojętna...i też krótko przed porodem zaczęły się pojawiać takie uczucia, że go nie pokocham, że nie chce, że straci na tym moja relacja z mężem... wyrzucałam sobie że będę zła matka, winiłam się za te uczucia. Po porodzie przez jeden dzień byłam nieszczęśliwsza na świecie A od drugiej doby zaczęłam się bać, czuć że coś tracę, że wszystko co piękne minie... nic mnie nie cieszyło, wszystko było bez sensu, nie mogłam sobie wyobrazić niczego co poprawiłoby humor, co by mogło sprawić przyjemność. Nudziły mnie wszystkie filmy, każda rozrywka wydawała się bezsensowna próba zaspokojenia prymitywnych potrzeb... To była jakaś masakra... gorsze niż ból pogodowy, niż mdłości, niż cokolwiek w moim życiu.... wtedy też często dopadał mnie stan obojętności wobec dziecka, mechaniczne zajmowanie się nim. Czułam się często zła matka która zamiast się skupić na dziecku rozpacza nad swoimi dolegliwościami... Teraz wiem że nie siebie za to mam winić A hormony-one mogą naprawdę wiele... Po czasie wszystko się ustabilizlwało A w coreczce się zakochałam do szaleństwa i nadal za nią szaleje...drugi poród mi na szczęście tych stanów oszczędził.... Teraz czekam na 3cie dziecko i już dzisiaj miałam taki napad smutku...  człowiek naprawdę jest wobec tego bezsilny. To nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością. Te emocje są ewidentnie chemią. Człowiek bierze odpowiedzialność za dziecko, ale emocjonalnie czuje niechęć i na to nic nie zaradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×