Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 1978stokrotka

Jestem rozżalona...

Polecane posty

Gość 1978stokrotka

Jestem rozżalona. Ciągle słyszę w tv jak to ktoś bardziej lub mniej sławny pomógł jakiejś biednej rodzinie. Dlaczego mi nikt nie pomoże? Bo nie chcę się stoczyć i być patologią? Bo nie narobiłam sobie dziesięcioro dzieci z czego pięcioro upośledzonych? Mam dwójkę dzieci, dzięki Bogu zdrowych. Jestem sama. Zostawiłam faceta, bo znęcał się psychicznie nade mną i dziećmi. Wolałam zostać sama i w biedzie, niż dalej takie życie fundować sobie i dzieciom. Aktualnie jestem bez pracy, nad czym bardzo ubolewam. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni, choć łatwo i kolorowo na pewno nie będzie. Choćby dlatego, że zarobki w dzisiejszych czasach są jakie są, a jeszcze muszę opłacić opiekunkę do młodszego dziecka co pochłonie pewnie z 80% pensji. Nieważne, jeśli zostanie coś w kieszeni to i tak się opłaca. Dlaczego mi nikt nie pomoże? Bo moja historia nie jest zbyt ckliwa? U mnie sytuacja nie ciekawa. Lada dzień mogą mi odciąć gaz (ogrzewanie domu, ciepła woda i gaz do gotowania) a także prąd itd. Jestem kłębkiem nerwów. Żyję tylko i wyłącznie dla dzieci. Wiem, że nie mogę się poddać, mam dla kogo walczyć. Ale ta walka jest coraz trudniejsza. Cieszę się, że Polacy pomagają tak wielu ludziom, często nie tylko tym w Polsce, ale i na całym świecie. Ale czuję też złość. Dlaczego nie pomaga się samotnym matkom takim jak ja? Państwo polskie, opieka społeczna ma nas... nie napiszę gdzie. I tylko jeszcze słyszę ostrzeżenia, że jeżeli dzieci nie będą miały odpowiednich warunków to dzieci mi zostaną odebrane. To jest pomoc? Ja potrzebuje pomocy teraz. Nie chcę doić pieniędzy od państwa przez całe życie. Nie chcę też uczyć moich dzieci roszczeniowej postawy. Wręcz staram się tłumaczyć, że pomagać jest dobrze, że kiedyś jak nam się polepszy to też będziemy pomagać innym potrzebującym. Teraz czeka mnie wyprowadzka z domu, domu który był mój przez ostatnie 6 lat. Co miesiąc płaciłam ratę kredytu żeby zapewnić sobie i dzieciom dach nad głową. Niestety nie stać mnie teraz na dalsze płacenie rat, dom jest wystawiony na sprzedaż. Boli mnie to, że to co uważałam za dom teraz muszę sprzedać i jeszcze zostać z kredytem. Wiem byłam głupia brałam kredyt we frankach... Myślałam, że ten dom będzie mój i dzieci. Że nawet jak się kiedyś życie pozmienia to dom zostanie, tak żeby kiedyś został dla któregoś z dzieci. Ale nie stać mnie na bieżące spłacanie rat, opłacanie rachunków a jeszcze dom wymaga remontu. Teraz proszę o łaskę znajomych i próbuje znaleźć dach nad głową dla siebie i dzieci, bo niestety nie mam możliwości powrotu do domu rodzinnego. A nawet jak pójdę do pracy na wynajęcie nie będzie mnie stać. Łatwiej pewnie będzie kiedy młodsze dziecko pójdzie do przedszkola, przynajmniej taką mam nadzieję. Nie wiem co dalej będzie... jutro, za miesiąc czy za 10 lat... Czuję się koszmarnie, bo nie potrafię zapewnić dzieciom podstawowych potrzeb. Nawet kiedy idę do sklepu... tych owoców nie weźmiemy, serki i jogurty tylko te najtańsze i też nie codziennie, płatki do mleka zwykłe najtańsze a nie takie jakie dzieci by chciały, wędlina najtańsza mimo że wiem że jest najbardziej nafaszerowana chemią ale na inną mnie nie stać. Ciągłe kombinowanie co zrobić, ugotować żeby było dużo i tanio. Kiedy to wszystko się zmieni? Kiedy wyjdę na prostą. Kiedy będzie mnie stać żeby zabrać dzieci na wakacje? Baa... pójść do kina czy na pizze... Czy to ja jestem taka nieporadna? Że nie potrafię zapewnić dzieciom podstawowych potrzeb? I co czy moja historia jest zbyt mało ckliwa żeby trafiła do mediów? Ale też nie chce trafić do mediów, bo wiem że takich rodzin jak moja jest mnóstwo. Dlaczego nikt mi nie pomoże żebym stanęła na nogi i zaczęła normalnie żyć. Czy jestem za bogata? Chyba nie... aktualnie utrzymuje się z małych alimentów na dzieci. Gaz wyłączą mi lada dzień, to samo z prądem. A wtedy to już o krok do tragedii i zabrania mi dzieci. Dlaczego nikt mi nie znajdzie sponsora, który by pomógł mi wyjść na prostą. I nie chodzi mi o sponsora, który będzie chciał w zamian życzenia usług seksualnych. Może źle się wyraziłam... nie sponsora tylko człowieka z wielkim sercem, który chciałby pomóc komuś i nie szukać przy tym medialnego rozgłosu. Ehh... To się wyżaliłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłas o opiece społecznej ? Poszukaj w necie ,jest sporo organizacji kobiecych pomagajaacym samotnym matkom .Niestety jeden błąd i wszystko sie sypie .:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poproś Pana Jezusa o pomoc. On nigdy nie zawodzi. Ofiaruj Mu wszystkie swoje cierpienia. Proś Go o prowadzenie by Ci się ułożyło. Na prąd i gaz pożycz póki co. W jakiej miejscowości mieszkasz? Módl się codziennie na Roozańcu o pracę. Modliłam się za siostrę bo ja niezawinienie zwolnili a ma dwójkę dzieci. I znalazła pracę. Bogu Cześć i Chwała!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1978stokrotka
Mam GG 2733718 Co do opieki społecznej. Byłam, nie bardzo mogą mi pomóc, albo pomoc jest symboliczna. Bo moje alimenty są na tyle wysokie, że jakiś dochód mam, a nikogo nie interesuje czy masz kredyt na dom, ile wynoszą twoje opłaty. Dochód to dochód. A co mnie jeszcze wkurza to dla banku czy innej instytucji nie mam żadnego dochodu, bo alimenty to nie mój dochód, to dochód dziecka. Tylko w opiece społecznej alimenty na dzieci są moim dochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×