Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dojadacie po swoich dzieciach?

Polecane posty

Gość gość

Ja nie, bo się brzydzę i nie potrafiłabym zjeść po kimś i koniec, mam blokadę, a Wy macie podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeważnie wyrzucam, ale nie z powodu obrzydzenia, a dlatego, że mamy 3 psy na podwórku i one są wszystkożerne, nawet surówki zjadają. Czasem coś tam dojem po dziecku, jakąś kanapkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwykle obiadu nie jadam. Ogólnie mało jem. Taka już moja natura. Najadam sie tym co zostawi mi dziecko ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie , mam specjalne papierowe torby na resztki jedzenia to sie potem przetwarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie mam blokady, czasem dojadam czasem daje psu. zalezy co i kiedy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie - mnie też to brzydzi.Poza tym mój smyk je chętnie i nieczęsto coś zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zalezy co i kiedy. jak byl maly i jadl papki czy kaszki to nie dojadalam bo nie lubie. jak plul sie bo jeszcze nie umial ladnie jesc to sie brzydzilam. teraz jak np zostawi obiad to wyrzucam bo razem jemy i jak zjem swoje to jego juz nie chce. czasami jak np chce tosta i mu zrobie ale on calego nie zje to dokanczam po nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak dojadam i nie brzydze sie mojego wlasnego dziecka, jak wasze dzieci narobia do pieluchy to tez brzydzicie sie ja zmienic? Dziwne jestescie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam specjalne papierowe torby na resztki jedzenia to sie potem przetwarza x że co??? na co się przetwarza twoje resztki? na parówki chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo zupek po nim nie dojadalam bo mi nie smakowaly, kaszki tak bo dobre. Nie brzydze się mojego dziecka, bo je kocham. Czasem i loda po niej dojadłam, co w tym strasznego. Troche dziwi mnie to że kobieta brzydzi się zjeść po własnym dziecku, ale sypianie z kilkoma facetami, czy nawet calowanie się z nimi już jej nie brzydzi. A na co kto chory to nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bede tlumaczyc bo nie zrozumiecie . Mieszkam w Szwecji odpedki jedzenia sie przetwarza np na biogas a nie na parowki madralo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jesli chodzi o sypianie z facetami to mialam na mysli że sypiają z kimś kogo nie znają, albo bardzo malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam problemu by zjeśc po swoim dziecku jednak tego nie robię. nakładam takie porcje ze dziecko bez problemu zjada wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam swoja porcje i jem swoją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie brzydze sie ale nie dojadam i uczę dziecko,że każdy je ze swojego talerza i pije ze swojego kubka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdzielę, a co w tym dziwnego, że kobieta nie brzydzi się całować z mężczyzną?? A że brzydzę się zjeść po dziecku? To nie tak, że brzydzę się dziecka, bo napić się po nim, czy zjeść napoczętego banana jak najbardziej. Ale niedojedzony obiad to po prostu rozgrzebane, przestygłe resztki i TO mnie obrzydza, a nie fakt, że po dziecku. Jakby mi mąż coś takiego zostawił też bym nie zjadła. Poza tym bez jaj, co ja jestem, pies, żeby resztki ze stołu dojadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 17:32 rozumiem z własnego doświadczenia piszesz? Bo normalne kobiety to jednak raczej się brzydzą seksu z obcymi facetami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dzieci nie mam ale mój facet dojada po mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tyle się mówi, żeby nie dojadać po dzieciach. I nie chodzi o brzydzenie się, ale o śmieciowe kalorie, które nam, mamom są zupełnie niepotrzebne. Rozumiem również opór przed wyrzucaniem dobrego jedzenia. Ja, metodą prób i błędów nauczyłam się, że lepiej podać mniejszy posiłek, a potem jakby co dołożyć niż obfity, a potem połowę wyrzucić. Jeżeli coś zostaje i nie jest to kasza, papka, kisiel itp. tylko jedzenie jak dla dorosłych to wstawiam do lodówki, jeżeli się nie da to ląduje u psa, a jeżeli nie do psa to do ogródka na kompostownik. Gdybym mieszkała w bloku i nie byłoby innej rady to niestety bym wyrzuciła. Lepsze to niż złe samopoczucie, że jestem przejedzona, bo mi żal było jedzenia wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też się brzydzę ;] po swoim mężu też nie zjem ale się z nim całuję. Nie wiem...tak mam. Brzydzę się jedzenia, które ktoś inny miał w ustach;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie dojadam, m.in. dlatego że jem kiedy jestem głodna, a nie "żeby się nie zmarnowało". Poza tym- tak, trochę mnie brzydzi rozbabrane, zimne jedzenie, obślinione resztki kanapek... Synek przeważnie zjada wszystko, ale jak nie ma ochoty już to zaczyna dziabać w talerzu widelcem i posiłek wygląda jakby już był przeżuty... Poza tym np. zimnej jajecznicy po prostu bym nie ruszyła. Sama nie lubię nawet jak ktokolwiek częstuje mi się z talerza, lubię jeść to co mi pasuje, na spokojnie a nie dojadać w biegu resztę tosta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nigdy i po nikim. Dziecku nakładam tyle, żeby zjadło i potem ewentualnie dokładki, jak już nie chce czy nie może nie zostaje wiele, ale nawet jakby zostawiła pół talerza to bym wyrzuciła bo nie wyobrażam sobie jeść takiego rozbabranego dania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ja dojadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×