Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wiem jak życ

Polecane posty

Gość gość

Moj narzeczony mnie nie szanuje, w lipcu mamy wziasc slub.Mieszkamy juz razem od roku, na codzien jest dobrze ale kiedy zaczynamy sie klocic on po mnie jezdzi jak tylko sie da.Wali do mnie takimi tekstami jak np. ty naprawde jestes p******* albo powinnas sie leczyc(chodze do psychiatry bo mam nerwice)i on to wykorzystuje zeby mi dokopac, mowi ze jestem taka sama jak moj ojciec ktory jest pijakiem i go nienawidze, że tylko plakac umiem i wiele innych docinek.To jest typ czlowiek ktory z wszytskich sobie zartuje, na poczatku naszego zwiazku stale robil sobie ze mnie zarty ale po kilku rozmowach zrozumial troche ze nie chce zeby w stosunku do mnie sie tak zachowywal.Nie wiem czy mam za niego wychodzic, kocham go ale nie chce byc tak traktowana;(Jest mi ciezko mam nerwic ona spowodowala u mnie pecherz nadreaktywny, skonczylam szkole, nie zdalam matury i tak naprawde jesetm na utrzymaniu swojego narzeczonego, ktory wlasnie do tego mnie nie szanuje.wyprowadzilam sie od rodzicow bo pili i nie moglam juz z nimi wytrzymac, jezdze do psychiatry daleko od domu.Czekam az powstanie grupa dda moze te spotkania mi pomoga z neriwca z tym zeby uporac sie z przeszloscia no i z moim pecherzem nadreaktywnym chociaz czasami nie wierze ze co kolwiek da sie z nim zrobic.gdyby nie ten pecherz bym poszla do pracy moze zostawila narzeczonego i wyjechala a tak jestem na jego łasce;/kocham go naprawde ale bym chciala byc szanowana i niezalezna, gdy mieszkalam w domu bylam stale wyzywana przez ojca....nie chce takiego meza.nie wiem co mam robic, odechciewa mi sie zyc szczerze mowiac;/dlatego latwo powiedziec zostaw go ale tak naprawde nie mam co ze soba zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a daj se siana. jesteś głupia i nieporadna.masz "nerwicę i pęcherz, coś tam coś tam ,jeździsz do psychiatry, rodziców masz pijaków, ale gdybyś chciała, to już dawno coś byś wymyśliła, a ty tylko narzekasz. powoli zabijasz się sama. no ale przecież masz "narzeczonego" i chociaż on by pił i bił byle by tylko nie uciekł. takie masz myślenie, jakie są fakty. s********j z takimi tematami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
glupia to moze ty jestes duzo pzrezylam w zyciu i nie masz prawa mnie obrazac bo mnie nie znasz ciekawe jak ty bys sobie radzil/a w mojej sytuacji;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana,nienawidzisz swojego ojca a szykujesz sobie powtórkę z rozrywki do końca życia? za parę lat twój ukochany utyje,zwiędnie i nie bedzie ci się już tak podobał a jego wredny charakterek pozostaie a i jego cięty krzywdzący sposób żartowania może się nawet pogorszy i jego też znienawidzisz. Nie żal ci życia na takie bagno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem Ci tak, twoja decyzja ale jak sama siebie nie szanujesz to inni też Cie nie będą szanować. A jakbyś się szanowała to byś z nim nie była. Czy ty naprawdę chcesz być upokarzana całe życie przed sobą znajomymi rodzina i dziecmi które kiedyś będziecie mieć? Kobieta która ma szacunek do siebie już dawno by to wszystko rzuciła i odeszła. Piszesz że masz nerwice. Sądzę że to przez twojego partnera nie umiesz z niej wybrnąć, bo ciągle żyjesz w nerwach i strachu że zaraz zacznie się jakaś kłótnia i znowu wyzwie Cie od szmat albo wyrzuci z domu. Jesteś dorosła. Nie rób z siebie psychicznie chorej i nie lituj się nad sobą. Znajdz prace. Nie musisz być bóg wie kim. Idź i pracuj np.: jako kelnerka, sprzedawca itp. W między czasie zapisz się do szkoły policealnej na jakieś studium i zdobądź zawód. Masz wiele możliwości np.: kosmetyczka, florystka , masażystka, księgowa, technik farmacji lub bhp. Naprawde możesz wybrać coś sensownego. Zrobić maturę. To nie taki wielki koszmar. I zacznij żyć na własny rachunek. Jak będziesz pracować to wynajęcie pokoju to nie takie wielkie pieniądze, rachunki i kupienie jedzenia też bóg wie ile nie kosztuje bo są markety promocje przeceny. Pensja powinna Ci wystarczyć z powodzeniem, jeszcze pewnie na jakiś ciuch by Ci zostało. Także kończ to co nie daje Ci żyć, i zacznij żyć naprawdę, a nie tylko na niby. Wielu ludzi pochodzi z rodziny z problemami. Znam takich. Teraz mają swoje rodziny, dzieci, postawione domy, kupione mieszkania. Są szczęśliwe. Ty też możesz tylko nie lituj się nad sobą i nie gadaj że nic z Cb nie będzie albo nic nie potrafisz. Bo po takich tekstach mogę tylko wywnioskować że po prostu Ci się nie chce i wolisz żyć w takim syfie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli to nie prowokacja nie wychodź za mąż twój narzeczony :classic_cool: cię nie szanuje jako mąż będzie tak samo lub jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak ze on mnie wyzywa bo nigdy nie powiedzial na mnie ty szmato czy jakos tak. jak sie klocimy to on zaczyna byc chamski i powie ze p******* ale to nie to ze mnie tlamsi czy cos...pomaga mi naprawde nie jest zlym czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak Cię teraz nie szanuje, to po ślubie tym bardziej nie będzie, co jak pojawią się dzieci? Wtedy to na pewno nie odejdziesz. Tak jak pisze powyżej. Lekarz, praca, wynająć pokój, dalsza edukacja i będzie OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×