Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy rodzice rozmawiali z wami o seksie?

Polecane posty

Gość gość

Mówili wam coś o antykoncepcji? Moja mama przyjęła ciekawą strategię :D W szkole nie pozwalała chodzić na wdżwr (i dobrze bo konkretnego tam nie mówią) i na pytanie np. co to jest miesiączka mówiła, że nie wie. I nie pozwalała przyprowadzać kolegów. Dziś mam 19 lat i ukrywam przed nią fakt, że mam chłopaka. Nie wiem co ona sobie myśli, ale chyba ubzdurała sobie, że zostanę osobą nieświadomą do końca moich dni i nie przysporzę jej problemów. Ps Moja siostra zrobiła sobie dzieciaka na studiach i jest wyklęta :D A studia skończyła na 5 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie nie bylo w domu takiego tematu. oni nic nie mowili i ja nie pytalam. chlopaka normalnie do domu przyprowadzilam ktoregos dnia :-) nic nie mowili. zaszlam w ciaze w wieku 24 lat i bylo wielkie halo na poczatku ale pozniej bylo ok. dodam ze ojcem mojego dziecka jest moj maz ale wtedy jeszcze nie bylismy po slubie. razem bylismy 7 lat zanim zaszlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama nigdy nie rozmawiała ze mną o sexie, kiedy moja koleżanka w wieku 15 lat zaszła w ciążę to nasłuchałam się kazań. Kiedy zaczęłam chodzić z moim dziś już mężem, miałam 17 lat, to chcąc jechać pod namioty ze znajomymi zgodziła się mówiąc "tylko mi się nie rozmnażać tam", kiedy ktoś zaliczył wpadkę, słyszałam "ja bym cię zabiła"Moja mama jest wykształconą i mądrą kobietą,ale w kwestii uświadamiania poległa na całej lini. Teraz mam 29 lat,dwójkę dzieci i nie rozmawiam z mamą o sexie, generalnie nie mam z nią dobrego kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozmawiali i w sumie dobrze, nie wyobrażam sobie takiej rozmowy :P Nawet dziś (mam 30 lat) jak któreś z rodziców coś powie związanego z seksem np. komentując film to czuję się zażenowana :D Męża mam i dzieci też. Za to w domu była książka, taka duża cegła na temat rozwoju seksualnego dzieci czy jakoś tak i jak sama byłam w domu to ją podkradałam i czytałam od deski do deski :) Może ta książka była tam celowo hm... nie wiem, a może była dla mojego starszego rodzeństwa... :) W każdym razie "sama" się uświadamiałam i w ciążę, świadomie zaszłam dopiero mając 27 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, seks nie był i nie jest tematem tabu, mama urodziła mnie dosyć wcześnie , przez co miała "pod górkę", dlatego chciała żebym ja jednak nie poszła w jej ślady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie nigdy nie było takiego tematu. miałam 22 lata kiedy zaszłam w ciąże i halo było straszne, wywaliła mnie z domu bo sobie nie wyobraża jak można być puszczalską czyli uprawiać sex a z facetem z którym wpadłam, obecnym mężem byłam ładne parę lat ale on nie mógł przychodzic do mojego domu. na szybkiego mieszkanie nam znalazł, zamieszkaliśmy razem i przestałam się odzywać do matki.licencjat broniłam z brzuszkiem, myślałam że nie zdąże :D ale jak mała się rodziła matka zaczęła latać do nas jak na sraczkę, chciała żebysmy się wprowadzili do niej ale już nie chcieliśmy. a sama mnie rodziła mając 19 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozmawiali i nie widziałam takiej potrzeby... O czy mieli rozmawiać? O antykoncepcji? Dowiedziałam się ze szkoły i gazet. O tym żeby się zachowywać rozsądnie? To i tak puste teorie, bo zakochanej nastolatce pada na mózg i na pewno w gorącej sytuacji nie myśli o radach mamusi, a dorosła dziewczyna ma własny rozum i potrafi go używać. Nie chciałam takich rozmów, byłabym skrajnie zażenowana, a mama była moją opiekunką i wychowawcą, a nie przyjaciółką. O miesiączce rozmawiała ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, siadalismy przy stole przy obiedzie i gadalismy nt swoich ulubionych pozycji, jak jeden koles mial malego kikuta a drugi ser pod napletem, o tabsach ktore lepsze, o ulubionych prezerwatywach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogole.nigdy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też nigdy, ale to wynikało z braku więzi ze swoim dzieckiem zamierzam rozmawiać normalnie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi też nigdy ze mną nie rozmawiali. o miesiączce dowiedziałam się kiedy ją dostałam a i tak matka mi nie wyjaśniła nic. ze swoją córką będę normalnie rozmawiać, nie robić z tego jakieś tabu nie wiadomo po co, bo robi to tylko więcej szkody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miałam z 10 lat, a może mniej... mama zapytała mnie czy wiem skąd się biorą dzieci :) Odpowiedziałam, że wiem i koniec rozmowy :D Hehe z mężem się ostatnio śmialiśmy co by było, gdybym myślała, że np z kapusty, albo, że bocian przynosi :P Czytałam gazety typy bravo girl tam były pytania do Edyty czy jakoś tak. Z gazet dowiedziałam się najwięcej. W pokoju u rodziców była też taka książka o seksie, różne pozycje itp. hehe taka trochę staroświecka, na zdjęciach a właściwie rysunkach kobiety mega owłosione :P Ale jak byłam sama w domu to czytałam :P :D W ogóle w domu nigdy nie padło słowo seks, współżycie, itp. A jak jakaś młoda dziewczyna zaszła w ciążę to mama mówiła że to "głupia dziewucha" nic więcej nie tłumacząc. Odskoczę trochę od tematu ale... Jak byliśmy mali to mieszkaliśmy w 2 pokojowym mieszkaniu. Ja ze swojego łóżka widziałam drzwi do pokoju rodziców. Wiele razy spać w nocy nie mogłam bo się bzykali :P i przystawiali fotel do drzwi żebyśmy nie mogli wejść. Fotel było widać przez szybę :P Najgorzej było jak mój młodszy brat się budził i chciał do mamy :/ Ja robiłam wszystko żeby został w łóżku :P Ale kilka razy poszedł i nie mógł drzwi otworzyć, tata fotel odsuwał :D Albo... wiedziałam, gdzie rodzice trzymają prezerwatywy - w łazience na górnej półce... ja bardzo chciałam mieć jeszcze brata lub siostrę i ... dziurawiłam prezerwatywy prze folijkę igłą :P Szkoda, że się nie udało, do tej pory brakuje mi siostry :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×