Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pogubiona juz mam dosc

slub za granica czy w Polsce

Polecane posty

Gość pogubiona juz mam dosc

Prosze oceńcie calą sytuację i poradźcie mi coś.. Cztery lata temu wyjechałam na roczne stypendium do Nowej Zelandii, tu poznałam mojego obecnego narzeczonego. Wrcóciłam do Polski kończyć studia i przez półtora roku żyliśmy na dystans, odwiedzając się co pare miesiecy na pare miesiecy, od pół roku mieszkamy razem w NZ. Planujemy maly ślub dla rodziny i przyjaciół, bez tańców itd-po ceremonii tylko obiad. No ale tu zaczęły się schody. Gdzie wziąć ślub? Najpierw chciałam w Polsce, bo mam rodzeństwo, dwie bratowe, rodziców, - trudno i drogo wszystkim będzie tu przyjechać. Moj narzeczony ma tylko jedną siostrę i rodziców. Jednak cięzko jest zorganizować ślub na dystans, bo nie mogę jechać często do Polski ani na dłużej (mam tu pracę), także on nie dostanie zbyt wiele wolnego. Jak , gdzie by zalatwic sukienkę, znalezc celebranta co poprowadzi w polowie po angielsku, bukowanie w ciemno restauracji, dzwonienie po kosciolach,kwestia tlumaczenia dokumentow na polski, itd. Więc pomyśleliśmy, że wezmiemy ślub tu, bo na miejscu jestesmy, latwiej cos znalezc i przygotowac i postanowilismy ze sfinansujemy bilety moim rodzicom i najmlodszemu bratu .. Ale zdałam sobie sprawę, że nie mam kogo tu na ślub zaprosić "z mojej strony", a i nikt mi tu nie przyleci na koniec świata. Tu przyjaciol nie mam, w pracy nikogo kogo bym chciala zaprosić, moi znajomi z czasów studiów już wyjechali z NZ. Nie mam kogo na świadka wziąc, jesli zadne z mojego rodzenstwa nie przyleci. No a teraz on mówi, że ma do zaproszenia 30 osób. A miał być mały ślub.. Mi się płakać chce, bo ja nawet nie wiem czy moi rodzice zgodzą się przylecieć. Moj ojciec jest alkoholikiem, bezrobotny. Nie przyjaznie sie z jego znajomymi, rzadko ich widujemy, i dla mnie to niemal obcy ludzie. Ja już nie wiem co robić. Coraz mniej chce tego ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona juz mam dosc
A on jeszcze zaskoczony, ze nie chce, by jego znajome byly moimi druhnami. Ja w ogole nie chce zadnych druhien ani luksusowanych restauracji i robienia z siebie malowanej lalki, nagle mnie denerwuja wszystkie jego pomysly i po prostu rzygam jak on zaczyna mowic o slubie i chce ustalac date.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciapaty, kozi pomiot, czy normalny człowiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona juz mam dosc
nie zaden ciapaty, normalny bialy anglojezyczny :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmyjcie sie najlepiej gdzies we dwojke i pobierzcie bez ceregieli. Albo cywilny z obiadem w NZ dla jego rodziny, koscielny z weselem w Polsce dla twojej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam pre w podobnej do waszej sytuacji. Slub cywilny byl u niego w kraju z jego rodzina, a koscielny w Polce z udzielem jej rodziny i jej znajomych. Skoro masz wogole watpliwosci co do slubu i niezaleznie z jakiej przyczyny ja bym sie wogole powstrzymala. Napisze tak: wszystko cie narazie tam zachwyca, nowy, piekny kraj, zdaje ci sie ze otorzyla sie szansa przed toba na wmiare normalne zycie bez wyzeczen. Sama to przerabialam i przerabiam do dzis przeklinajac swoj los, bo braku rodziny i przyjaciol w przyszlosci on ci nie zrekompensuje a potem i dluzej tam bedziesz tym pojdziesz dalej w las. Wszyscy w Polsce zawsze doradzaja, kurs, praca i przyjaciele sami sie znajda, gowno prawda czesto bywa tak ze tubylcy maja mnie w d***e juz na poczatku samej znajomosci chocby z powodu akcentu. Jasnie wielmozny pan maz stawia mi coraz to wyzej poprzeczki, typu praca na caly etat(gdzie caly czas latam jak w u ukropie i przezywam mega stresy bo prcuje na oddziale psychiatrycznym, kurs jezykowy), czesto bywa ze spie po szec godzin calymi miesiacami, na dodatek brak rodziny i przyjaciol w poblizu, takie zycie doluje. Jasnie pan maz z racji tego ze jest tubylcem pracje sobie od poniedzialku do piatku w normalnych ludzkich godzinach, a potem fitnes, czasem meczyk, spotkanie a to z tatusiem, siostrzyczka, lub znajomymi i tym sposobem jak juz moglibysmy spedzic razem odrobine czasu ze soba to ciezko go zastac w domu i tak zyje sobie jak samotnik za przeproszeniem gowno majac z tego zycia. A wyobrazalam sobie nie wiadomo co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Organizacja ślubu na odleglosc
jest niemal niemozliwa chyba ze ci ktos pozalatwia wszystko w polsce.niemniej jednak sukienki za ciebie nie wybierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sensu dwa sluby
kompromis!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja organizowalam ślub na odległość, w rym celu byłam w Polsce przed ślubem 2 razy, raz zeby załatwić z kościołem, raz z urzędem. Resztę załatwiałem mailowo i dzwoniąc przez skype (taniej). A sukienkę buty itd kupilam na miejscu a pózniej ja wiozłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze slub(i cala ceremonia) w NZ a tylko jakies przyjecie dla rodziny w Polsce(dzie moza wyswietlic nagrany slub i poogladac wspolnie zdjecia) chocby w domu u rodzicow, tak zebys i ty mogla nacieszyc sie z bliskimi tym dniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sukienkę chyba możesz kupić w NZ. weźcie tam ślub, zróbcie przyjęcie dla jego rodziny i znajomych, a przy okazji wizyty w Pl urządźcie kolację/obiad weselny dla twojej rodziny. ostatnio byłam na takim weselu znajomych co mieszkają w UK. dostałam zaproszenie na kolację weselną. impreza od 18 do ok 24 na jakieś 50 osób. kolacja, deser, alkohol, nawet jakaś muzyka była. bardzo fajnie i kameralnie. a organizacyjnie, to nic trudnego. wystarczy zarezerwować restaurację na określony dzień i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Braliśmy ślub cywilny w Szkocji. wystarczyło udowodnić pobyt dłuższy niż 3 letni (np listem od councila od kiedy opłacamy coiuncil tax, payslipy też) i mało formalności. z tego co isę orientowałam, to koleżanka w Polsce miała więcej papierkologii do ślubucywilnego tam, niż my , oboje Polacy, tutaj. kościelny do szczęścia nie był nam potrzebny. po ślubie była impreza dla ok. 30 gości. bardzo fajnie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czy ty jestes pewna, ze chcesz spedzic reszte zycia w NZ? Bedziesz tam miala jedynie tego czlowieka - wiem meza ale sama wiesz jaka jest milosc, co sie stanie za pare lat? Obojetnie gdzie ale mysle, ze juz w Europie czlowiek czuje sie bardziej u siebie tam jest szmat drogi. Dobrze wszystko przemyslalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie mam takie wątpliwości.Od 4lat jestem z Hiszpanem i coraz częściej myślę czy ma to sens,nie tylko ze względu na odległość od Polski,ale różne inne nie dogodności.Boję się zerwać,bo jest dla mnie dobry itd ale ja niezbyt dobrze czuję się w Hiszpanii i widzę coraz więcej przeszkód :( boję się,że w Polsce jako 25latka jestem już skazana na samotność bądz na mało ciekawe przypadki facetów(rozwodnicy,etc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bez przesady w Polsce 25 latka skazana na samotnosc, no co ty mowisz 25 lat to spring chicken :-) wszystko przed toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×