Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

KRADNIECIE w sklepach

Polecane posty

Gość gość
ja mam w domu poduszki z hotelu, komplety pościeli, prześcieradła, ręczniki, naczynia, sztućce, lampkę, szkatułkę, proszek do prania i pewnie jeszcze coś by się znalazło ;) takie uroki pracy w hotelarstwie :D:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oho... chyba wszystkich zawstydziłam :D :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opłacało Ci się to targać? Nie lepiej było przeprowadzić się do hotelu?? :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na all klusiwe zawsze żarcie w reklamówki napycham i w samotności w pokoju je zjadam bo mi wstyd ze dużo jem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba wszystko zależy od sytuacji. Ja np. w swojej byłej pracy starałam się być w porządku i niczego nie wynosiłam, ale gdy po jakiejś dziwnej sytuacji z szefem usłyszałam od niego, że jak mi się nie podoba to mogę sobie znaleźć inną pracę, zaczęłam regularnie wynosić wiele rzeczy. Niby głupoty: karteczki samoprzylepne, teczki, papier do drukarek itp. I przyznaję, robiłam to z czystej złosliwości, że mnie tak niesprawiedliwie potraktowano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
all klusiwe dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolkaolka
ja kradłam w kauflandzie :( nie jestem z tego dumna ale miałam naprawdę trudna sytuację finansową, dochodziło do tego że stałam przed dylematem czy kupić 10 dkg najtańszej szynki czy mydło (zwykłe bambino za 1,33 zl) W końcu kupiłam szynkę a mydło schowałam do rękawa. I tak kilka razy, wynosiłam jedzenie bo nie miałam co jeśc albo jedzenie dla mojego kota :( Teraz jak już mam lepszą sytuację nie kradnę, mimo, że ciągle nie mam luksusów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracowałam w tym hotelu więc i wynosiłam :D ale nie to że ja sama, moja matka regularnie zbiera posag w każdym hotelu w jakim pracuje :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracuje w spzitalu.moja znajoma przez 30 lat kradła wszystko-od papieru po bandaże etc.zawsze wychodziła z pełnymi sietami.śmiałysmy się z niej jak debilki.a ona po 30 latach kupila dziecku mieszkanie.gdy pyatłysmy skąd miała kase to odpowiedziala że kupowąla tylko niezbedne minimum.a jedzenie,chemie ,herbate i inne wynosiła z roboty.\inna kumpela notorycznie kradnie papier toaletowy z wc w pociagach,ale to taki jej protest na ceny biletów m-nych(płaci około 300 zł).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pracowalam jako nianka u bogaczy to wyduszalam drogie kosmetyki,perfum,pastę do zębów do takich plastikowych sloiczkow na kal kupowanych w aptece hehe i z zazdrości kilka bluzek pofarlam tej bogaczce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
all klusiwe, notoryczna kradziez papieru toaletowego w ramach protestu, ale sie usmialam :D ja raz ukradlam lyzeczke z kawiarenki w szkole, zeby sprawdzic czy sie uda :P ale moja znajoma byla 'lepsza'- razem z kolezanka po suto zakrapianym wieczorze wyniosly z ogrodkow piwnych... drewniane, z metalowymi okuciami fotele :D mowila, ze od razu tego pozalowaly, bo do domu mialy kawalek, a fotele ciezkie ale teraz solidny fotel na dzialce oko cieszy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kradne regularnie w pracy
o, widze, ze nie tylko u nas tak jest, ze sie z hotelu wszystko wynosi:D I nie pieprzcie mi tu o polskich genach, bo najwiecej u nas to anglicy wynosza. Hitem byl night porter ktory wyniosl w nocy telewizor:D Mielismy takie plazmy przenosne jak wieksza grupa ludzi chciala ogladac tv np. do kolacji w malej sali restauracyjnej i on ten telewizor wyniosl. Brak telewizora zauwazono po miesiacu bo rzadko jest ktos grupa kto prosi o tv. Bylo zamieszenie gdzie telewizor? No, ale nie ma. Nikt nic nie wie. Jakies pol roku pozniej owy porter robil impreze u siebie pozegnalna bo odchodzil z pracy i jakiez bylo nasze zdziwienie jak w salonie u niego stala ta plazma:D Po czym poznalismy? No coz anglicy bystroscia nie grzesza i nie pofatygowal sie on by zdjac z telewizora nalepki hotelowej:D Jak sie go zapytalam czy to nasz telewizor z hotelu to powiedzial, ze nikt mu niczego nie udowodni bo juz u nas pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To widać w hotelu nizla fucha:) u nas w banku to tylko kawa,herbata no i gadżety typu kubki,notesy,kalkulatory,parasolki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście pod okiem dyrektora to z dziewczynami niezle zapasy kawy w domu porobilam zapas na rok :) a takiej gownianej do ekspresu to teściowej cala torbę przynioslam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od czasu do czasu buchne cos koleżankom z torebki ;) oczywiscie tak aby nikt się nie skapnol czasem 2 zl czasem 5zl i tak zawsze na ten chleb mam a swoich nie musze wyfawac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz ukradłam limonkę w sklepie. Oglądałam ja i odruchowo włożyłam do kieszenie od kurtki, odkryłam ja dopiero w domu. :D A raz syn zjadł w sklepie bułkę i zapomniałam powiedzieć przy kasie. Wartość moich łupów szacuję na 1 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha oplulam komp jak to czytałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kiedyś w markecie wyłożyłam zakupy na tasmę, a w ręce trzymałam nosidełko z dzieckiem i jednorazówkę z jabłkami, o których zapomniałam, dopiero w domu się zorientowałam, że nie zapłaciłam za jabłka - wróciłam do sklepu z jabłkami, przyznałam się do winy i zapłaciłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bos frajerka:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
glupia jestes buhaa ha ! - wlasciwie to nie kradziez - ja codziennie ide wieczorkiem do sklepowych smietnikow i szukam bynajmniej nie smieci ani resztek tylko ... w zeszlym tygodniu znalazlam 5 szt.drogiego szamponu, 3 opakowania kremow roznych i kilka past do zebow, dzien pozniej znalazlam 15 paczek kawy prawdziwej- tyle ze byly przeciete w polowie nie mam pojecia dlaczego oczywiscie sa z data waznosci, prawie codziennie przynosze chleb albo bulki wszystko swieze a znajduje sie w plastikach za sklepem,czesto tam znajduje wedline, kotlety, pomidorki,salatki zapakowane oczywiscie w oryginalne opakowanie i z data waznosci nawet 2- miesiace,moj znajomy regularnie sie zywi w ten sposob w innym sklepie bo swoje pieniadze przeznacza na cele wyskokowe wiec nie ma kasy na zarcie dodam ze nie mieszkam w polsce i zarabiam sporo kasy i ze tak powiem poprostu kozystam z okazji, czesto znajdujemy paczki "przygotowane" z szynka wedzona z indyka pasztety i takie tam ciekawsze zarcie do tego swieze buleczki pieczywko wszystko czeka gotowe - mniammmm ..... mozecie nie wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
yyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u mnie w pracy nikt nic nie wynosi, jest nas mało i jesteśmy zaprzyjaźnieni - dbamy o swoje dobro dzieki temu mamy dobre pensje, wyjazdy za granice, paczki na świeta, premie i stażowe, ciuchy nam szefowa kupuje, biuro mamy extra urządzone i z przyjemnościa chodzimy do pracy :) jak ktos znajdzie na podłodze 100 zł to pyta wszystkich kto zgubił i nie ma takiej opcji, zeby sobie przywłaszczył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
yyy do gościa powyżej - ale z ciebie frajer stówka na podłodze leży a ty jak dałn sie pytasz czyja?? ja na poczcie pracuje zawsze kantuje staruchów na 1zł, 0,50 zł kilkunastu sie przewinie w ciagu dnia i niezla dniówecczka mi wychodzi miedzy 10-20 zł :) tygodniowo to 100 zł a w mc prawie 400

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×