Pomoze ktos?

Witam, mam problem. Mam 15 lat i ciagle wmawiam sobie ze mam raka. Jakis maly bol i juz mowie ze to rak jakis guzek albo cos i od razu ze to rak. Wmawialem sobie duzp rakow. Guza mozgu raka zoladka, krtani, w nodze nie wiem jak sie z tego wyleczyc. Lekarz mi powiedzial ze wszystko w normie. Ale ja ciagle mysle ze cos mam. Mysle tez ze nie dlugp umre. Co mam robic?

Pewnie że umrzesz,wszyscy kiedyś umrzemy,jeden wczesniej inni pózniej. Zakładasz tyle topików w tym temacie ze głowa boli.Poproś mamę o pomoc bo tobie jest potrzebny psychiatra,.Nie chce cie obrażać ale z bliska to wszystko na to wskazuje.

a ktoś bliski w rodzinie miał raka ?

nerwica, pewnie rodzice poświęcają ci za mało czasu kup sobie najlepsze lekarstwo na hipochondrię: krople walerianowe i herbatkę z melisy stosuj gdy jesteś nerwowa i znów sobie coś wkrecasz

nie zakładac kolejnych tematów a pisac w swoim juz załozonym bo przestaną Cie tu traktowac powaznie

skoro miałaś już tyle raków a nadal żyjesz to wniosek jest jeden nie masz żadnej choroby tylko przesadnie przejmujesz się byle nerwobólem

Wiem. Wlasnie wiem ze noc mi nie jest. Ale mysle ze jutro albo za pare dni cos bedzie. I nie nikt z rodziny na raka nie jest chory

22.02.14 [zgłoś do usunięcia] A na głowę?????

Na glowe tez nie