Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdezorientowana kama

czy ja przesadzam ?

Polecane posty

Gość zdezorientowana kama

Mam faceta z którym jestem od 5 lat. Oboje mamy po prawie 24 lata. Wydaje mi się , że on jest zbyt związany z matką albo ona z nim już nie wiem. Opiszę wam kilka sytuacji. Jedziemy sobie do większego miasta na zakupy, połazić po centrach handlowych. W dzień wyjazdu dowiaduje się że jadą mama i siostra bo chcą,a on im nie potrafi odmówić. To miał być dzień dla nas , ale cóż. Wszystko przepadło. No ale pojechaliśmy. My poszliśmy w swoją strone. Rozstaliśmy się z jego matką i siostra no góra na godzine, a dzwonił do nich 2 razy. Raz z pytaniem gdzie są, i czy jest coś ciekawego. Drugi raz jak zrobiliśmy zakupy, wzieliśmy wszystko w ręcę a on w połowie galerii handlowej zorientował się , że przecież nie mamy siatek. Jak my to zaniesiemy. Zadzwonił do matki, kiedy będą wracać bo zrobił zakupy a nie ma siatek. Wyprowadził mnie z równowagi, zaczełam krzyczeć ,że spokojnie zaniesiemy to do auta tak samo jak donieśliśmy do tego miejsca. On nie, poczekamy na nie. Po wielkiej kłótni w końcu zanieśliśmy to sami do auta. Rzecz głównie w tym , że one we dwie nie dadzą nam się nigdy nigdzie ruszyć we dwoje. Wszędzie chcą jechać, zawsze muszą a on je bierze i ze wspólnego wypadu gdziekolwiek nici. Ostatnio prosiłam go że jak będzie jechał do szkoły to się z nim zabiore i pochodzimy i kupimy mi okulary. Ok. Ale oczywiście w ostatniej chwili te dwie przyzwoitki się wepchały ... Nie pojechałam bo mam dość naszych wypadów "we dwoje"= we czworo. Najgorszym momentem dla mnie było jak szykowaliśmy się na wyjazd i ja czekałam u niego w domu a on zbieg z góry z krzykiem " mamo , które spodnie mam założyć " :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana kama
Ona robi mu kanapki do pracy. On sobie sam nie zrobi obiadu bo nie potrafi nic .... Dosłownie nic, wszystko ma podstawione pod nos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje. On potrzebuje mamusi, nie partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana kama
:( Kurde tyle lat razem, kocham go , ale zaczyna mnie już w******ć :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dorosnie. Musi cos nim wstrzasnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odłóż trochę grosza
i pojedź tam gdzie nie będzie ich stać żeby z Wami pojechać. zabierz tel. chłopakowi... Po 2 dniach będziesz wiedziała wszystko :) Jak będzie zły i nic mu się nie spodoba to znaczy że tęskni do mamusi... Jak się ucieszy z tego powodu to dobrze jak będzie smutny TO oddaj go mamusi, niech cyca possie, kto wie , może kiedyś dorośnie ;d A sama rozejrzyj się za Mężczyzną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po ślubie będzie tak samo, nawet może z nimi zamieszkasz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana kama
A myślisz , że mi nie proponował mieszkania z nimi ? Mówił , że po ślubie zamieszkamy tam. Powiedziałam, że po moim trupie. Nigdy tam nie zamieszkam! Już wole iść pod most. Nieraz mnie namawiał, żebym się jużz przeprowadziła, tyle że on mieszka na wsi a ja mam dobrą pracę ok 80 km od jego domu. Wg niego przecież mogę pracować w sklepie. Cholera nie po to robiłam sobie inżynierke, pracuje w zawodzie, żeby się przeprowadzać na wieś, pójść do sklepu do pracy i mieszkać z ukochana "mamusia". No way !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana kama
Co do wyjazdu to ich stać wszędzie .... Są bardziej nadziani... Ja dopiero wystartowałam z pracą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana kama
Co powinnam zrobić ? Jak nim wstrząsnąć ? Rozmawiałam z nim nieraz, ale on nie widzi problemu. Jeszcze się złości, żeby obrażam jego matkę. Tylko, że ja jej nie obrażam, nie mówię na nią złych słów. Tylko wtrąciłam, że wszędzie z nami jeżdżą, czy możemy się chociaż raz ruszyć gdzieś sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu sluchaj intucji i zyj tak jak chcesz. W koncu dojdzie do takiego punktu, ze albo w jedna albo w druga. Albo on dorosnie, albo bedziesz go tak miala dosc, ze juz bez zalu go kopniesz w d.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana kama
chyba masz rację, czasami wydaje mi się , że powoli się zbieram w sobie, żeby go kopnąć ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podsumowujac, skonczylas trudne studio, kupa wysilku, potem kupa wysiłku żeby znaleźć pracę, potem oczywiscie dbanie o to, żeby się w niej utrzymać. I c masz to rzucić, bo jemu się nie chce zrobić podobnego wysiłku, nawet q kierunku odcięcia pępowiny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana kama
On się " niby zgodził", żebyśmy tam nie mieszkali, ale wyprowadzić się nie chce. Zresztą ja czuje, że się nie wyprowadzi. Nawet jak mu to przejdzie przez myśl, to mu mama to wybije z głowy. Córka się wyprowadziła na studia więc tylko on jej został w domu jako dziecko ... Nie wiem czy go puści w świat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. Actions speak louder than words. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech autorko, trochę Cię rozumiem. "Trochę", bo ja miałam taką sytucję z moją mamą. Kocham ją, ale kurde, gdzie chcieliśmy wyruszyć to ona też chciała. W końcu jej powiedziałam że gdybym chciała aby z nami pojechała, to bym jej to zaproponowała, a ja chcę i lubię czasami wyskoczyć gdzieś tylko i wyłącznie z moim mężem :-) I co? Spłynęło to po niej jak woda po kaczce :-) Moja propozycja dla Ciebie (jakkolwiek wyda się idiotyczna), to po prostu wypal z propozycją że wybierasz się do sklepu w tej chwili, w tym momencie i TYLKO WE DWOJE!!! Nie mów mu o planach gdzie pojedziecie, ani dlaczego. Po prostu (np w weekend) powiedz mu żeby się ubrał bo wychodzicie. A gdzie, i dlaczego, zostaw do momentu gdy zamkniesz drzwi. Powinno pomóc:-)Spróbuj , nie masz nic do stracenia! P.S. Podpowiem Ci taką sztuczkę (może mnie tu niektóre czytelniczki ukamieniują, ale cuż. Tonęcy się brzytwy chwyta :-) ), mianowicie; jeżeli nie masz oporów, to podczas takich wypadów, zaciągnij swojego faceta do sklepu z eleganckimi sukniami, albo do sklepu z kostiumami kąpielowymi; powiedz mu że chcesz przymierzyć jakąś kreację i nieważne że nie masz zamiaru jej kupić! CHODZI o zmianę jego myślenia: Więc....przymierz jakąś super kreację, pokaż mu się w niej, puść do swojego faceta , i "oczko" powiedz jakiś seksowny podtekst. Gdy wrócicie do domu, "rzuć się" na niego, wspominając ową kreację. Rozumiesz co mam na myśli? Wiem, niektóre pomyślą że to infantylny wabieg, ale chodzi o to, że po takich "występach" raz na jakiś czas, on sam zechce abyście chodzili na zakupy tylko razem, a później nie będziesz musiała stosować takich wybiegów (chociaż moim zdaniem, dodają pikanterii na zawsze, i np możesz "rozszerzyć horyzonty" idąc razem do sex shop i przymierzyć jakieś sexy wdzianko. Nie ma się co oszukiwać, faceci to wzrokowcy hi..hi..hi.. ). Kobiety mają wielki arsenał i potencjał w swoich działaniach, tylko nie zawsze im się chce, lub niezdają sobie z tego sprawy. Powodzenia! daję głowę że zadziała :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdezorientowana po pierwsze nie przesadzasz, masz całkowitą rację, po drugie- jęsli chcesz naprawdę być z tym chłopakiem to go musisz wychowac- pisze tak bo miałam identyczną sytuację. mój teraz już mąz był nieziemsko zapatrzony w swoją egoistyczbna mamę, bez sklepów nie mogła życ, tam gdzie chciała jechalismy jak jej raz nie zabraliśmy to miałą takiego focha ze nam obiadem prawie w nos rzuciła... Agresywny atak na tesciową nie pomoze, subtelnie, daj mu odczuc w kazdej chwili ze tobie jest zle ze tesciowa nie liczy sie z Waszym zdaniem ale subtelnie tak by ta wiez topniała powoli... że tesciowa jest skupiona na sobie że proble syna czyli Twojego wybraanka sa spychane gsdzieś... że np nie składa sie na paliwo itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana kama
No na paliwo to ona się nie składa i nigdy nie składała.. To ja nieraz musiałam mu dać na paliwo jak chciałam żeby mnie gdzieś zawiózł, np na zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa 01:08:24 Zgadzam się z Twoją wypowiedzią, tylko...ta subtelność :-) Trudno się na taką zdobyć gdy autorka ma dwie "sprawczynie problemu". Przykre jest właśnie to, że pomimo iż facet jest "niby dorosły", to trzeba go "wychowywać". Tu przyznają Ci kompletnę rację. To zależy chyba tylko od "wybiegów" :-) Dlatego (nie! nie chwalę się!!!) , podałam swój przepis powyżej Twojej wypowiedzi. Nie neguję Twojej wypowiedzi, tylko że w moim przyypadku, Twoja rada nie zadziałała (oj, kuźwa, starałam się!) Mam nadzieję że nie weźmiesz mi za złe że tak napisałam :-) Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×