Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do mam mieszkających z TEŚCIOWYMI pytanie mam !!!!

Polecane posty

Gość gość

witam! mieszkam z mężem od trzech lat u jego mamy. miesiąc temu urodziłam dziecko. mieszkamy w bardzo dużym mieszkaniu. teściowa ma swój pokój, my swój, a dziecko swój, ponadto jeszcze dwa przedpokoje duża kuchnia i łazienka. przez trzy lata mieliśmy z mężem dużo swobody i prywatności we własnym pokoju a teściowa miała swoje życie (koleżanki, faceta, pokazy jakieś tam, nawet chodziła na zajęcia z angielskiego i komputerów). moja mama jest młoda (47) dlatego przez pierwszy tydzień po porodzie dużo nam pomagała. ale teraz już normalnie pracuje i widzi się z nami max dwa razy w tyg. natomiast teściowa (63) wpada do nas po kilka razy dziennie, wchodzi do pokojów bez pukania, żeby zobaczyć dziecko. ostatnio mąż poprosił żeby pukał jak wchodzi, no to teraz przychodzi kilka razy dziennie... i puka. jest to kobieta starsza i nie ukrywam że jej ciągłe towarzystwo mnie męczy. nawet mąż się śmieje że starość już u niej postępuje i że coraz częściej gada głupoty i nie można się z nią dogadać, mówi jej to wprost. bardzo ją szanuję i jestem wdzięczna że możemy u niej mieszkać i że nam pomaga (gotuje obiady). ale denerwuje mnie fakt jej permanentnych odwiedzin. mąż ma wolne weekendy. zrobiłam wczoraj pyszne śniadanie ale zjedliśmy je w jej towarzystwie bo ona do dziecka już od samego rana. wieczorami jak mąż wraca to też nie mogę z nim pobyć sam na sam bo ona przy dziecku z nami siedzi. no i w ciągu dnia to minimum z pięć razy wpadnie. pomijam fakt że jak po powrocie męża chcę mu coś powiedzieć, np o dziecku to okazuje się że ona już przy wejściu mu wszystko powiedziała. i ostatni mój zarzut, nie robi nic przy dziecku tylko zawsze bierze na ręce i lula, usypia. czy to ranek, południe czy wieczór. w sobotę mała płakał wieczorem, a ta ją od razu na ręce. mąż mówi, żeby najpierw sprawdziła pieluszkę a ona że od tego są rodzice (mąż przewiną ją bez problemu, ale potem mi mówił że przykro mu było). teraz jak poszłam robić śniadanie sobie to spokojną małą zostawiłam w łóżeczku, no to ona od razu do małej, a jak wróciłam z kanapkami na talerzu to widzę że już ją lula (była 10.00 ), pytam się co się stało a ona że mała płakała, wzięłam dziecko, zajrzałam do pieluszki i co?.. mokro. teraz mąż bierze ojcowski i będziemy kombinować żeby to jakoś wyprostować bo nie wyobrażam sobie przez dajmy na to najbliższe 5/6 lat gościć ją co 2 godziny w swoim pokoju dzień w dzień. ale jednocześnie nie chcemy jej zranić bo w końcu jest babcią i w dodatku czasem będziemy potrzebować jej pomocy. dodam że nie możemy oddawać małej np. do babci na jakiś czas bo ona pali papierosy w swoim pokoju. ... trochę się rozpisałam ale chciałam dobrze nakreślić swoją sytuację i prosić o konstruktywne opinie, co mogę zrobić w tej sytuacji i czy ktoś miał podobnie? OPINII W STYLU "TRZEBA BYŁO NIE ROBIĆ SOBIE DZIECKA W TAKIEJ SYTUACJI" SIĘ SPODZIEWAM ALE NIE INTERESUJĄ MNIE. STAĆ NAS NA UTRZYMANIE SIEBIE I DZIECKA DZIECKA, ALE NA MIESZKANIE NIESTETY JUŻ NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MJAsia
ja mam jedna zasade jak mi cos sie wtracaja: Lekarz powiedział,ze niewolno! Babcie stosują sie do tej zasady i psioczą na lekarza nie na mnie:P Powiedz,ze lekarz zabronił usypiania na rekach lub g***townego wyjmowania z lózeczka. Wiem,ze głupie ale zazwyczaj głupie sposoby sa najbardziej skuteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie stac cie na utrzymanie..utrzymanie to tez mieszkanie na swoim..ale to mnie w ogole akurat nie razi, te mieszkania z tesciowymi, i naprawde szczerze wspolczuje..ja po miesiacu na wakacjach u tesciowej ( tesciowa pochodzi z pld Europy) czuje sie wypalona, jedyne wyjscie to wyprowadzka.moze zabrzmi kontrowersyjnie..ale..moze warto porozmawiac z tesciowa na temat sprzedazy mieszkania, i kupienia jej kawalerki, a sobie czegos wiekszego z dobraniem malego kredytu..? Oddzielne mieszkanie to jedyne wyjscie..bo bedzie jeszcze ciezej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie bedzie tylko gorzej! stancie na glowie a wyprowadzcie sie, jak tesciowa jest dobrym czlowiekiem to zgodzi sie pomoc - zamiana mieszkania na 2 mniejsze albo sprzedaz i kredyt na kupno dwóch, sa rozwiazania! jak zostaniecie na kupie to koniec malzenstwa albo depresja twoja albo jedno i drugie - wiem przerabialam to :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oż cholera... aż tak źle. razem z mężem ten pomysł ze sprzedażą tego mieszkania i kupnem dwóch mniejszych chcieliśmy wprowadzić już długo długo przed zajściem w ciążę ale niestety do tego ciężko ją było przekonać. może faktycznie zaczniemy to wałkować od nowa ale nie widzę tego. faktem jest że ona jest już starsza i samotna (ma faceta który jest ojcem mojego męża) ale ten facet ma chorą żonę i ostatnio w ogóle nie zwraca na teściową uwagi, od urodzenia dziecka się nie zjawił. zresztą ja tam "teścia" nie lubię i mam to w nosie, ale wydaje mi się że ona specjalnie chce być z nami żeby nie być sama, bo co by wtedy robiła. tylko że takie zachowanie u niej jest naprawdę nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkasz u niej w jej mieszkaniu i musisz się dostosować jak byś chciała to byś się dogadała a nie zastanawiasz się jak spieniężyć jej mieszkanie może niech twoja mama ci je kupi albo weźmie was do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myslę, że to jednak przejściowe. To jej pierwsza wnuczka? Dziecko ma dopiero miesiąc i babcia musi się nią nacieszyć. Potem stanie się to dla niej codziennością i życie wróci do normy. Jak chcecie pobyć razem z mężem to może wysyłajcie babcię z córka na spacer? Tylko zaznacz, żeby nie paliła. Co do noszenia na rękach to może po prostu wytłumacz, że może ja potrzymać, przytulić ale żeby nie lulała bo potem jest Wam ciężko jak zostajecie sami i mała chce ciągle na ręce. W ogóle próbowałaś rozmawiać z teściową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak. to pierwsza wnuczka. na tematy ciągłych odwiedzin nie rozmawiałam bo uważam że nie mam prawa dyktować jej co ma robić w swoim domu, czekam aż mąż będzie na urlopie i to "zaobserwuje" i on z nią pogada. a o lulaniu już mówiłam że dziecko potem nie chce spać w nocy jak wyśpi się w dzień, na początku żartowała sobie że jestem wyrodną matką i że zawiadomi rzecznika praw dziecka, to się po kilku dniach zdenerwowałam i wybuchłam. już nic nie żartuje ale dalej lula bo ona nic innego nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może powiedz, żeby ją sobie potrzymała, poprzytulała ale bez lulania. Myślę, że ona za jakiś czas wróci do swoich zajęć. Moja teściowa też latała do każdego wnuka a potem wracała do swoich zajęć i juz było normalnie. Chce się nacieszyc po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nic nie da. Trzeba się wyprowadzić. Ja miałam podobnie tylko że męża nie miałam po swojej stronie. Uciekałam z domu prawie na całe dnie. Siedziałam w parku chodziłam po sklepach i takie tam. Po teraz jak sobie przypomnę ten koszmar to mnie krew zalewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahaha, jakbym czytała o sobie, mam to samo tak mnie to drażni, że czekam tylko na jakiś szczytowy moment i pogadam z mężem o założeniu zamka, bo jak mam do niej szacunek i staram się być miła tak znoszenia jej ciągłych wizyt jak tylko usłyszy, że wstaliśmy znosić nie muszę i nie chcę. Przyjęła nas pod swój dach, to fakt, ale bez jaj prywatno§ci trochę i spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i tak masz dodrze. Moja to inwigilowała mnie na każdym kroku. Stała nade mną jak karmiłam. Oczywiście źle! Jak ubierałam to też źle. Miałam taką depresję że miałam ochotę się zabić. Przez to łykałam tabletki itd Szkoda mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta jasne przejdzie. Moja ma 4 miesiące. Ja też nie zamierzam teściowej dyktować co ma robić w swoim domu, ale przyjęła nas pod swój dach, bo się uparła, żeby na czas budowy nie wynajmować mieszkania, dlatego mam prawo wymagać spokoju, a że jej tego nie powiem to zamek zamierzam założyć i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwierz, będzie tylko gorzej. Ja naprawdę przeżyłam koszmar, mieszkanie z teściową która żyje waszym życiem i wymaga dostosowania się do niej, a na przykład metody wychowawcze ma swoje i za nic nie da się przekonać, że to rodzice wychowują dziecko, to prosta droga do depresji!!! I rozwodu w najgorszym wypadku!!!! Ja też miałam tak jak autorka któregoś postu wyżej, jeszcze w ciąży uciekałam z domu na całe dnie, nawet brałam w pracy urlop i nic nie mówiłam łaziłam po mieście, parkach, galeriach, byle nie być z nią w domu :( Jak urodziło się dziecko zrobił się taki koszmar że nie uwierzyłybyście :( Wytrzymałam prawie rok, jednego dnia spakowałam rzeczy swoje i dziecka i wyniosłam się (mąż ze mną na szczęście) ale co przeżyłam tego żadnej z was nie życzę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jak nie potraficie porozmawiać z tymi kobietami jak ludzie tylko zamki montować i na kafe się żalić to ja nie mam dla Was rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmiłam tylko miesiąc, ale uwierz mi, że również stała nade mną. Ostatnio wk****iłam się, że stoi mi nad dzieckiem i rozbudza ją jak widzi, że zasypia, a jej tekst :" co będzie spała, noc jest od tego", to samo podczas jedzenia, stanęła nad tym dzieckiem i rozprasza ją, a ta się zaraz krztusi. Powiedziałam mężowi, żeby z nią pogadał i ogarnęła się trochę przynajmniej w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiamy, przynajmniej mój mąż z różnym skutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z niektórymi po prostu nie da się normalnie rozmawiać. Niektórzy są toksyczni, niereformowalni, zwłaszcza starsze osoby. Każdy ma prawo do własnego życia, nie można żyć pod czyjeś dyktando, do niczego dobrego to nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja szczerze mowiac nie rozumiem takiej sytuacji. ja rowniez mieszkam u tesciow, bo sytuacja finansowa nas do tego zmusila. i tak sie ze mnie siostra smieje, ze poszlam na taki uklad. no ale trudno, trzeba bylo sobie jakos dac rade. zlego slowa na tesciow nie moge powiedziec, ale to sa dla mnie obcy ludzie. ze slowami, z luznym zachowaniem musze sie hamowac. i tak sie wlasnie zastanawiam, planujecie dzieci mieszkajac u kogos, a pozniej wielkie zdziwienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest to kobieta starsza i nie ukrywam że jej ciągłe towarzystwo mnie męczy. nawet mąż się śmieje że starość już u niej postępuje i że coraz częściej gada głupoty i nie można się z nią dogadać, mówi jej to wprost." . wpolczuje Ci meza ktory w ten sposob mowi do wlasnej matki :( Wspolczuje tej starszej kobiecie ktora ewidentnie cieszy sie z wnuczki, chce pomoc i byc przy malej a Ty takie rzeczy o niej piszesz. :( POczekaj jeszcze pare miesiecy jak tzereba bedzie dziecka przypilnowac a Twoja mamuska nie bedzie mogla to wtedy tesciowa bedzie dobra. Nie dosc , ze mieszkasz u niej , zresz jej obiady , pewnie sie do rachunkow tez nie dokladasz ale obgadujesz ja na forum :P To szczyt bezczelnosci !!! Na jej miejscu pogonilabym was z domu , ciekawe co bys wtedy zrobila i czy jej "obecnosc " by ci przeszkadzala. Noramalnie brak slow na takie osoby jak autorka. :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwator prokreator
jagoda pojechała jak zwykle :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawde napisalam. Autorka to zwykla niewdziecznica i prostaczka. Mam nadzieje, ze nie bede miec takiej synowej w przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwator prokreator
to już wiemy, skąd się biorą wredne teściowe :D to takie jagody po 60-tce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jesteś niewdzięczna. Jak się nie podobają obiadki u teściowej, to hajda na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez panikiiiiii
Autorko twoja teściowa i tak nie najgorsza, obiadki gotuje, ja moją musiałam obsługiwać, mieszkała z nami w naszym mieszkaniu, my płaciliśmy za wszystko a i tak było źle. Na szczęście już jej nie widuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do jagody: męża mam wspaniałego, a teściowa ma wspaniałego syna. ja jak wchodziłam w związek z mężem 7 lat temu tez myślałam że on źle ją traktuje i dziwiłam się ich relacjom, ale z czasem się przekonałam że oni tak po prostu mają, i to jest na swój sposób wyjątkowe. on może jej powiedzieć absolutnie wszystko i ona wszystko zaakceptuje i w drugą stronę też to działa. ale ona zaczyna oglądać telewizję trwam, chociaż do kościoła nie chodziła nigdy, ciągle opowiada coś o jakiś czarach, planetach a najgorsze o sąsiadach. ja ciągle słyszę że sąsiad to a sąsiadka tamto. a mnie to naprawdę nie interesuje. możesz myśleć że jestem niewdzięczna bo może z boku tak to wygląda, ale ja właśnie mam problem z tym że doceniam to co robi i dlatego nie chcę być dla niej nie miła i nie chcę jej sprawić przykrości. w przeciwnym wypadku powiedziała bym jej że mnie to męczy, że potrzebuję swobody i prywatności i niech mi nie gotuje jak nie chce a zostawi w spokoju. mamy 14.00 godzinę i pięć wizyt za sobą wizyty za sobą :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 14.01 ale ja nie mówię że jest najgorsza, wręcz przeciwnie, zawsze wszystkim mówiłam że mam super teściową, tylko że teraz po porodzie, kiedy wszystko się wywróciło mi do góry nogami i potrzebuję spokoju mogła by dać mi więcej spokoju i prywatności do odbudowania intymnych relacji z mężem. ostatnio mąż spytał się mnie (kiedy ona była u nas, a my poszliśmy do kuchni) czy obejrzymy razem coś tam w tv a ja odp że nie wiem, że to zależy. i kiedy wróciłam z pod prysznica on poprosił mamę (grzecznie) żeby zrobiła mi miejsce na kanapie bo chcemy sobie coś razem obejrzeć. czy to naprawdę jest normalne żebyśmy się o takie rzeczy musieli prosić i świadczy o naszej niewdzięczności???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda a mozesz zrozumieć ze sa ludzie ktorzy nie chca pomocy przy dziecku? Ze nie beda zostawiac dziecka z teściowa? Może autorka nie bedzie zgadzać sie z metodami wychowawczymi tesciowej? _ Autorko napisze to co juz zostalo napisane: bedzie tylko gorzej. Teraz corka jest mala, ale pewnie jak zacznie 3 miesiące to bedzie chciala jej przemycić jakies jedzenie, sadzac na sile itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to wychodzi na to autorko, ze bedziesz sie musiala wyprowadzic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×