Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takijedenzwielu

Porzuciła mnie po 4 latach, jak życ? proszę o pomoc

Polecane posty

Gość takijedenzwielu

Witam Was, dwa tygodnie temu miłość mojego życia zostawiła mnie po ponad 4 latach bycia razem. Strasznie ją kochałem i nadal kocham. Była dla mnie wszystkim. Tak bardzo ją kochałem, że wybaczyłem jej nawet to, że w trakcie związku mnie zdradziła. Niestety, dwa tygodnie temu powiedziała mi, że mnie już nie kocha i nie widzi sensu, abyśmy dalej ze sobą byli. Dodam, że rok temu doszło do identycznej sytuacji. Wtedy też mi powiedziała, że mnie nie kocha. Wówczas postanowiłem walczyć o nią i nasz związek i po półrocznej walce wróciliśmy do siebie. Mówiła wtedy, że mnie kocha, że nie wyobrażała sobie życia beze mnie. Czułem, że wygrałem los na loterii. Wierzyłem, że będzie dobrze. Jednak po pół roku od powrotu ona znowu powiedziała mi, że mnie nie kocha, że nie czuje tego co kiedyś. Próbowała, starała się jednak nie udało jej się na nowo wskrześcić uczucia do mnie. Teraz doszła do wniosku, że dalej to nie ma sensu ciągnąć. Ja planowałem w tym roku jej się oświadczyć. Z tego co się dowiedziałem, ona bała się, że do tego dojdzię i będzię musiała mi odmówić..boli to. Strasznie mnie to boli. Boli mnie to, że ja kocham kobietę, która chyba już nic do mnie nie czuje. Ona odeszła, zostawiła mnie samego z wielkim uczuciem do niej. Ona naprawdę była dla mnie wszystkim. Chciałem z nią być już do końca życia. Byłem co do tego przekonany. Myślałem, że to jest ta jedyna. Nie liczę już na jej powrót. Nie po tym co mi powiedziała. Nie zmusze jej do tego, aby mnie kochała. Jestem dla niej zamkniętym rozdziałem w życiu. Jest przekonana co do tego. Ciężko mi się to pisze jak o tym myśle. Ona od dwóch tygodni się do mnie nie odzywa. Ja też już nie daje jej znaków życia. Powoli zaczynam przetrawiać, że to jednak koniec. Cokolwiek bym nie zrobił ona już nie wróci. Musze odpuścić bo to nic nie da. Co z tego, że mi na niej zależy i ją kocham skoro ona tego już nie czuje. Pytanie do Was. Jak mam sobie to wszystko poukładać? Jak zacząć na nowo żyć swoim życiem, kiedy ono wydaje mi się takie nudne i bez sensu bez niej? Ciągle myśle o niej. Chce stanąć na nogi i wbić sobie do głowy, że to koniec. Strasznie mnie to boli i strasznie cierpie w środku. Nie chcę cierpieć. Nie chcę pamietąć. Chce nauczyć się żyć bez niej. Tylko jak to zrobić? Prosze o Was pomoc. Ona ma 23 lata ja 25

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak żyć ? Jak dotychczas i więcej się wietrzyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm co ci poradzić daj se spokój i tyle, trochę ona rozchwiana jest raz kocha za chwile nie kocha potem znowu kocha, lepiej się od takich trzymać z daleko wiem co mówię bo mam 30 lat i 2 razy na takie trafiłem kobiety ale trwało to o wiele szybciej na szczęście, nie rób z siebie ciapy jak chciała odejść to jej sprawa, nic na siłę, przejdzie ci jak poznasz następną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety gotowych recept nie ma jak sie pozbierac po rozstaniu. Kazdy czlowiek jest inny i kazdy inaczej sobie z tym radzi, badz i nie. Jedno jest jednak pewne, czas swoje robi. Musisz sie uzbroic w cierpliwosc. Chcialbys po dwoch tygodniach zapomniec o ostatnich 4latach swojego zycia? Tak sie nie da. Uczucia nie da sie wylaczyc tak jak budzik. Trzeba krok po kroku przyzwyczajac sie do swojego nowego zycia juz bez niej. Jestes jeszcze bardzo mlody, cale zycie przed toba. Takie mlodziencze milosci rzadko kiedy wytrzymuja probe czasu i nie jest to pewnie przypadek. Trzeba w zyciu cos przezyc, miec jakies porownania wtedy latwiej wybrac dla siebie ten optymalny model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mazgaj się ! Tylko zacznij żyć od nowa, poznasz napewno kogoś ! Jesteś pewnie dobrym czułym facetem kobiety na takich czekają a jak ich mają do dostajecie kopa w d**e to jest akurat dziwne, nie doceniła to co miała ! Musi się wyszaleć młoda jest pewnie zamarzyło jej się zdobywanie świata i większa ilość k***sow w c***e, robi z Tobą co chce wie że Ty bys w ogień za nią skoczył ! Frajer jesteś młody i głupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mana 88
Stary naprawdę strasznie Ci współczuję. Też jestem w związku od 4 lat z facetem i gdyby mnie porzucił chyba serce by mi pękło. Mi w sytuacjach kryzysu pomaga praca: staram się wtedy bardziej angażować w zadania. Myślę że pomoże też dokładne planowanie dnia. Codzienne rytuały pomagają przetrwać złe momenty i się nie załamać. Jeśli masz jakieś hobby, zintensyfiku je. i koniecznie sport. Jak się zmęczysz łatwiej Ci będzie zasnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadkiem
Napewno wyrzucic wszystko co Ci ja przypomina!!! Spotykac sie z przyjaciolmi moze odnowic jakies znajomosci bo podejrzewam ze przez ten czas to tez roznie bywalo pewnie nie spotykales sie za duzo ze znajomymi.Porzadnie sie wyplakac zeby az lez zabraklo.Zmienic numer telefonu zeby juz Ci dumy nie zawracala bo ona naprawde jest bardzo zmienna.Wyrwij sie gdzies na disco tam najszybciej sie pocieszysz:)Tak jak wyzej pisali zaangazuj sie w prace a po pracy gdzies wyjdz kogos odwiedz albo graj sobie na czyms zeby zajac glowe czyms:)powodzenia zycze i powiec sobie ze nie wie co stracila i ze jestes spoko gosciu i znajdziesz sobie inna kobiete tego kwiata pol swiata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niedawno przeżyłam podobne rozstanie. Byłam ze swoim eks 4 lata. Nigdy nie było między nami przerw. Myśleliśmy o wspólnej przyszłości. Mieszkaliśmy ze sobą. Był najczulszym, najwspanialszym meżczyzną jakie spotkałam. Oczywiście mieliśmy swoje problemy i kryzysy, jak to bywa w życiu, ale cios jaki spadł na mnie kilka miesięcy temu zburzył cały mój świat. Oświadczył, że się zakochał i nie wie którą z nas wybrać- babkę z pracy czy mnie. Więc ja odeszłam, ale miałam nadzieję, że oprzytomnieje i będzie o mnie walczył. Nie zrobił tego. Na początku czułam wręcz fizyczny ból, mdłości, potrafiłam się rozpłakać na przystanku autobusowym. Nie miałam w sobie żadnej chęci życia. Wegetowałam, udając przed większością znajomych i rodziny, że się trzymam. Mijały miesiące i choć było mi cholernie ciężko jakoś się zbierałam do kupy. Czas i nowa znajomość to jedyne skuteczne lekarstwa na złamane serce. Ważne jest też wsparcie jednej, dwóch wtajemniczonych osób, którym możesz się wygadać, wyjęczeć, wylać swój ból. Nie analizuj tego co robisz, nie myśl "co by było gdyby". Najlepiej (i najtrudniej) zerwij kontakt na jakiś czas (rok, dwa najlepiej) z Twoją byłą. I uświadom sobie, że ona Cię nie kocha a Twoja miłość - choćby była największa i najsilniejsza-nie wystarczy. To boli, ale z czasem będzie bolało coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...bo ona potrzebuje chÓÓÓÓÓÓÓÓÓOja...a nie starom gÓme od gaci......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijedenzwielu
Dzięki Wam wszystkim. Fakt, ona była i jest zmienna. Przy czym tym razem podobno wszystko dobrze przemyślał i doszła do wniosku, że jest to ten moment w którym trzeba zdecydować czy być dalej ze sobą i planować na poważnie wspólną przyszłość czy też rozstać się bo tej przyszłości nie będzie. Jak patrzysz na osobą za którą w ogień byś skoczył, a która mówi, że nic do ciebie nie czuje, to wydaje ci się, że zaraz umrzesz. Lecz nie umierasz tylko dalej musisz z tym żyć. Wiem, że po dwóch tygodniach nie da się zapomnieć o 4 latach. Wg mnie również to szmat czasu wspólnie przeżytego. Tego nie da się o tak wymazać. Ale gdyby to działało, tak jak ktoś wyżej napisał, na zasadzie budzącego budzika, z chęcią wyłączył bym go. O tak po prostu, abym nie czuł i nie pamiętał. Aby już nie bolało. Bo nie oszukujmy się. Kochać i być niekochanym to jedna z gorszych rzeczy jaka człowieka może spotkać w życiu. Muszę się wziąć w garść i zacząć żyć swoim życie. Ona już nie wróci. Muszę to sobie wprost powiedzieć i przyjąć do wiadomości. Czas powoli się z tym oswajać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpuść i żyj chłopaku dalej, nie ma innego wyjścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze swoim chłopakiem jestem już 2,5 roku i to jest dla mnie pierwszy powazny związek. Aczkolwiek były w nim wzloty i upadki. Po 1,5 roku mnie zostawił wiele nie wyjaśniając, powiedział tylko że potrzeba mu czasu. To co wtedy czułam było przerażające, nie zyczę nikomu czegoś takiego. Musiałam jakoś zadziałać. Zamówiłam rytuał z http://urok-milosny.pl ponieważ widziałam że strona ma wiele dobrych opinii. I rzeczywiście zdecydował że jestem dla niego najważniejsza i nie wyobraża sobie beze mnie życia. Ja bez niego też. Planujemy ślub i dzieci i myślę ze już wszystko miedzy nami będzie super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamówiłam urok miłosny i dostałam rozstępów, odradzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×