Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy poznawanie nowych ludzi jest złe?

Polecane posty

Gość gość

Witam, jestem z facetem od dwóch lat. Planujemy ślub, czuję się kochana, wszystko rozwija się w najlepszym kierunku. Niestety, ja lubię poznawać nowych ludzi (nie chodzi mi o flirty itp! Po prostu uważam, że czasami ludzie są interesujący, lubię budować zawodową sieć kontaktów itp). Interesuje się bardzo kulturą Hiszpanii i jakiś czas komentowałam stronę poświęconą temu tematowi. Administratorzy tej strony (para - małżeństwo!) przyjeżdżaja niedługo do naszego miasta i chciałam zaprosić ich na kawę... Awantura, jaka się z tego wywiązała: okropna! Argumenty mojego partnera: może oni mają złe intencje, on nie chce mieć dziewczyny, która szuka w internecie ludzi i ich zaprasza od razu do siebie, to niebezpieczne, co z tego, że to małżeństwo; że na tym się nie skończy i zaraz zacznę przypadkowych ludzi zapraszać do nas do domu i w ogóle po co się z nimi spotykać? Czy on mi nie wystarcza, czy nie mam wystarczająco znajomych? Męczy mnie to. Ja po prostu chciałam się z nimi spotkać na kawie i pogadać, poznać kogoś inspirującego. Mam taki charakter, tymczasem on uważa, że poznawanie ludzi w internecie zawsze ma "drugie dno" i nigdy nie prowadzi do czegoś dobrego. Wiem, że jeśli się z nimi spotkam, to on uzna to, że bardziej, niż na nim, zależy mi na przypadkowo poznanych ludziach. Ale ja też nie chcę rezygnować ze swojej niezależności, chcę się trochę "postawić", szczególnie, że uległam w podobnych sprawach wcześniej. Z drugiej strony, może to on ma rację? Może już rzeczywiście to nie lata studenckie, żeby się wygłupiać i szukać znajomych w necie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z Twoim facetem coś nie halo. Pewna osoba z mojej rodziny porzuciła pasję i znajomych dla żony. Dzisiaj żałuje... Zastanów się dobrze lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mu to uświadomić? Próbuję tłumaczyć, rozmawiać. Chcę, żeby zobaczył, że to on ma problem i nie chcę tego akceptować. Myślałam nawet nad wyprowadzką ze wspólnego mieszkania, ale tak naprawdę nie chcę go stracić... Ale nie chcę też tracić siebie po kawałku! Dodam, że na początku związku zdarzały się incydenty typu przeglądanie historii na laptopie czy wiadomości, ale po moich awanturach, a później rozmowach, rzeczywiście przestal to robić i zrozumiał, że zaufanie na tym nie polega. Więc to nie jest tak, że jemu nie zależy na związku i będzie jak beton, bez zmiany. Ale teraz wygląda na wyjątkowo upartego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ponawiam pytanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie ze Ty masz racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak mam rację to jak dopiąć swego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walcz! Masz prawo poznawać nowych ludzi, rozwijać się, mieć pasje i zainteresowania. Nie daj się zamknąć w szklanej klatce. A on może przecież uczestniczyć w tym spotkaniu.I nie musi się ono odbyć koniecznie w waszym mieszkaniu.Możecie się zobaczyć na neutralnym gruncie - np. w kawiarni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciezx to jakis absurd, ze jak sie spotkasz z malzenstwem prowadzacym portal o Hiszpanii, to onbi chca Cie zaciagnac do lozka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczlala
No ale co my Ci możemy powiedzieć? Oczywiście, że nie jest złe, a jeśli Twój facet nie potrafi tego zaakceptować, to albo go przekonuj "po kawałku", czyli dawkując po trochę takie sytuację, albo się rozstań. To może być wampir emocjonalny, więc naprawdę uważaj. Może chcieć Cię od siebie uzależnić, żeby wykorzystywać to w przyszłości. Są też i tacy sadyści. Najpierw są mili i kochani, naciągają kobietę na dziecko, a jak już urodzi, to zmieniają się w tyranów i władców bo wiedzą, że kobieta nie odejdzie, żeby dziecko miało ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam spotkać się razem i w kawiarni, to powiedział, że on nie jest idiotą, żeby się spotykać z ludźmi poznanymi w internecie i że ma nadzieję, że jego dziewczyna też nie, a w ogóle on nie widzi sensu spotkania (tzn. cały czas powtarza: po co? to ja Ci nie wystarczam? nie masz znajomych? itp), dodam, że mogę się spotykać ze "starymi" przyjaciółmi bez problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrodyta 0009922
przeglądał ci historię na laptopie :-0 ?? Co za chamstwo. On cię po prostu kontrolował i śledził każdy twój ruch, zastanów się, czy nie chce mieć niewolnicy w domu, którą będzie cały czas sprawdzał. Jeśli ten związek zacznie cię dusić, zamykać w klatce, z powodu tłamszącego ciebie faceta to pomyśl o znalezieniu kogoś mniej zazdrosnego i "paranoicznego". Musisz mieć swoich znajomych, poszerzać horyzonty, poznawać nowych ludzi i cieszyć się życiem, jeśli twój partner tego nie rozumie, to jest samolubny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze - ja bym się wystraszyła. Strasznie dziwny facet - paranoik i próbuje Cię kontrolować. Co to za pytanie "po co?" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, jeszcze usłyszałam argument: do czego prowadzi ta moja nauka hiszpańskiego, skoro pierwsze, co z tego mam, to poznawanie ludzi, więc to tak, jakby ta strona była portalem randkowym. On jest zupełnie głuchy na argument, że nie idę na rankę z facetem poznanym przez neta, tylko parą, z którą mogę porozmawiać o Marquezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie tutaj trafiłam na szantaż: jak pójdziesz to z nami koniec. Ja tego nie akceptuję. Nie rozumiem, że dwoje dorosłych ludzi ma się szantażować, albo ja mam zupełnie wszystko olać i iść bez porozumienia z nim. Staram się go zrozumieć (naprawdę), ale też chcę, żeby z jego strony było to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczlala
No to sam wystawił sobie świadectwo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to idź, bo takich szantaży będzie więcej. Ten facet po prostu pokazuje jaki jest niezrównoważony. Dwa lata to niedużo, często takie "smaczki" wychodzą właśnie po 2-3 latach jak się ludzie poczują dość pewnie żeby pokazać prawdziwą twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet ma poważne problemy psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już wcześniej chciałam, żeby ze mną porozmawiał o terapii, to oczywiście zawsze to ja jestem ta zła, "zbyt zrelaksowana", "zbyt łatwo nawiązuję kontakty" - a więc z potencjałem do zdradzenia widocznie. Nie wiem, to spotkanie ma być na początku kwietnia dopiero... Może mi się uda go jakoś przekonać do tego czasu? No bo nawet jeśli on taki jest, to przecież chcę z nim być i chcę pracować nad tym związkiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomaranczlala, moorland dzięki za odpowiedzi, bardzo się tego wszystkiego boję, ciągle ryczę jak mała dziewczynka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×