Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Matka sądzi że sprzątanie we wszystkim mi pomoże

Polecane posty

Gość gość

To nie jest żart. Ona naprawdę uważa, że jak będę dużo sprzątała, to a) przestanę się bać ludzi b) moje życie będzie "pełniejsze" Nieraz wysprzątam cały dom (a jak już sprzątam, to robię to serio dokładnie), ona powie 'ładnie', a na drugi dzień wystarczy, że jak wróci i zobaczy że śmieci są niewyniesione, a reszta perfekto, to 'no, już nie jest tak ładnie'. Tak, jakby dom miał cały czas wyglądać, jakby był wystawiony na sprzedaż.. Najśmieszniejsze jest to, że braciom nic nie powie na to, że nie sprzątają. Oni ani w tygodniu nie pozmywają, ja albo ona to robimy, ani w weekend kiedy są w końcu 'wypoczęci' (po ciężkim tygodniu spędzonym przy biurkach.. a mama pracuje fizycznie) nawet ich nie poprosi, nic, w ogóle żeby coś ogarnęli. Za to mi od rana wydaje komendy co mam zrobić, a jak nie zawsze wszystko zrobię bo np. się uczę albo gdzieś wyjdę, to wiesza na mnie psy. Wczoraj po raz enty zapytałam ją, dlaczego nie poprosi chłopaków - poszła i poprosiła od niechcenia jednego z nich, a on 'jestem chory' (jest lekko przeziębiony) i do mnie z triumfem 'widzisz, on się źle czuje'. Więc to ja pucowałam łazienkę i pokój przez ponad 2 h. Ja do porządku nie przywiązuję tak kolosalnej uwagi jak ona, wiadomo oczywiście, że trzeba na bieżąco sprzątać, ogarniam swój pokój i nigdy nie miałam sytuacji typu brudne majtki pod łóżkiem albo brudna podłoga, ale jej wystarczy zobaczyć lekko rozwalone czasopisma na biurku, by powiedzieć 'ty brudasie co ty narobiłaś'. Przeraża mnie dosłownie jej podejście do tego, zachowuje się jakby to była jej ambicja, którą musi spełnić i przy okazji wpoić mi. Czasami jak z nią rozmawiam o życiu, to ona się mnie czepia że jestem taka i siaka, leniwa, a jak pytam, o co jej właściwie chodzi, to ona 'brudasem jesteś i za mało sprzątasz!'. Wszystko sprowadza do sprzątania i uważa, że gdybym codziennie pucowała cały dom, to wszystko diametralnie by się zmieniło, bobym się czymś zajęła. Tak, tylko że sprzątanie nie angażuje umysłu.... i dalej można rozmyślać o niewesołych rzeczach. Mam wrażenie, że ją nawet nie interesuje to, jak się uczę, tylko bardziej to, czy sprzątam. Często jak z nią gadam przez telefon po powrocie ze szkoły, to mi komenderuje, żebym posprzatąła, a nie zapyta, jak było w szkole. Nie jest raczej pedantką, nie myje podłogi cifem, domestosem i kretem (:D), po prostu chyba chce mieć kontrolę w tej dziedzinie życia, chociaż tej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P*****lnięta. :D wychowuje cię na kurę domową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona, jej, ja, troszke szacunku do matki. Per ona mozesz zwracac sie do kolerzanki o mamie mowi sie mama lub matka nie ona. Np zobacz jak to brzmi - Ona kazala mi posprzatac. A mama kazala mi posprzatac! Moze twoi bracia zwracajas ie z i do matki z wiekszym szacunkiem i dlatego maja luz. A ciebie mama wlasnie tym chce nauczyc szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. I ja jestem wg. niej czarną owcą, uwierzycie w to? Bo nie słucham się jej we wszystkim. Właściwie od gimnazjum się z nią wykłócam, bo wtedy zaczęłam mieć własne zdanie (ale nie zachowywałam się prymitywnie, początkowo normalnie, ale jej reakcje były takie że i ja agresywna się zaczęłam stawać). W innych dziedzinach życia również jest źle, jak mam inne zdanie to mnie wyzywa, mówi że jestem taka i siaka i że mnie to się nie da słuchać (a parę razy posłuchała moich rad i bardzo dobrze na nich wyszła - my generalnie wszyscy jesteśmy od niej niestety odpowiedzialniejsi...). Wcale się nie dziwię, że żyjąc z mamą pod jednym dachem, tak się boję ludzi, ale raczej nie jestem na etapie rzucania oskarżeń, bo to nie ma sensu, po prostu próbuję się przełamywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02.03.14 Nigdy nie zrozumiem tego czepiania się 'ona'. Co to w ogóle ma być? Nie będę pisała w kółko 'mama' tudzież 'matka', jak to by w tekście pisanym wg. Ciebie wyglądało? Co 2 słowa powtórzenia.. Ludzie czepiają się nawet czegoś takiego. Moi bracia mają większy szacunek? Moi bracia potrafię jej powiedzieć 'wywalaj stąd' jak wejdzie do ich pokoju. Drugi przebił mnie i wydziera się na mamę przy każdej nadarzającej się okazji i krytykuje za wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze miałam przed matką duży respekt. Byłam wręcz zastraszona. Wszystko za mnie robiła, a ja bałam się wszystkiego od małego. Byłam taką jej doczepką, którą wiecznie krytykowała i strofowała. Nawet ciocie nieraz mówiły 'co ty ją tak tresujesz'. W gimnazjum zaczęła się czepiać tego, że wychodziłam z koleżankami. W dzień, na 1-2 godz, w naszej dzielnicy. Nie paliłam, nie piłam, totalne zero ekscesów. Nie mogłam jednak nawet nocować u koleżanki znajdującej się 5 min drogi od nas. A znała ją i jej matkę, i wiedziała, że jest normalną dziewczyna. W końcu, dopiero pod koniec 1 LO, jak byłam u tej laski, to zadzwoniłam do mamy, że zostaję u niej. Protestowała, ale ja się uparłam. I zostałam. miałyśmy ciche dni 3 dni. Ona nieraz mnie wyzywa też różnymi innymi epitetami typu 'd****a', 'debilka', także bez powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jezeli zyjesz w normalnej rodzinie, rodzice Cie utrzymuja, masz co jesc, masz gdzie spac, masz sie w co ubrac, kochaja Cie, troszcza sie o Ciebie, oraz zwracaja Ci uwgae - znaczy sie ze martwia sie o ciebei i chca cie dobrze wychowac na porzadnego czlowieka. Masz szczescie. Sluchaj mamy i taty, wykonuj ich polecenia, ucz sie dobrze, miej znajomych itd a twoje zycie bedzi ebardzo szczesliwe i beztroskie. Np duzo nei trzeba. A jak mama cie prosi zebys prztanela to to zrob. Uiwerz mi tu nie chodzi o to ze nie wynioslac smieci - tylko o to ze twoja mama chce nauczyc cie odpowiedzialnosci i systematycznosci.... Przytul si eod niej od czasu do czasu i powiedz jej ze ja kochac - a wszystko bedzie super ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niemalże 18.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo się jej dajesz. Postaw się jej, zrób po swojemu. Pewnie jest taka prymitywna, że zabierze ci telefon itp., ale sama tego pożałuje, bo nie będzie miała jak cię kontrolować. Tak jak mówię, postaw się jej tak jak twoi bracia a nauczy się szacunku do ciebie. Jak będzie cię wyzywać, rób to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jeszcze rok i pójdziesz na studia ona jest nienormalna, a jak wyglądają jej stosunki z mężem. Jakoś tak zauważyłam ze zwykle osoby w nieszczęśliwych związkach takie właśnie są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem czy długo będzie miała znajomych jak nigdzie nie może wyjść... Niby gadają z takimi, którzy nie chodzą na imprezy, ale gadka inna. Przynajmniej w jej wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi bracia się jej nie stawiają, bo i ona od zawsze ich o wiele łagodniej traktowała. Robią, co chcą, a ona i tak jak do kogoś mówi o dzieciach to 'z moimi synami nie mam żadnych problemów' a o mnie ani słowa, jakbym była jakimś potworem. myślisz, że się nie stawiam? Stawiam się od końcówki 1 klasy właśnie. Jak wychodze, to mówię gdzie i mniej więcej o której będę, ale jak protestuje, to to ignoruję. Telefon mi kiedyś zabrała, internet odłączają wedle własnego widzimisie, jak powiem coś nie po jej myśli (KULTURALNIE) to leci do brata i każe mu odłączyć net. ja nieraz próbowałam porozmawiać z nią szczerze, bo bardzo mi zależało, żebyśmy się dogadywały. Nic nie docierało.. I tak do dziś się jej trochę podlizuję, proponuję np. oglądanie filmu, zgadza się, a jak włączam i mamy oglądać, to ona się.. odwraca plecami i mówi 'a ja jednak nie będę oglądała'. I tak nieraz. Tak jest bezczelna. Od jakiegoś czasu staram się już mamę olewać.. jej przeszkadzają nawet moje zainteresowania, kupuję sobie książki to źle, moje zwierzaki (gryzonie) źle (mimo że w 100 proc ja sama opłacam ich karmę i weterynarza), wolontariat źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychodzę, ale też nie mam wielu znajomych, bo się boję ludzi jak cholera, niestety.. straciłam 2 przyjaciółki niedawno, ale to nie były przyjaźnie warte zabiegania (były toksyczne), oraz chłopaka, który też mnie zaczął wyśmiewać (przez niego nabawiłam się paru kompleksów na punkcie wyglądu - np. wydaje mi się, że jestem gruba, pomimo, że BMI mam 19..) stosunki z tatą owszem ma nieszczęśliwe, i on i ona są temu winni. Ona ciągle na niego krzyczy, ale czasami też próbuje poważnie pogadać, tylko, że z nim zupełnie nie da się tego robić. Często go nie ma w domu, ukrywa się w... piwnicy. Nie pytajcie proszę. Sporo by o tym pisać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie dziwię się że się ukrywa, z taką Heterą...? Jakby mnie taka baba doprowadziła do ostateczności to bym jej chyba wygarnęła żeby nie układała ci życia skoro ze swoim ma problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tatą mogę pogadac o luźnych rzeczach i trochę o zainteresowaniach, ale poważniejsze sprawy w ogóle go nie obchodzą.. on ledwo wie, do której klasy chodzę. On ucieka od problemów i ma respekt przed mamą, boi się jej i nie zroi niczego, co by nie bylo po jej myśli. na studia? jeżeli zwalczę lęki i znajdę pracę, to chętnie się wyprowadzę, chociaż mieszkam w dużym mieście akademickim.. wyprowadzać się chciałam już prawie rok temu, tak miałam dość relacji w domu, ale nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na twoim miejscu porozmawiałabym ze szkolnym psychologiem, takie spotkania coś ci mogą dać, albo znajdź psychologa w okolicy, na NFZ, bo sama możesz tego strachu nie pokonać, a matka ci nie pomaga swoim zachowaniem. Uwierz mi wiem co mówię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agniecha, chyba masz rację.. muszę coś ze sobą zrobić, bo nie chcę tracić swojego życia na lęki. Też miałaś podobne doświadczenia? Wyszłaś z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to całe życie jakoś nie garnęłam się do ludzi a jednak wybrałam studia które, wymagają ciągłego kontaktu z drugą osobą. I co? praktyka czyni mistrza. Ludzie są różni ale jakoś z nimi żyć trzeba. I zawsze jest szansa, że spotkasz jedną lub kilka osób z którymi będziesz chciała przebywać. Jak się wyprowadzisz to matka zrozumie ile jej pomagałaś i co straciła. Tak to jest, że najlepiej z rodzicami na odległość :P Tak więc życzę szybkiego usamodzielnienia się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przy wielu ludziach bardzo dziwnie się zachowuję, mam też dni, że boję się wyjść nawet do sklepu.. a co dopiero dalej. Kiedyś gadałam na jednym forum i mi powiedziano, że na oko mam fobię społeczną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja matka dziwnie sie zachowuje.. miota się jakby, ma chyba zaburzenia jakies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowa z psychologiem faktycznie może pomóc. Coś pisałas wcześniej o wolontariacie na który to matka nie chciała się zgodzić. Myślę, że taka forma pomocy fantastycznie ćwiczy umiejętności społeczne. W końcu spotykasz ludzi, którzy mają podobny cel do Ciebie zatem już jest o czym gadać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten wolontariat już był :) Szlachetna Paczka.. przeszkadzało to mamie, bo nie siedziałam w domu. Później była 'impreza' dla wolontariuszy, chciałam tam iść z koleżanką, ale oczywiście mama się nie zgodziła ale muszę się na coś zapisać tak żeby częściej móc wychodzić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam problem z ojcem, może nie aż taki jak ty z matką ale, zawsze był ze wszystkim na nie, moje poczucie własnej wartości sięgnęło dna, mimo że byłam z facetem. Do tej pory jak ktoś w rodzinie używa zdrobnień, to aż ciarki mam. Mój ojciec mówił np "Ooo, znowu na piwko idziesz?!" - jakbym chodziła codziennie..., albo "Mnie nie posłuchasz, ale, gdyby ci, nazwijmy go umownie, Maciuś kazał, to byś od razu zrobiła jak chce" Dopiero jak się wyprowadziłam, rok temu, a mam prawie 30 lat, pokochaliśmy się na nowo. On mnie nie widzi, mam swoje życie, do którego się nie wpieprza i jest ok. A i przez takie układy w domu mój związek przerodził się w toksyczny bo szukałam ratunku w relacjach z facetem, i po 10 latach się rozpierdzielił. Po tym wydarzeniu poszłam do psychologa. Kilka spotkań + wyjazd i w końcu wyprowadzka z domu, no i się zmieniłam na plus. Byłego kocham i wciąż mam jakąś tam nadzieję na powrót, ale jestem inną osobą, lepszą. O albo kup lub ściągnij książkę Jillian Michaels "Bez Ograiczeń" i poczytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej nie zmienisz przekonania mamy na temat tego, że kobieta jest stworzona do obowiązków domowych a sprzątanie jest celem jej życia. Nie przekonasz jej też że mężczyzna też umie posprzątać i ugotować i nie to jest twoim celem. Masz prawie 18 lat, nic dziwnego że cię ten system w*****a ale niestety czas się uodpornić psychicznie i mieć gdzieś, jak będziesz miała własny dom to go zorganizujesz na własnych zasadach a uwag mamy będziesz mogła wysłuchać a potem i tak robić po swojemu. Nazywanie córki brudasem bo ma krzywo ułożone książki to dla jednej osoby wpajanie dobrych nawyków a dla drugiej (w tym dla mnie) gruba przesada. Olewanie tego typu uwag nie ma nic wspólnego z szacunkiem dla matki, nie daj sobie wmówić że jesteś brudasem jak nie jesteś i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki Agniecha za odp. Znam Jillian, ćwiczę z nią :D. Fajna babka, jak zarobię sobie troszkę pieniędzy, to może kupię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomoże o tyle ,że jak się czymś zajmiesz to będziesz miala mniej czasu na rozmyślanie... choć wiem ,że jak masz jakieś problemy to ciezko sie zmobilizować do takich rzeczy ,aletroche to pomaga bo jak sie zmeczysz porzadnie to i przestaniem tak bardzo rozmyslac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajęcia i aktywności pozaszkolne to bardzo dobry pomysł. Im mniej czasu w domu tym lepiej <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×