Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet coraz częściej jest dla mnie niemiły i złośliwy :(

Polecane posty

Gość gość
tak się właśnie żyje kobietom w konkubinacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało wartościowych gości należy dowartościowywać przez pracę nad sobą, w sensie dziś gotujesz Ty obiad, jutro robisz pranie, następnego dnia sprzątanie...itd. Pochwalić za dobrze wykonaną pracę ,wynagrodzić przez pogłaskanie;)jego ego lub co innego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
złota zasada rozpoznawania życiowych nieudaczników: - beznadziejna relacja z ojcem, - obiekt drwin w szkole podstawowej - braki w wykształceniu, niechęc do książek i ogólnie do czytania - przebyte załamania nerwowe - wywoływanie poczucia winy u partnerki z powodu byle pie r doły - nadmierne mówienie tylko o swoich uczuciach - fochy - brak stałej pracy - zycie na utrzymaniu rodziców mimo powaznego wieku - liczne nieudane związki z kobietami - zaborczosc pod kazdym względem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dowartościowanie życiowych nieudaczników, chwalenie skutkuje jedynie tym,że coraz bardziej bedzie cie poniżał i dostrzegał wszystkie twoje wady..im bardziej bedzie mu sie wydawało ,że jest cudowny i wspaniały tym bardziej ty będziesz beznadziejna,nijaka i nie warta niczego..moze nawet za gruba? A niech tylko życiowy nieudacznik zobaczy więcej kasy na swoim koncie?..ufff..trzymaj się mała - zacznie się czas na realizację swoich pasji..a ciebie bedzie miał w d...bo co ty możesz miec za pasje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny,jezeli nie umiecie byc same - zastanówcie się nad sobą,dlaczego tak jest..boicie się zycia,że nie dacei rady? kto wam to wmówił? moze ów ukochany? a może rodzice? Moze warto nauczyc się brac zycie za rogi samemu? Moze warto zacząc odbudowwywac poczucie własnej wartości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona dołeczek
Powiem wam że byłam wczesniej w 7 letnim zwiazku i nigdy mój ex mnie tak nie dobijał. Teraz-pomimo że naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia- on traktuje mnie jak jakiegos posozyta, kogoś gorszego. Wypomina mi ze mało zarabiam a przeciesz skłądamy sie na wszytsko przez pół. Gdy mu mówię ze mysle o zmianie pracy to mi mówi " po co, przecież niczego nam nie brakuje". I o co tu chodzi? Wraca do domu na gotowe, nic nie robi, dopiero w weekend sprząta i mu ciągle zle. Ma pretensje ze jak wraca to ja sobie leżę i oglądam tv , ale juz nie bierze pod uwage tego ze ja wracam wczescniej i ogarniam chałpę, gotuję zmywam i puszczam pranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wraca do domu na gotowe, x dlaczego? x nic nie robi, x bo nie musi x dopiero w weekend sprząta i mu ciągle zle. x jest mu doskonale, a jak widac swietnie sie sprawdzasz jako pomoc domowa i worek treningowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona dołeczek
Dogaduje ze jestem gruba a mam niewielka nadwagę, gdy zaczynam sie odchudzać to mi mówi "po co ja nieznoszę kosciotrupów", wypomina mi ze lubie spać i gdy sie chce zdrzemnać na 1 godzinkę w weekend to zawsze sie musze nasłuchać od niego.Ciagle robie cos nie tak ciągle dostaję upomniania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona dołeczek
zawsze szczery Nie jestem wierna suką i tak jak pisałam mam tego coraz bardziej dosyc. Nie wiem jak długo jeszcze to wyutrzymam ale powiem że juz mam go coraz bardziej dosyć.Nie miesci mi sie w głowie ze mozna byc takim człowiekiem co ma o wszytsko pretensje, z kims takim zyc sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"...a ja staram się, że wszystko miał pod nos, nigdy niczego mu nie brakowało do szczęścia," Nie wiem masz coś w główce czy nie? Starasz się żeby wszystko miał pod nos, czyli robisz z siebie służkę a służki, podnóżki są od tego żeby przynieść, wynieść, pozamiatać, dać radość z tyłka jak trzeba lub dać tyłka dla czyjejś fizycznej ulgi, pocieszyć jak trzeba lub zrobić z siebie worek treningowy jak musi sobie ulżyć psychicznie. Sama ustawiłaś siebie w takiej roli, do kogo masz więc pretensje? Jeszcze nie spotkałam się z tym aby podnóżek był traktowany z szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona dołeczek
Podnóżek?? To ze chce sie dobrze, to ze chce sie sprawiac przyjamnoisc drugiej osobie to zle?? To znaczy ze trzeba byc wredną suką, która po pracy wraca do domu idzie spac albo jedzie z koleżanką do pubu i w d***e ma wszystko?? Wtedy dopiero jest sie docenianą?? No tak, dobroć nie ejst teraz w modzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona dołeczek- no przepraszam bardzo, ale Ty chyba nie masz jakiegoś instynktu samozachowawczego. Oczywiście, ze ukochanej osobie sprawia sie przyjemności, dba sie o nią- ale nie w sytuacji kiedy w odpwoiedzi słyszysz "znowu żarcie?"!! Kobieto, obudź się i zacznij myślec o sobie- to moze wtedy ten facet cie doceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzeba być rozsądną i stawiać granicę, szanować się. Dawać i brać! a ty tylko dajesz i to wszystko co chce, ustawiasz się w roli podnóżka. I tyle. To jak z mamusią. Czy matka, która oczekuje od dziecka pełnienia pewnych obowiązków, która daje ale i wymaga od niego ma być gorsza od tej co do 18 rż daje wszystko dziecku pod nos DOSŁOWNIE. To w tobie jest problem a teraz sie rzucasz, że ktos cię krytykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtedy dopiero jest sie docenianą?? x kobieto, ostatni moj wpis: zastanow sie czym bys sie zajmowala, gdybys byla sama, i tym sie wlasnie zajmuj bedac w zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona dołeczek
Ale co mam zrobic jak taka jestem. Gdy byłam sama i mieszkałam sama to tez gotowałam codziennie bo lubię, ogarniałam mieszkanie. Nie robię nic specjalnie dla niego. Poza tym byłam zawsze domatorką i co, mam sie zmienic na siłe zeby on mnie docenił??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie robię nic specjalnie dla niego." PO pierwsze i najważniejsze ustal w końcu właściwą wersję bo sobie zaprzeczasz. Najpierw piszesz, ze wszystko mu podtykasz pod nos żeby był szczęśliwy bo jesteś dobra a teraz, że nic specjalnie dla niego nie robisz. Nie razi cię ta sprzeczność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taki przykład Ci podam: Cytat z Ciebie " Jak mi cos opowiada a ja nie rozumiem i o cos dopytam to tez wkuriony, pytam go co chce na obiad to mi odpada " znowu żarcie?" I powiem Ci tak: ja jestem w związku ponad 10lat, a na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy zapytałam mojego faceta co chce na obiad :) Wiem, co lubi, wiem co oboje lubimy- gotuję to na co akurat mam ochotę. A gdybym zapytała a facet by mi odpowiedział tak jak Twój to żadnego obiadu bym nie zrobiła dla niego.NIC. Dla siebie bym ugotowała. I wiesz co? Gdybym wracała wczesniej z pracy, sprzątała, gotowała a mój facet by mnie zastał akurat przed TV, bo sobie kawę zrobiłam i miałby pretensje, że nic nie robię to bym mu się w twarz zaśmiała! Kurcze, im dłuzej piszę tym bardziej sobie uswiadamiam, ze nie mogłabym bym z takim człowiekeim. Nie i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" w zasadzie poza facetem i dziecmi to zycia nie maja" oj tam, jeszcze odżyją, wystarczy tylko po śmierci iść w stronę światła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorkaaa
Widzę ciekawą dyskusje :) Widzę też ze sporo dziewczyn ma podobne problemy i w waszch historiach jest sporo cech wspólnych z moją. No i ten mój facet jak ulał pasuje na opisywanego "nieudacznika", pasuje do tych cech wymienionych wyżej. Z wyjątkiem jednej - on ma prace, ale często problemową, więc fochy, złe humorki spadają wtedy na mnie :O Ale praca to tylko jedno, potrafi przenosić złe nastroje na mnie za najróżniejsze rzeczy: ostatnio za to że się rozchorował (na własne zyczenie zresztą, o czym sam wie) :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tez mam podobny problem. Mnie facet tez olewa tzn mąż. Nie chce mu sie sprzatac w domu, przychodzi kiedy chce. Teraz w sobotę tez nie sprzatnal swojej działki, w niedziele nie bo wiadomo to niedziela. Przyszedl poniedzialek przychodze z pracy dalej, syf jego nie ma. Ja sobie posiłek na szybkiego on przychodzi po jakims czasie i pyta co na obiad, ja na to: masz w d***e sprzatanie ja mam w d***e gotowanie. Skończyło sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czas nauczyc polskich facetow jakiegos partnerstwa, a nie z kobiet uslugiwaczki sobie robia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czas nauczyc polskich facetow jakiegos partnerstwa, a nie z kobiet uslugiwaczki sobie robia xxx one same z siebie te pomywaczki robią!!! jeżeli sama z siebie robisz kuchtę to nikt w tobie księżniczki nie zobaczy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim razie czas czegoś nauczyć te glupie polskie baby - przestańcie służyć chłopom, bo nigdy nie nauczą się partnerstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×