Dlaczego niektóre kobiety nie doceniają tego co mają.

Na ostatniej imprezie u szwagierki jej siostra jęczała że urodziła trzeciego syna i nie kryła się z tym że jest z tego powodu niezadowolona. Chciała mieć córkę. Szwagierka też podczas tej imprezy również jęczała że drugiego syna ma a miała być córka. Na dodatek jęczały jakie to one biedne bo mają dwoje a druga troje dzieci. Mówiły swojej kuzynce że jakie to ona ma życie jak w Madrycie bo ma tylko jedno dziecko a jedno dziecko to pikuś choć ta kuzynka nic nie narzekała że jej źle. Jej kuzynka pierwsze dziecko urodziła po pięciu latach starań i teraz naprawdę jest szczęśliwa i będąc w końcu mamą widać że się spełnia. Wiem że ta kuzynka ich jest osobą bardzo zorganizowaną i nawet przy czwórce dzieci dała by radę nie jak te dwie. A wiem jak wyglądała sytuacja u szwagierki przy pierwszym dziecku już sobie do d**y trafić nie mogła. Te p***y za przeproszeniem zamiast się cieszyć że urodziły im się zdrowe dzieci to te narzekają że płeć im nie odpowiada. A w tych czasach urodzić zdrowe dziecko jest ciężko. Widzę w okolicy dzieci z zespołem Downa, Autyzmem,z wrodzonym wodogłowiem. A niektóre kobiety to naprawdę mają nierówno pod sufitem.

też takich pip nie rozumiem. Jak nie chciały dzieci to trzeba było sie zabezpieczac i jak mozna być niezadowlonym z płci bo jest chłopiec a iała byc dziewczynka. jak to miała byc? ba co to koncert zyczeń?