Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NieznośnaFikiMiki

Tych lat nie odda nikt... nostalgia za wolnością

Polecane posty

Gość NieznośnaFikiMiki

Jestem w ciąży. 7 miesiąc. Ciąża nieplanowana, ale z mężem się cieszymy i czekamy na malucha. Dzisiaj ogarnęła mnie jakaś dziwna melancholia. Chodzi o to, że już nigdy nie będę wolna jak byłam wolna jeszcze rok temu. Odpowiedzialność za drugiego człowieka jednak zobowiązuje. Już nie będzie weekendowych imprez, melanży, domówek. Nie piszę tu o chlaniu na umór, ale o spontanicznych spotkaniach z przyjaciółmi ze znajomymi. Te wszystkie imprezy kiedy robiliśmy zwariowane rzeczy, kiedy muzyka wypełniała całe moje ciało, kiedy byłam przyjemnie wstawiona i śmiałam się z byle czego. Chodzi mi o tę młodzieńczą radość, swobodę, nieskrempowaną niczym wolność. Wiem, jaka jestem i wiem, że już nigdy nie pozwolę sobie na takie zachowanie, bo będzie ten mały czlowiek. Czuję ogromny żal za przemijającą młodością. Takie tam wyznanie już prawie trzydziestolatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana, ja mam 23 lata, ledwo skończyłam studia i dostałam fajną pracę jak dowiedziałam się o ciąży - szybko zorganizowaliśmy ślub (który był zaplanowany na rok później) i przygotowywaliśmy się do dziecka. Powiem Ci tak, to fakt, że nie ma już spontanicznych wyjść i menalży, ale to nie jest już problem. Mając przy sobie maleńkie dziecko, które daje Ci tyle radości, zapominasz o wszystkim innym. Ale nie nastawiaj się też tak, że będziesz niewolnikiem :) Naprawdę przy dobrej organizacji można spokojnie wyjść z przyjaciółmi, lub zaprosić ich do siebie na wino :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka_czterolatki
Cóż, trafnie ujęte. Tak właśnie jest (i trochę gorzej w praktyce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka_czterolatki
Gościu, nie wciskaj kitów, choć... może sama w nie wierzysz mając niemowlaka... Co jest niby tą "dobrą organizacją"? Babcia która dobrze się zajmie dzieckiem i twoje myślenie czy wszystko w porządku i kiedy trzeba wrócić z powrotem (nakarmić, umyć, położyć spać i takie tam)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic juz nie bedzie takie jak przed dzieckiem. jest ogromna odpowiedzilanosci i wszystko skupia sie wokol dziecka. nie wylaczysz myslenia. nawet jak gdzies wyjdzies z domu to i tak myslisz o tym i wracasz do prozy zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja przyjaciółka mając dwójkę małych dzieci bardzo chciała w końcu wyjść gdzieś z mężem na miasto. Zaproponowałam, że zostanę z dziećmi, a oni mają zaszaleć, choćby całą noc. I co? Wyszli i wrócili po 2 godzinach, bo ona nie mogła przestać myśleć o dzieciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez jaj, dziecko spalo w pokoju obok, a imprezy byly dalej tak jak przedtem - nie linczujcie, zwykle spotkania przy piwku na koncerty pod chmurka bralo sie dziecko w wozku na samodzielne wyjscia z mezem musialam troche poczekac, ale specjalnie tego ne odczulam teraz syn ma 13 lat, nie ma problemu wyskoczyc nawet na impreze do rana ze znajomymi pamietajcie - dziekco jest male tylko jakis czas, potem jest druga mlodosc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie nie dramatyzujmy...no właśnie dziecko jest małe tylko jakiś czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha, wiem co czujesz. Powiedzialam kiedys do meza, ze najbardziej brakuje mi czasow, kiedy moglam tak po prostu wstac I wyjsc, bo to se ne vrati :-D Natomiast kiedy juz wychodze, to nie mam czegos takiego, ze mysle tylko o dzieciach I sie umartwiam. Owszem, dzwonie, zeby sprawdzic czy wszystko ok, ale bez przesady. Jestem matka, ale tez kobieta I mam swoje zycie I zainteresowania, poza dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze tu piszą, u nas od kiedy mlody mial 7 miesięcy ( akurat wtedy wróciliśmy) tez spal w pokoju a my mieliśmy spotkania towarzyskie, jak kiedyś piliśmy piwko/winko, graliśmy w planszowki czy karty. U znajomych tez zostajemy, biore tylko turystyczne. Na koncerty znajomych chodzimy nadal, dziecku daje tylko stopery do uszu, na wakacje jeździmy - jedzie jeszcze za free, na weekendowe wypady tez ale zawsze patrze czy będzie choć jedno inne dziecko i to tyle. Praktycznie nic sie nie zmienilo, a jak byl noworodkiem to nie mialam czasu i sil na imprezowanie ale bylam tak zachwycona naszym nowym statusem rodzinnym ze akurat imprez i wolności mi nie brakowalo. Jak chce gdzieś isc na cala noc to zalatwiam taka opieke ze potem sie nie martwie i nie dzwonie co godzina do domu no i wracac tez nie mam potrzeby wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co ktoś tu wyżej napisał jest bardzo ważne...nie możesz się od razu po urodzeniu dziecka ustawić w pozycji niewolnicy uciemiężonej dzieckiem, bo to się dobije i z czasem wcale nie będzie lepiej...pamiętaj że dziecko też ma ojca i jeśli on ma zdrowe podejście do ciebie, dziecka, to sam nawet zaproponuje tobie żebyś gdzieś się czasem sama wyrwała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eeeehhh no nie pocieszę Cię:)masz racje:)Całe te wywody cudownych Pań domu o organizacji itd. są g***o warte...Ja mam obecnie trójkę...z tym że najstarsza ma 15 lat....kolejna dwójka maleńka bo 2 latka i 9 miesięcy...tak więc po pierwszej ciąży wróciłam na łono wolności..córa była bezproblemowa...ja młoda :) Potem wszystkie swoje pasje spełniałam jak była już większa....była blisko babcia...A teraz babcia już nie to zdrowie..i mogę liczyć tylko na siebie...utknęłam na macierzyńskim...nie ma czasu na pasje...bo jak???Moja pasja to motocykle...raczej nie zabiorę dzieci ze sobą...a zostawić ich nie mam z kim...mąż wraca po 18.00 więc nigdzie sobie specjalnie nie pojadę...:):)No i tak leci....z nadzieją ze jak będą większe to zacznę żyć na nowo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale jak ktoś ma 3 dzieci, to siłą rzeczy jest trudniej, inna bajka, niż jedno powiedzmy 3 letnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to się zgadzam że trochę trudniej....bo jedno latwiej tatusiowi nawet na weekend zostawić a dwójki to już nie zostawię tych najmłodszych...o starszej nie piszę bo ona by się cieszyła że matka gdzieś polazła:):) Mimo wszystko nie zawsze trafia się bezproblemowe dziecie....(tak jak moje pierwsze)...bo kiedy obecny dwulatek przyszedł na swiat myślałam że też tak będzie....niestety się myliłam i mimo ze generalnie było tylko jedno takie maleństwo to mało deprechy nie dostałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×