Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaksobiepomoc

pomoże mi ktoś mnie zrozumieć

Polecane posty

Gość jaksobiepomoc

Witam, wprost powiem, że od 2,5 roku jestem w związku, który mnie wykańcza. gdy jest trzeźwy jest w porządku chce spędzać ze mną czas, nie ogląda się za innymi dziewczynami itd. ale.. przychodzi weekend wychodzi z kolegami upija się mnie nie szanuje popycha, wyzywa robi różne chore akcje np. przed dniem kobiet spędzaliśmy razem noc było naprawdę super a na następny dzień czyli w dzień kobiet upił się na maxa, miałam odwieźć koleżankę do domu z nim bo tak się umawiałyśmy, gdy ją odwiozłam mojemu chłopakowi coś odbiło zapomniał o mojej umowie z nią i zaczął się pultać, że do kochanka jakiegoś przyjechałam itd. nie chciał wsiąść do auta powiedział, że wróci na piechote (40 min autem) i tak przez godzine kazał mi w*********ć, wpychał mnie na siłę do auta, rozwalił telefon, walił mi w auto, kład się pod koła innych aut itd. nie chciałam go tam zostawiać mimo, że mnie wkurzył bo to taka wieś była, że nawet autobusem nie wrócił by ani nic no ale że był pijany nie mogłam mu nic przegadać to go w końcu zostawiłam tam. No i ogólnie po alkoholu ma tego typu akcje, że zostawia wszystkich wyłącza albo rozwala tel. idzie sie z kimś bić i zawsze mi wstyd przynosi. A za pare dni jak wytrzeźwieje przeprasza, płacze kupi jakiegoś kwiatka i tak w kółko. Kiedyś zerwałam z nim, nie byliśmy razem przez miesiąc przez ten czas poczułam, że podobam się innym chłopakom, wielu z nich mnie podrywało to było całkiem miłe a nie słyszeć od chłopaka, że dla kogo się tak wystroiłaś itd. tęskniłam za jego przytuleniem ale mimo wszystko byłam jakaś taka spokojna nie miałam co tydzień problemów, że on się schlał a ja musze pilnować, żeby dotarł do domu, nie pobił nikogo (bo ma zawiasy) ani nic. Tak jest od dwóch lat, na początku związku jak on coś takiego zrobił to latałam za nim bo za chwile tęskniłam prosiłam, żeby już się nie gniewał, potrzebowałam bliskości. Po roku mi przeszło, przeżywałam to bardzo ale nie chciałam już wydzwaniać. Teraz jest tak, że potrafie się z nim spotkać nawet na drugi dzień i udawać, że nic się nie stało. Stałam się bardzo obojętna na to co on robi. To już jest normalne dla mnie, już wiem jak się zachowywać kiedy jest pijany jak z nim rozmawiać (zgadzać się ze wszystkim co mówi, nie narzekać na nic) po prostu czuje, że wole to niż żeby robił afere na cały klub a potem kogoś bił. Zawsze po takiej akcji rano czuję się jak wrak ani mi się płakać nie chce ani uśmiechać , nie chce do niego dzwonić ani z nim się widzieć po prostu mam do niego taki uraz ale za 3-4 dni jak on się będzie tak starał jak zwykle to mi w końcu przejdzie i znowu będzie fajnie, potrwa to pare dni i on znowu pojdzie sie upić. Jak ktoś już doczytał ten post do końca pewnie już stwierdził, że jestem nie normalna i ja sama się z tym zgadzam.Jedna chce z tym skończyć ale po prostu nie moge każde miejsce w moim mieście mi się z nim kojarzy, to jest tak jak z papierosem- w danym czasie, miejscu palisz i są ulice, w których odruchowo łapiesz za papierosa. Tak samo mam z nim. Jedno jest pewne - w maju za rok wyprowadzam się do większego miasta on nie pojedzie tam ze mną i to będzie koniec, jednak chciałam bym w tym większym mieście poczuć w końcu, że żyje nie chce tam jechać ze złamanym sercem. On za pare dni jedzie za granice na 3 miesiące wydaje mi się, że to dobry czas, żeby nauczyć się żyć "normalnie". Jestem tego pewna, że gdy zakończe ten związek w końcu poczuje takie prawdziwe szczęście ale nie chce tego zerwania tak przeżywać, że umierać z tęsknoty już wystarczająco przez niego wycierpiałam nie chce tracić kolejnych miesięcy z myślą o nim, o tym jak przytulał .. chciałabym żeby coś wstrząsnęło mną na tyle, żeby stał mi się obojętny ale on juz chyba wszystko kazał mi znosić więc musze coś ze sobą zrobić, i tu mam prośbę żeby ktoś mi pomógł mnie zrozumieć przecież tak często go nienawidzę tak często ze spokojną miną patrze mu w oczy jak krzyczy mi w twarz z taką nienawiscia i zastanawiam się co ja z tym człowiekiem robię nawet łzy już nie uraniam czuję taką pustkę w środku on mnie tak męczy jak można za takim człowiekiem tęsknić? jak mogę za nim tęsknić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaksobiepomoc
prosze o pomoc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaksobiepomoc
szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roksankaxxxxxxxxx
daj mu ulitamtu ///porozmawiaj z nim ... na trzezwo ze boli cie to i zeby tak sie nie zachowywal bo inaczej bd z wami koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiliaLila OHHH yeah
ty i co z tymi zdj moimi bierz z d**y....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiliaLila OHHH yeah
Nie... ale widze ze stale siedzisz na tej kafeteri i wyobrazam sb jak wygladasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiliaLila OHHH yeah
taaaaak? dawaj fote

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiliaLila OHHH yeah
daj jeszcze raz fote

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiliaLila OHHH yeah
haha ;d o lol's juz wiem co ... frytki ? chipsy? a moze paczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własn ie co Ty z tym człowiekiem jeszcze robisz ?.Dziewczyno to jest jakies uzależnienie z ktorego musisz sie wyleczyć raz na zawsze .Co z niego bedzie za mąż ,ojciec ? Wyobrazasz to sobie ? . Nie jestes do niedo przyklejona ,podejmij decyzje i sie jej trzymaj ... A chlopak musi sie leczyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swoim pobłażaniem wcieliłaś się w św trójcę; matkę, kochankę i służącą. żyjesz jego życiem zamiast swoim. Zgadzam się z gościem powyżej że jesteś od niego uzależniona. Również, odczuwasz się za niego odpowiedzialna. Nie chcesz się męczyć? Odejdź. Zasięgnij fachowej pomocy psychologa jak się od tego uwolnić. Cokolwiek tutaj ktoś coś napisze, pozostanie bez echa bo Ty już to wszystko wiesz. Powodzenia i żyj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×