owulacja

sama juz nie wiem co myslec...lekarka mi pow ze skoro mam bole owulacyjne tzn ze owulacja wystapila bo bol spowodowany jest peknieciem pecherzyka a czytalam ze niekoniecznie tak musi byc....tym bardziej ze moja temperatura nie wskazuje na owulacje bo po bolach owulacyjnych 8 marca skoczyla mi w gore o 0,2 stopnia dzisiaj dopiero....

tez mam taki problem bo nigdy nie wiem czy cykl byl z owulacja czy bez

zmien ginekologa, na takiego ktory zna sie na nmpr i nie bedzie pitolil ze bolu poznaje sie owulacje...

Takiego co bełkocze o nmpr omijaj szerokim łukiem. od stwierdzenia czy masz owulację i czy pęcherzyki pokaja jest monitoring cyku.

ale mi glownie chodzi o bol owulacyjny...bo jeden lekarz mowi ze wiaze sie to z peknieciem pecherzyka i wylaniem plynow i ze jest to bol w trakcie owulacji a inny ze bol moze byc przed owulacja i nie wiem kogo sluchac

tez mnie to zastanawia jak to jest z tym bolem

niekoniecznie ból jest związany z pękaniem pęcherzyka, ja mam ból w każdym cyklu, a 1/3 z nich kończy się torbielą n z niepękniętego pęcherzyka

Jeśli twierdzisz, że temperatura nie wskazuje na owulację, to może potwierdź czymś swoje interpretacje, np testami lh albo mikroskopem owulacyjnym na ślinę

testy owulacyjne pokazuja jedynie skok piku LH, który może ale nie musi oznaczać owulacji

po wpisaniu dzisiejszej tempki na wykresie program wyznaczyl mi owulaje na 8 marca, tempka idzie w gore

"esty owulacyjne pokazuja jedynie skok piku LH, który może ale nie musi oznaczać owulacji" Zgadzam się, ale jeśli wcześniej potwierdziło się owulację np 2 razy z rzędu monitoringiem, to testy czy mikroskop spokojnie później wystarczą

a ja się z tym nie zgodzę, ponieważ w jednym cyklu może być owulacja, a w drugim pęcherzyk nie pęknie i mamy torbiel, więc testy czy np. afrodyta to jedynie zabawki, które mogą lecz nie k muszą byc uzyteczne