Jak można zdradzić i obwiniać za to drugą osobę?

Miałam sporo problemów, wiele zmian w życiu. Owszem nie byłam dla niego taka troskliwa jak dawniej. Powiedzcie mi ile z resztą można skakać nad chłopem? Myślał, że całe życie będzie brać ale nic dawać? Potrzebowałam wsparcia, ale on potrafił powiedzieć tylko coś głupiego i mnie dobić. Zaczęłam opadać z sił, nie miałam czasu nawet porozmawiać przez telefon, owszem odstawiłam go na drugi plan, ale moje życie zaczęło walić mi się na głowę. Zostawił mnie. Powiedział, że to wszystko moja wina, odchodzi do innej. Od znajomych dowiedziałam się, że trwało to już z pół roku. Czyli dokładnie tyle ile mniej więcej mi się nie układało. Nie tęsknie za nim, ale za wspomnieniem jak było na początku. Boli mnie, że wśród tylu problemów on jeszcze okazał się problemem a ja nie miałam nawet czasu zauważyć, że mnie zdradza. Mam 21 lat, może jeszcze sobie kogoś znajde. Albo nie p******ę to wszystko, zrobię profesurę :D

Jesteś już za stara na miłość, zrób lepiej tę profesurę :D:D:D

Wiem, że 21 lat to nie dużo, ale 4 lata razem, w każdym wieku dosyć sporo znaczą :(

Jak to się mówi: pierwsze śliwki robaczywki :-P, nie był wart Ciebie ale masz za sobą już pierwsze doświadczenia, to się liczy. Pamietaj i miej nauczkę na przyszłość. Tego kwiata to pół świata, przejdzie Ci prędzej niż myślisz. Weź kwiatka ode mnie i uśmiechnij się, zapowiada się słoneczny dzień.:)

My już układaliśmy sobie plany na przyszłość :( Nikt mnie nie będzie chciał. Z tą profesurą taki żarcik, bo niby przez moją edukację mój związek też się rozpadł. Dla takiego tłuka zbyt ciężkie do pojęcia jest, że do kolosa czy sesji trzeba się pouczyć. Szczególnie na technicznych.