Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość silly bee

Dwie RÓZNE wizje przyszłosci w związku co powinnam zrobić

Polecane posty

Gość silly bee

Przeprowadziłam z moim partnerem rozmowę dotyczacą nas i naszej przyszłości. Wcześniej już były takie luźne rozmowy o tym i ja nie ukrywałam że jesli uda mi się stworzyć stały szczęsliwy zwiazek to marzę o dziaciach, mężu i własnej rodzinie. On przytakiwał, a ja dopytywałam czy oby na pewno tego chce skoro jest już po rozwodzie i ma dziecko. Mówił że to dla niego żaden problem. Poruszyłam ten temat ponieważ czas leciał do przodu a mój partner nie poruszał tych tematów. Uznałam że związek o stażu rok i cztery miesiące już jest na tyle ukształtowany żeby powoli zaczać coś planować. Poza tym jesteśmy po trzydziestce, ja nie mam swoich dzieci więc tez inaczej do tego podchodzę. No i okazało się że mój partner wkurzył się ze żaczynam go naciskać już na dziecko i chce aby sie okreslił, powiedział że on potrzebuje więcej czasu, że myślał ze pomyslimy o dziecku w perspektywie dwóch kolejnych lat (wtedy będe mieć 36 lat), że tak wogóle to boi się ze nie poradzimy sobie finansowo i że juz jedno dziecko mamy ( jego dziecko) i że powinnam to dziecko traktowac jak swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
Mieszkamy razem, układa sie miedzy nami super. Byłam przekonana że wszytsko zmierza w dobrym kierunku a tu takie rozczarowanie. Popłakałam się, poczułam się oszukana. Nie wiem co robić dalej, jak się zachowywac w stosunku do niego. Kocham go strasznie ale poczułam się jakby ktos mi wbił nóż prosto w serce, nie tak to wszytsko sobie wyobrażałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
Jak wrócić dziś do domu po pracy i udawac że jest ok i ze jakoś sie ułoży jesli czuję sie totalnie rozczarowana i przybita?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale cie wyrolował:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak to mówiłaś? Spokojnie? Prawie płacząc, pokrzykując? Z jednej strony Wasz związek jest mega krótki jak na tak poważne zobowiązania. Z drugiej nie jesteś już najmłodsza i w sumie na dziecko najwyższa pora. Byłaś w stanie mu odpowiedzieć, że masz tyle i tyle lat, że co innego mówił? Bo "pomyślimy w ciągu 2 lat" to raczej nie jest nic pewnego. No ale nie można nikogo zmusić do tak poważnej decyzji bo tylko się to odbija czkawką później. Tylko pytanie czy chcesz czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
Tak mówiłam mu że za 2 lata będę mieć 36 lat i to jest zdecydowanie za późno. Starac o dziecko nie chciałam się juz dzis czy jutro ale myslałam o perspektywie pół roku, a on mi wyjechał z 2 latami:-( A co jak za rok czy dwa znowu sie wymiga? Czuję się oszukana, myślałam że nasz związek do tego zmierza a tu okazuje się że on dziecka nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
Jak mówiłam? Rozpoczęłam rozmowe spokojnie bo wydawało mi się że chcemy jednego, ale gdy on mnie uświadomił jak to widzi to poryczałam się. Czuję sie rozczarowana i oszukana przez niego. Zainwestowałm swoje uczucia i czas w coś co kompletnie mi nie odpowiada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ktos powiedzial. Jak go zmusisz to sama tego potem pozalujesz bo predzej czy pozniej to wyjdzie. Troche ponad rok to rzeczywiscie krotko, zwlaszcza dla kogos po przejsciach i ze zobowiazaniami. Ale i Tobie "czas ucieka" jak mowisz. Sytuacja patowa. Jak go zostawisz to wcale nie masz gwarancji, ze w najblizszym czasie spotkasz kogos z kim bedziesz chciala stworzyc rodzine. No i to tez potrwa zanim sie upewnisz. Czyli i tak przeskoczysz te 36 lat Skoro Wam sie dobrze uklada to sporbuj to zalatwic po jednej sprawie na raz. Nie od razu slub i dzieci tylko napierw slub. Na jeden krok latwiej sie zdecydowac niz na wszystko na raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym byla na twoim miejscu odeszlabym .Nie dosc , ze wzielas sobie kogos po przejsciach , placi alimenty i bedzie placi dlugie lata l , przez co wasz wspolny budzet zawsze bedzie uszczuplony , bedzie zawsze w tle mama dziecka , to jeszcze pozbawia Cie szansy zostania Mama .Czas leci i z przybywajacymi latami plodnosc kobiety maleje.Zreszta nawet slubu Ci nie proponuje .On jest w ukladzie ,w ktorym to On rozdaje karty .twoje potrzeby , twoje marzenia i pragnienia zwisaja mu .1rok +4 msce to wystarczajacy czas , by podjac decyzje . Skoro On tego nie robi , a Ty masz inne piorytety , niz tkwienie w ukladzie , to nie marnuj dnia wiecej , a szukaj kogos , kto podobnie bedzie myslal , jak Ty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
Nie mam zamiaru go do niczego zmuszać, chodzi o to że on mnie oszukał. Ja tak wiele rzeczy potrafiłam u niego zaakceptować i sie z nimi pogodzić a on co dla mnie jest w stanie poświęcić? Okazuje się ze nic, ze jest tchórzem. Po co więc wiązał się z kobietą po 30, która otwarcie mu mówiła czego oczekuje od zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
Eleen Wszystko fajnie mówić, ale sytuacja jest patowa i beznadziejna. Zostane z nim to będę na jego warunkach i będę nieszczesliwa i niespełniona. Odejdę, to muszę sie najpierw z niego wyleczyć, gdy nabiorę ochotę na nowe znajmości okaze się ze spotkanie tego właciwego faceta nie jest takie łatwe, gdy juz go znadję to znowu trzeba się lepiej poznac a potem może sie okazac tak jak tutaj że nic z tego nie bedzie bo albo ja albo ta druga strona się wycofa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale badziew
Przerażacie mnie z tym "inwestowaniem" czasu i uczuć. Związek i miłość to nie jest inwestycja tylko uczucie dwójki ludzi. A dla normalnych ludzi rok i cztery miesiące to nadal początek związku, a nie czas na dziecko. I wiek nie ma tu żadnego znaczenia. Gdyby po takim czasie jakiś facet wyjechałby mi z opcją ślubu czy dziecka, po prostu setnie bym się uśmiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Kolezanko -rozumiem twoj dylemat , ale zostajac z nim w tym ukladzie nie masz zadnej pewnosci , ze On nie da Ci kopniaka w tylek .Przepraszam, ze tak dosadnie pisze , ale skoro slub -nie , dziecko -nie , czyli On juz zdecydowal .On chce wygody .Bo ma bardzo wygodna sytuacje .Dziecko mu rosnie , pewnie jeszcze przebywa glownie z Mama , ma wolna kobiete , bez zobowiazan , ma cisze w domu, brak zarwanych nocy , brak klopotow z ciaza , porodem, wychowywaniem nastepnego dziecka , nie trzeba wydac zadnej zlotowki na nowego czlonka rodziny .Zyc nie umierac . Zyje jak kawaler prawie . To jest UKLAD , a nie zwiazek .Zwiazek jest wtedy , jesli partnerzy realizuja wspolnie swoje pragnienia .Tu nie ma mowy o tym . Co zrobisz jesli zostaniesz, a on da noge , bo twoja frustracja , rozgoryczenie siegnie zenitu ?Przeciez jest wygodny , podziekuje Ci byc moze i znajdzie nastepna , ktora bedzie siedziala cicho ze strachu by nie zostac sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
ale badziew To po jakim czasie ma sie prawo pytać o plany dotyczące slubu i dzieci w zwiazku dorosłych ludzi? Tak jak pisałam, ja nie chcę sie starac o dziecku tu i teraz ale myślałam o perspektywie pół roku, a to wtedy będzie juz 2-letni związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
Eleene Dokładnie tak się czuję jak piszesz, czuję się jak w układzie. I czuję się poszkodowana bo ja o wiele więcej rzeczy poświęcam dla naszego związku niz on. On nie chce poświęcić nic, bo czuje sie poszkodowany przez los - rozwód, dziecko i alimenty, kredyt. I ja woboc tego mam się nim obchodzic jak z jajkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
zwolenniczka To kiedy według Ciebie byłaby odpowiednia pora na takie decyzje i rozmowy? Mam sie czuc winna że poruszyłam taka rozmowę za wcześnie i że wybuchnełam płaczem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale badziew
Jaka odpowiednia pora? W normalnym związku takie rzeczy po prostu wychodzą w rozmowach, na co dzień. W normalnym związku nie musisz się dopytywać o szczegóły twojej przyszłości, bo ją znasz. Nie ma formalnych rozmów o tym, co was czeka. W zwykłych rozmowach takie plany po prostu wychodzą. Ale na pewno nie po roku. Pomijam fakt, że rozwodnik z dzieckiem może mieć opory przed kolejną rodziną - on już miał to wszystko, czego ty tak desperacko chcesz. Ale o tym przecież wiedziałaś, kiedy się z nim wiązałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem ciebie , byłam w identycznej sytuacji.On rozwodnik miał 8 letnię córkę, ja wtedy miałam 34 lata, Chciałam nie tylko związku, ale i rodziny.Najpierw ściemniał,ż ejest jeszcze czas, potem się denerwował,że chodzi mi tylko o dziecko, w końcu zawalił tekst, że on dziecko ma i powinnam jego córkę pokochać jak swoją.No i po tym tekście odeszłam, rozżalona, że mi tak ścieniał.Gdyby na początki a jak się poznaliśmy miałam 32 lata powiedział,że ok, ale związek bez dzieci, to bym się w to nie pakowała, w końcu mi wmówił, że myślę macicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jego nieudane zycie to jego PROBLEM. Jego i nikogo wiecej . Jesli zawraca Ci glowe , zabiera twoj czas , korzysta z twego zaangazowania , kapie sie w twoim uczuciu, a dostajesz niewiele , bo to jest UKLAD , to nie ma zadnej rownowagi . W zwiazku jest "falowanie" , ja czasem wiecej, czasem mniej , ale wychodzimy jakos po "rowno".Nie wierz innym , ze musisz zacisnac zeby , bo za krotko , bo to czy tamto . Partnerzy w zwiazku musza szanowac swoje pragnienia , zmierzac do tego samego portu .Jesli tak nie jest , kwestia czasu jest , ze wszystko posypie sie z hukiem . Ty nie masz czasu .Twoj czas ucieka Ci przez palce . Szukaj kogos , kto do tego samego portu bedzie chcial przybic .Ten zle rokuje .Byla rozmowa i ona powinna otworzyc Ci oczy . Nie probuj go przekonywac, bo On decyzje podjal . Dla Ciebie negatywna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seilaa
Jestem w Twoim wieku, tez w konkubinacie - tyle, ze my oboje dzieci, slubu NIE CHCEMY. Natomiast oboje uwazamy ze sa to tak wazne, decydujace sprawy, ze rozmawiac nalezy o nich praktycznie od pierwszych chwil zwiazku!!! Nie masz prawa naciskać na dziecko, ale masz prawo wiedziec na czym stoisz, czego sie spodziewac. Co do jego dziecka, odpowiedz mu, ze jak sie rozstaniecie, nie bedziesz juz jego dziecka miala bo nie masz do niego zadnych praw. Rozumiem obawy finansiwe, ale to SWINSTWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męża, miałam 39 lat, On 34 był kawalerem, ale po długoletnim związku. Zakochałam się , On również, po 6 miesiącach pobraliśmy się, na 40 urodziny byłam w ciąży, urodziłam zdrowego synka, jestem szczęśliwa,teraz już nie ustawiam sobie w głowie, co jest za późno, co za wcześnie, nie piszę scenariusza, życie lubi zaskakiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
gość Rozumiem ciebie , byłam w identycznej sytuacji.On rozwodnik miał 8 letnię córkę, ja wtedy miałam 34 lata, Chciałam nie tylko związku, ale i rodziny.Najpierw ściemniał,ż ejest jeszcze czas, potem się denerwował,że chodzi mi tylko o dziecko, w końcu zawalił tekst, że on dziecko ma i powinnam jego córkę pokochać jak swoją.No i po tym tekście odeszłam, rozżalona, że mi tak ścieniał.Gdyby na początki a jak się poznaliśmy miałam 32 lata powiedział,że ok, ale związek bez dzieci, to bym się w to nie pakowała, w końcu mi wmówił, że myślę macicą. ******************************** Mi również wczoraj uświadomił że dziecko już jedno przeciez mamy i powinnam jego dziecko kochać i traktowac jak swoje. Też usłuszałam wczoraj od niego że to że mam ponad 30 lat to nie znaczy ze wszytsko bedzie działo sie szybciej. I że to nie jego wina ze z moim ex nie mielismy dzieci:-( I jak potoczyło się twoje zycie? jestes w nowym zwiazku a może wróciliście do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale chodzi Ci o czasokres? Nie ma czegoś takiego, to sprawa indywidualna. Ale w każdym związku są pewne etapy, no nie przeskoczysz ich tylko dlatego, ze masz już ileś tam lat. Jeśli faceta kochasz, on mówi, ze to kwestia dwóch lat to sama musisz zdecydować- czy stawiasz na tą miłość, czy szukasz kogoś, komu też zegar będzie tykał i szybko zdecyduje sie na ślub i dzieci. Nie uważam, ze masz sie czuc winna- to naturalne, ze ludzie rozmawiają ze sobą o swoich planach. Jedna rzecz mi tu tylko nie gra- po roku związku juz piszesz ile to poświęciłąś dl atego związku, że on nic z siebie nie daje. A jednocześnie chcesz z nim ślubu i dzieci. Takie pragnienia ludzie mają jak jest im dobrze razem, chcą z ta osobą spędzić resztę zycia. Odnoszę wrażenie, ze nie do końca jesteś w tym związku szczęśliwa- ot masz już swoje lata i chcesz się ustatkowac. Nie sądzę, ze dobrze przemyślalaś, czy akurat z tym mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silly bee
Eleene Dokładnie to samo mu wczoraj powiedziałam, że wchodząc ze mną w zwiazek wiedział ze nie wiaże się z 20-latką a z kobietą która chce dąrzyć do założenia rodziny. Pozwolił mi się zaangażować, pozwolił mi wierzyć że on tez tak widzi nasza przyszłość. Upewniałam się czy oby jego rozwód i dziecko nie będa miały wpływu na nasze plany. Ochoczo mówił że nie, bo on tez chce byc jeszcze tatą i to nie starym tatą. To jak ja mam sie teraz czuć jak na rozmowę o dziacku i legalizacji zwiazku zareagował tak nerwowo? Jeszcze raz powtarzam, ja chciałam wiedziec na czym stoję bo on nie poruszał przez cały związek takich temetów i to mnie bardzo martwiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim przestan patrzec na to przez pryzmat poswiecenia. Pisalas ze jest Wam dobrze, uklada sie super to czemu teraz nazywasz to "poswiecilam dla niego wiele". Co poswiecilas? Odcielas sie od rodziny, znajomych, zmienilas prace, wyprowadzilas sie do innego miasta, zainwestowalas mnostwo pieniedzy w remont jego domu????? Wszystko co robilas w zwiazku, jezeli nie bylo wymuszone jakims szantazem czy strachem przed "jego gniewem" robilas z wlasnej woli. I tak zacznij na to patrzec. Najgorsze co sobie robia kobiety to wlasnie takie myslenie "poswiecilam" bo wtedy cokolwiek nie zrobi druga strona to bedzie malo. I od dzis sprobuj robic tylko to na co masz ochote lub to co uwazasz za konieczne do zrobienia. Np. pozmywaj talerze, bo sa brudne i trzeba je pozmywac, a nie "bo ja tyle robie dla niego, nawet po nim zmywam". Wszystko jest kwestia perspektywy. Ja tez kiedys mialam takie podejscie, ze tyle poswiecam dla meza i swoj czas i swoja prace i nie mam juz nawet kiedy zrobic cos dla siebie. W koncu troche sie otrzepalam, wywalczylam wlasne miejsce i czas na swoje przyjemnosci. Robie to co sama uwazam za konieczne i jest mi o wiele lepiej - to znaczy nie mam juz przytlaczajacych mysli, ze tyle dla niego robie a on sie nie odwdziecza. I nie mam juz pretensji. A w sumie robie praktycznie to co do tej pory, niewiele mniej. Tylko z innym podejsciem. Ja bym na Twoim miejscu uscislila o co chodzi z tymi 2 latami. Czy za 2 lata on chce dopiero podejmowac decyzje dotyczace slubu w ta czy w ta, czy tez za dwa lata chce sie zenic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.25 to pisałam ja, nie moge wkleić długiego posta, bo mi uznaje za spam. mam Męża, mama synka i teraz jestem szczęśliwa, ale długo po rozstaniu żyłam w próżni, zawieszeniu.Mój Mą jest młodszy, no i to jest super.Za to te cztery lata między 34 38 to byłą katorga, czułam się strasznie przegrana . Obecnie mam 43 lata i planujemy jeszcze jedno dziecko, niczego się nie boję, co ma być to będzie. Kiedyś bym nawet o tym nie pomyślała, mój Mąż zmienił całe moje życie. Kiedyś spotkałam byłego, nie mogłam wieirzyć, ze tak po nim cierpiałam, po nie było w sumie po kim, ale to zrozumiałam stanowczo za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seilaa
Sama jestem przeciwna zbyt wczesnym ślubom i dzieciom po krótkim okresie znajomości. Ale myślę, że można porozmawiać o tym. Jak ktoś nie chce rozmawiać, to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Ci jedno jeszcze .Masz w rekach mozliwosc decyzji .Jesli po wczorajszej rozmowie zostaniesz , to dasz przyzwolenie na traktowanie twojej osoby z "przymruzeniem oka" .Jesli odejdziesz- jasno pokazesz, ze jestes kobieta , ktora wie czego chce , czego pragnie i do czego zmierza . Tak na wszelki wypadek(by nie zalowac ) zostawilabym sobie jeszcze powiedzmy 1 miesiac w rezerwie .A noz przemysli sobie , a noz zmieni podejscie .Tylko podobno krowa nie zmienia pogladow .Jednak nie mieszkalabym razem , nie spotykalabym sie . Niech wie , ze jestes skolonna ten 1 miesiac jeszcze podarowac mu na ewentuana zmiane podejscia do Ciebie .Po tym trzeba szukac dalej . Zrobisz , jak uwazasz .Bo to jest bardzo wazna decyzja . Ale nie daj sobie zrobic siana z mozgu . Nikomu i nigdy . Kobieta ma MOZG i nim sie musi kierowac i z niego korzystac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×