i co ja mam zrobić z moją sasiadka

Ja mam 14 mc synka ona 10 mc. Mieszkamy w małej miejscowości na wsi blisko siebie wiec na spacerach bardzo czesto się spotykmy i rozmawiamy i tu zaczyna się problem....na początku wszytko ok pogadałyśmy o dzieciach, porodzie ale z biegiem czasu zaczął mnie nudzić temat dzieci bo na okrągło to samo, próbowałam pogadać o pracy, zainteresowaniach, wakacjach itp niestety odpowiadała krótko i znowu temat typu " bo jak byłam u profesora z moim Pawełkiem to stwierdził, że wybiega o 3 mc do przodu od innych dzieci"....ok:) nie zrażało mnie to niech sobie gada co tam chce:) ale...zaczęła się interesować zdrowiem mojego syna i to bardzo. Ciągle mi mówi że mój syn powinien iść na rehabilitacje ( lekko schodzi mu nóżka przy chodzeniu-spr u pediatry wszystko ok) czy miał robione USG głowy?? że jest taki wysoki to na pewno ma krzywy kręgosłup ( ja 176, mąż 190- za kim ma być qrwa niski) że przegrzany, że po co ma czapkę, a jak usłyszała że mały pije mleko krowie to cały tydz mi trajlała że ma obciążoną wątrobę, że powinnam zrobić najpierw testy alergiczne...itd Jej synka zawsze chwale że ładny, że rośnie itp Dzisiaj jej powiedziałam, że nie jestem typem matki która zamiast spędzać czas z dzieckiem, czeka w kolejkach bez potrzeby i nie wyolbrzymiam problemu, jeśli coś zauważe ide do pediatry i to konsultuję!!!! Zamkła się i po chwili na nowo.... Kurde szkoda mi tej znajomości bo to jedyna tak młoda dziewczyna w tej miejscowości, nie wiem jak jej grzecznie powiedzieć żebyśmy nie rozmawiały na temat dzieci...

jest to typ mamusi która się przechwala swoim dzieckiem i szuka wad u innych :D tak małe dziecko jak 10mc nie może wybiegać aż o tyle do przodu bo co mówi ? hehe jak dziecko masz wysokie bo wy jesteście wysocy to rpzecież też jest sprawą normalną,mój syn skończył w listopadzie 4 lata,obecnie ma 111cm :) jest wysoki po nas co do mleka to fakt ale jeśli dobrze je trawi,nie ma gazów,kupy ok to możesz podawać u nas tak kolorowo nie było i nie jest niech Ci jej nie będzie szkoda,bo Ty chcesz jakąś koleżankę która ma dziecko w podobnym wieku a ona kogoś komu będzie wytykać błędy ;)

Tez mam taka koleżanko - sąsiadkę hehe... Ja o miodzie ona osmrodzie,jak to się mówi.Raz rozmawiałyśmy o porodach,a że mam jedno dziecko a ona dwójkę,to nie dając mi dojść do głosu powiedziała,ze co ja mogę wiedzieć o porodach skoro przy drugim dziecku rodzi się o wiele trudniej i boleśniej.Dodam że mój poród trwał króciutko tylko 25 minut...na co odrzekła,ze to nienormalne,i napewno dziecko będzie chorowite... hehe uśmialam sie do łez.Radzę Ci utrzymywać znaczny dystans do tej znajomości,bo po co Ci nerwy? Wiem jak to denerwuje i męczy z własnego doświadczenia :)

"zamkła"? Co to za wyraz?

Szczerze: po co CI taka znajoma? Ja tam wychodzę z założenia, że lepiej mieć niewielu znajomych i przyjaciół, ale dobrych i takich z którymi się dogaduję. A z tego co piszesz, to nie wierzę, aby ta Twoja znajoma była w stanie się zmienić, to taki typ co zawsze, wszystko wie lepiej. Po co tracić nerwy? Żeby mieć do kogo buzię otworzyć. Bez przesady.